MYŚLI NA OKKES PAMIĄTKOWY

    POSTĄPIMY dobrze, jeśli w miarę zbliżania się do okresu Wielkanocy, zastanowimy się nad jej znaczeniem. Pewien profesor wyższej uczelni, wykładając o "religii" powiedział, że chrześcijanie mają komunię "pamięci Ostatniej Wieczerzy". Nie rozumiejąc sprawy przedstawił ją błędnie: "Nasz Pan określił istotę rzeczy właściwie - powiedział: "To czyńcie na pamiątkę MOJĄ" (Łuk. 22:19). Uczestnictwo w komunii jest tym co my czynimy, lecz przedmiotem naszej pamięci jest Chrystus i to co On uczynił. "Albowiem Baranek nasz Wielkanocny za nas ofiarowany jest, Chrystus. A tak obchodźmy święto" (1 Kor. 5:7, 8; 11:23-26).

    Kiedy ktoś wydaje przyjęcie urodzinowe, tort urodzinowy może być na stole. Goście ten tort jedzą. Centrum uwagi jednak nie tort stanowi, ale raczej ten, co obchodzi uroczystość urodzin. Kiedy tort jest pokrojony i jedzony, nie o nim goście mają pamiętać, lecz o tym, którego urodziny są obchodzone.

    Pamiątkowe emblematy zajmują także miejsce na stole. My jednak nie celebrujemy chleba i kielicha. Nie obchodzimy wieczerzy - nie, nawet "ostatniej" wieczerzy - lecz śmierć Pana. "Albowiem zapłata za grzech - jest śmierć", i "Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism" (Rzym. 6:23; 1 Kor. 15:3). W ten sposób On nas teraz zbawia od potępienia grzechu, a ostatecznie zbawi nas od mocy i skutków grzechu do wiecznego żywota.

    Z tego powodu wszystko, co ma związek z obchodzeniem Pamiątki ma nam przypominać, że jesteśmy zbawieni przez śmierć Jezusa, przyswajając sobie usprawiedliwienie przez wiarę, dzięki Jego złamanemu ciału i przelanej krwi. Przaśny chleb przypomina nam o Jego ciele złamanym za nas, a sok winnej macicy przypomina nam o Jego doskonałej żywotnej krwi wylanej za nas. Razem przedstawiają, że Jego doskonałe ludzkie życie zostało złożone na ofiarę aż do śmierci, jako cena okupu - równoważna cena - za Adama i rasę, która była w jego biodrach, kiedy zgrzeszył i stracił życie dla siebie i swojej rasy. Fakt, że my jemy prawdziwy chleb i pijemy literalny sok wywiera wrażenie i między innymi rzeczami może wskazywać, że śmierć Jezusa była rzeczywistą, że wyrok śmierci na grzeszników jest literalny, a życie, którego się spodziewamy także jest rzeczywiste.

    Dla tych, którzy jasno zdają sobie sprawę z tego, że "karą za grzech jest śmierć" i że okupem złożonym za wszystkich przez naszego drogiego Odkupiciela przez Jego śmierć było Jego życie, Jego krzyż zawsze musi być centralnym punktem zainteresowania, z którego emanują wszystkie nasze nadzieje przyszłego życia. Wszyscy tacy ocenią przywilej obchodzenia umierającej miłości, odkupującej miłości, wytrwałej miłości, potężnej miłości, manifestowanej przez Jezusa od Jordanu do Kalwarii.

    "Większej miłości nad tę żaden nie ma, jedno gdyby kto duszę swoją położył za przyjacioły swoje" (Jana 15:13). "Lecz zaleca Bóg miłość swoją ku nam, że gdyśmy jeszcze byli grzesznymi, Chrystus za nas umarł" (Rzym. 5:6-8), "sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby nas przywiódł do Boga" (1 Piotra 3:18), ażeby On mógł mieć prawo i sposobność skutecznej ludzkiej restytucji, do stanu doskonałości i harmonii z Bogiem, utraconej przez przestępstwo Adama.

    Przez złożenie Swego doskonałego ludzkiego życia, jako ofiary okupowej za Adama i jego rasę, Jezus otworzył "drogę nową i żywą" - drogę do życia wiecznego. Pismo Św. Kościół Boga nazywa "kościołem pierworodnych", "pierwiastkami stworzenia jego", "pierwiastkami Boga i Baranka" (Żyd. 12:23; Jak. 1:18; Obj. 14:4). Wyrażenia te dają do zrozumienia, że ostatecznie będą jeszcze inni z rodziny Boga zrodzeni później; ci wskazują na po - pierwiastki. Chrześcijanie na ogół przeoczyli te teksty Pisma Św. do tego stopnia, że właściwie ich nie stosowali i powszechnie doszli do zrozumienia, że zbawieni będą tylko ci, którzy w Biblii wyznaczeni są na pierwiastki - że nie będzie żadnych po - pierwiastków.

    Typ Przejścia wskazuje jednak, że Boskim celem było uwolnienie nie tylko pierworodnych, lecz wszystkich Izraelitów i że oni, jako naród przedstawiali cały rodzaj ludzki, który kiedykolwiek dojdzie do harmonii z Bogiem i któremu będzie udzielone życie wieczne w Ziemi Obiecanej. Zauważmy, że w ogóle były dwa Przejścia - pierwsze, które dotyczyło jedynie pierworodnych i drugie większe, to przez Morze Czerwone, kiedy dzięki Boskiej Mocy cały naród izraelski został cudownie uwolniony i przeprowadzony przez kanał morza, specjalnie dla nich przygotowany przez silne wiatry oraz odpływy i przypływy morza. Przeszli oni suchą nogą i zostali uratowani. Natomiast zastępy Faraona, przedstawiające wszystkich, którzy ostatecznie pójdą na Wtórą Śmierć, zostały zalane przez morze. Przejście przez Morze Czerwone wyobraża ostateczne wyzwolenie z mocy grzechu i śmierci każdego stworzenia z rasy Adama, które podczas Tysiąclecia dojdzie do harmonii z Panem i odda Mu cześć, każdego kto kiedykolwiek stanie się częścią prawdziwego pozaobrazowego Izraela, ponieważ żaden Izraelita nie pozostał w niewoli Egipcjan.

    Tego przejścia my jednak nie mamy obchodzić. Natomiast mamy obchodzić pozafigurę przejścia anioła przestępującego domy pierworodnych Izraela w ziemi egipskiej. Tylko pierworodni Izraela byli w niebezpieczeństwie podczas tej nocy w Egipcie, chociaż wyzwolenie całego narodu zależało od ich wybawienia, przejścia tych pierworodnych. A zatem tylko Pierworodni z synów Boga na ludzkim poziomie, Kościół Chrystusowy, przechodzą teraz podczas Wieku Ewangelii, tylko oni są w niebezpieczeństwie przed zabijającym aniołem. Ci wszyscy pozostają pod krwią pokropienia. W harmonii więc z Pismem Św. widzimy, że tylko "Kościół", "pierwiastki stworzenia Boga", "Kościół pierworodnych" został zachowany, przeszedł, podczas obecnego Wieku.

    Widzimy też, że pozostali z rodzaju ludzkiego, którzy pragnęliby naśladować Chrystusa, wielkiego pozaobrazowego Mojżesza, kiedy w następnym Wieku On wyprowadzi lud z niewoli grzechu i śmierci, nie są obecnie w niebezpieczeństwie wiecznego zniszczenia - jak wskazuje typ, tylko Pierworodni są w takim niebezpieczeństwie. Kościołem Pierworodnych są ci z rodzaju ludzkiego, którzy wyprzedzając pozostałych z rasy mieli otwarte oczy swego zrozumienia na rzeczywistość ich stanu niewoli, potrzebę wyzwolenia i Boską gotowość wypełnienia w stosunku do nich wszystkich Jego dobrych obietnic. Dalej, oni jako tacy na łaskę Boga odpowiedzieli w usprawiedliwieniu i poświęcili się całkowicie Jemu i Jego służbie, w zamian za co zostali spłodzeni z Jego Świętego Ducha. Sprawa życia lub śmierci dotyczy więc ich, pozostaną czy nie Domownikami Wiary - pod krwią pokropienia.

JEZUS NASZYM BARANKIEM WIELKANOCNYM

    Dokładnie jak w typie śmierć mijająca dom, którego nadproże i podwoje były pokropione krwią figuralnego baranka, tak dla spłodzonych z Ducha wyjście spod krwi Jezusa wskazywałoby na zlekceważenie Boskiego miłosierdzia. Oznaczałoby to, że postępowali na przekór Boskiej dobroci i że mając dział w miłosierdziu Boga, jak to przedstawia krew Baranka, nie doceniali go. O takich Pismo Św. mówi: "Nie zostawałaby już ofiara za grzechy", "Chrystus więcej nie umiera" (Żyd. 10:26; Rzym. 6:9). Tacy powinni być uznani za przeciwników Boga, których zguba jest symbolizowana w zniszczeniu pierworodnych Egiptu. Kościół Pierworodnych z powodu spłodzenia z Ducha Św. i większej wiedzy oraz przywilejów, którymi się cieszy pod każdym względem, ma o wiele większą odpowiedzialność aniżeli świat - ponieważ obecnie oni są jedynymi w niebezpieczeństwie Wtórej Śmierci.

    Taka jest nauka o typie Wielkanocy - stosuje się tylko do tych prawdziwych chrześcijan. Wkrótce jednak noc grzechu i śmierci przeminie i nastąpi chwalebny poranek wyzwolenia, a Chrystus, pozaobrazowy Mojżesz poprowadzi, wyzwoli, wszystek lud Boży - wszystkich, którzy gdy się o tym dowiedzą z zadowoleniem będą wielbić, czcić i słuchać woli Bożej. Tym Dniem Wyzwolenia będzie cały Wiek Tysiąclecia, przy końcu którego wszystko zło i wszyscy czyniący zło, przedstawieni w zastępach Egiptu, będą zupełnie wycięci we Wtórej śmierci - zniszczeniu.

    Apostoł Paweł jasno i stanowczo identyfikuje Baranka Wielkanocnego z naszym Panem Jezusem, mówiąc: "Baranek nasz Wielkanocny za nas ofiarowany jest, Chrystus. A tak obchodźmy święto". On nas informuje, że wszyscy potrzebujemy krwi pokropienia, nie nad naszymi domami, lecz nad naszymi sercami. Powinniśmy uczestniczyć w Baranku. Musimy stosować do nas samych zasługę Chrystusa, wartość Jego ofiary. Musimy jeść także przaśny chleb Prawdy, jeżeli chcemy być silni i przygotowani do wyzwolenia w poranku Nowej Dyspensacji. W ten sposób "obleczeni" w Chrystusa, nie tylko przez wiarę, ale coraz to bardziej "oblekamy" Jego charakter i jesteśmy przemieniani na Jego chwalebny obraz w naszych sercach i życiu. Powinniśmy spożywać Chrystusa, tak jak Żydzi spożywali literalnego baranka. Zamiast gorzkich ziół, które wzmacniały i zaostrzały ich apetyty, my mamy gorzkie doświadczenia i próby, które Pan przygotowuje dla nas i które pomagają nam odłączać nasze uczucia od ziemskich spraw, wzmacniając nasz apetyt do spożywania Baranka i przaśnego chleba Prawdy. My także powinniśmy pamiętać, że nie mamy tutaj miejsca stałego zamieszkania, lecz jako pielgrzymi i cudzoziemcy, z laską w ręku, powinniśmy się przepasać na naszą podróż do pozaobrazowego Chanaanu, do wszystkich chwalebnych rzeczy, które Bóg ma w rezerwie dla Kościoła Pierworodnych, stowarzyszonego z naszym Odkupicielem.

    Nasz Pan Jezus także zidentyfikował Siebie z Barankiem Wielkanocnym. Tej samej nocy, podczas której został zdradzony, tuż przed ukrzyżowaniem, zebrał swoich Apostołów w górnej sali, mówiąc: "Żądając, żądałem tego baranka jeść z wami, pierwej niż bym cierpiał" (Łuk. 22:15). Jako Żydzi koniecznie musieli obchodzić Wieczerzę Wielkanocną podczas tej nocy - w rocznicę nocy zabicia baranka wielkanocnego w Egipcie, zbawienia obrazowych pierworodnych od obrazowego "księcia tego świata" - Faraona - w tej samej dacie, w której prawdziwy Baranek Wielkanocny miał być zabity. Skoro tylko wymagania typu zostały wypełnione, nasz Pan Jezus na fundamencie starej ustanowił nową Pamiątkę, mówiąc: "To czyńcie na pamiątkę moją".

ELEMENTY PRZEDSTAWIAJĄCE CIAŁO I ŻYCIE JEZUSA

    Przypominamy okoliczności pierwszej Pamiątki - błogosławienie chleba i kielicha, owocu winnej macicy i oświadczenie naszego Pana, że to przedstawia Jego złamane ciało i przelaną krew, i że wszyscy Jego naśladowcy powinni w tym uczestniczyć, nie tylko karmiąc się Nim, ale także będąc łamani z Nim, nie tylko uczestnicząc w zasłudze Jego krwi, Jego ofierze, lecz także kładąc życie w Jego służbie przez współdziałanie z Nim w każdym względzie i sposobie, aby mogli później dzielić Jego honor i chwałę w Królestwie. Jak cenne są te myśli dla tych, którzy są właściwie nastrojeni z naszym Panem! Wielce one im pomagają.

    Przedstawiając uczniom przaśny chleb, jako pamiątkę, Jezus powiedział: "Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje". Oczywiste znaczenie tych Jego słów było: "To symbolizuje lub przedstawia Moje ciało". Chleb nie był Jego aktualnym ciałem, ponieważ w żadnym znaczeniu Jego ciało nie było jeszcze złamane. W żadnym więc znaczeniu nie było dla nich możliwe uczestniczyć z Nim aktualnie lub pozaobrazowo - ofiara nie była jeszcze skończona. Obraz jest jednak zupełny jeśli uznajemy, że przaśny (czysty, niefermentowany) chleb przedstawia bezgrzeszne ciało naszego Pana - kwas będący symbolem grzechu pod Zakonem na specjalne rozporządzenie musiał być usunięty w okresie Wielkanocy.

    Podczas innej okazji Jezus dał lekcję wyjaśniającą nam ten symbol. Powiedział: "Chleb Boży ten jest, który zstępuje z nieba i żywot daje światu". "Jamci jest on chleb żywota". "Jamci jest chleb on żywy, którym z nieba zstąpił: jeśliby kto jadł z tego chleba, żyć będzie na wieki; a chleb, który ja dam, jest ciało moje, które ja dam za żywot świata" (Jana 6:33, 35, 51).

    W celu ocenienia, jak mamy jeść lub przyswajać ten żywy chleb jest niezbędnym dla nas zrozumienie, co ten chleb oznacza. Zgodnie z wyjaśnieniem tej sprawy przez naszego Pana, tym co On poświęcił dla nas, było Jego ciało. To co było ofiarowane nie było Jego przedludzkim istnieniem, jako istoty duchowej, chociaż ono było sprowadzone na ziemię i jego chwała opuszczona, ażeby On mógł przyjąć naszą ludzką naturę. Faktem było, iż On był świętym, niewinnym, niepokalanym i odłączonym od grzeszników - bez jakiegokolwiek skażenia Adamowego i dlatego wolnym od grzechu - a to umożliwiło Mu zostać Odkupicielem Adama i jego rasy, to pozwoliło Mu oddać Swoje życie "okup za wszystkich, co jest świadectwem czasów jego" (1 Tym. 2:4-6).

    Kiedy rozumiemy, że czysta, bez skazy ludzka natura naszego Pana Jezusa była złożona na rzecz grzeszników, wtedy rozumiemy, co jest tym, co mamy przywilej przyswajać. Tę rzecz, którą On złożył za nas mamy "jeść", przyswajać sobie, to znaczy, że Jego doskonałe ludzkie życie zostało złożone, ażeby odkupić rasę od potępienia na śmierć, umożliwić jej powrót do ludzkiej doskonałości i wiecznego życia, jeżeli zechce, a my mamy to realizować i przyjąć Go jako naszego Zbawiciela ze śmierci.

    Pismo Św. nam wskazuje, że gdyby Bóg potraktował wszystkie przeszłe grzechy, jako przekreślone, a uznałby nas, jako mających prawo do ludzkiej doskonałości, to jeszcze nie uczyniłoby nas to doskonałymi ani nie dałoby nam prawa do wiecznego życia. W tym celu ażeby każdy z rasy Adamowej mógł korzystać z ofiary Jezusa, było konieczne, ażeby On powstał z umarłych na Boskim poziomie życia, ażeby wstąpił do Ojca i przypisaną ofiarniczą zasługę swojej śmierci, zdeponował w rękach sprawiedliwości dla naszej korzyści i ażeby uzyskał od Ojca stanowisko wykonywania "wszelkiej mocy [autorytetu] na niebie i na ziemi". W odniesieniu do świata było także konieczne ażeby we właściwym czasie, wskazanym przez Ojca przyszedł ponownie na ziemię, chwalebna Boska Istota, ażeby być dla całego świata Pośrednikiem, Prorokiem, Kapłanem i Królem, pomagać w odzyskaniu doskonałości i harmonii z Bogiem wszystkim, którzy zechcą przyswoić sobie cudowne przywileje, jakie wówczas będą zaofiarowane całej ludzkości - umarłym i żyjącym.

    To jest tym samym błogosławieństwem, jakie Kościół obecnego Wieku otrzymuje przez wiarę w ich Odkupiciela, mianowicie, usprawiedliwienie przez wiarę - nie usprawiedliwienie do duchowej natury, której nigdy nie mieliśmy i nigdy nie utraciliśmy i której Chrystus nie odkupił. Usprawiedliwienie do ludzkiej natury, którą Ojciec Adam posiadał i stracił, a którą Chrystus odkupił przez złożenie Swego własnego bezgrzesznego ciała, Swego ludzkiego doskonałego życia, jako okupową ofiarę za nas - równoważną cenę. Uczestniczenie w przaśnym chlebie w okresie Pamiątki oznacza dla nas przede wszystkim przyswajanie sobie przez wiarę usprawiedliwienia do ludzkich praw życiowych - i prawa do ludzkiego życia - ze wszystkimi przywilejami, które nasz Pan dostarczył dla nas własnym kosztem. Tak samo owoc winnej macicy przedstawia przede wszystkim życie naszego Zbawiciela złożone za nas, Jego ludzkie życie, Jego istotę, Jego duszę wylaną na śmierć dla naszej korzyści. Przyswajanie sobie tego przez nas, przedstawia przede wszystkim przyjęcie przez nas praw i przywilejów restytucji zapewnionych przez ofiarowanie tychże przez naszego Pana - usprawiedliwienie.

GŁĘBSZE ZNACZENIE ELEMENTÓW

    Zauważmy, że Boskim celem w usprawiedliwieniu przez wiarę Kościoła, podczas Wieku Ewangelii, przed usprawiedliwieniem świata przez uczynki posłuszeństwa w Wieku Tysiąclecia, było jedynie zezwolenie tej klasie, aby przedstawiła ich ciała ofiarą żywą, a tym samym miała udział z Panem Jezusem w Jego ofierze - jako członkowie Jego Ciała. Do tego głębszego znaczenia Pamiątki On się nie odnosił bardzo jasno, chociaż wspominał o nim w Ew. Łukasza w związku z kielichem (Łuk. 22:20). Była to niewątpliwie jedna z tych spraw, o których wspominał, gdy powiedział: "Mamci wam jeszcze wiele mówić, ale teraz znieść nie możecie. Lecz gdy przyjdzie on Duch prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę ... i przyszłe rzeczy wam opowie" (Jana 16:12, 13). Ten Duch Prawdy, moc i wpływ Ojca udzielony przez Chrystusa, przemawiający przez Apostoła Pawła, jasno tłumaczy prawdziwie doniosłą ważność Pamiątki, gdyż Św. Paweł mówi, pisząc do poświęconego Kościoła: "Kielich błogosławienia, który błogosławimy, izali nie jest społecznością krwi Chrystusowej? Chleb, który łamiemy, izali nie jest społecznością ciała Chrystusowego?" - uczestnicząc z Chrystusem jako współofiarnicy z Nim, aż do śmierci, ażeby przez to członkowie Ciała mogli być policzeni z Nim jako uczestnicy chwały, którą On otrzymał jako nagrodę za Jego wierność? - "Albowiem jednym chlebem, jednym ciałem wiele nas jest" (1 Kor. 10:16, 17, Diaglott).

    Nasz Pan wyraźnie oświadcza, że kielich, owoc winnej macicy, przedstawia krew, to znaczy życie - nie życie zatrzymane, lecz życie przelane, dane, oddane - poświęcone życie. On nam mówi, że to wylane życie było na odpuszczenie grzechów i że wszyscy, którzy chcieliby być Jego, muszą pić z niego, muszą przyjąć Jego ofiarę - przyswajać ją przez wiarę. Muszą otrzymać życie z tego źródła. Nie wystarczy, aby ktoś domagał się wiecznego życia poza Chrystusem. Nie wystarczy oświadczenie, że życie jest wynikiem posłuszeństwa Zakonowi. Nie wystarczy twierdzenie, że wiara w jakiegoś wielkiego nauczyciela i posłuszeństwo jego instrukcjom da w wyniku to samo i przyniesie żywot wieczny. Nie ma żadnej innej drogi do osiągnięcia życia, jak przez zasługę krwi raz wylanej jako ceny okupu za cały świat. Albowiem "niemasz żadnego imienia pod niebem, danego ludziom, przez którebyśmy mogli być zbawieni" (Dz. Ap. 4:12).

PICIE NA NOWO W KRÓLESTWIE

    Z okazji ustanowienia Pamiątkowej Wieczerzy, nasz drogi Pan, jak zwykle, musiał coś powiedzieć o Królestwie, temacie każdej Jego rozmowy. Tym, którym obiecał udział w Królestwie, jeśli będą wierni, przypomniał o swojej deklaracji, że On odejdzie, ażeby otrzymać Królestwo i wróci ponownie, aby przyjąć ich do siebie do udziału w nim. Teraz dodaje, że ta Pamiątka, którą On ustanowił znajdzie swoje wypełnienie w Królestwie, że On nie będzie pił więcej z tego rodzaju winnej macicy, aż będzie pił na nowo z nimi, w Królestwie Ojca.

    Co nasz Pan rozumiał przez to stwierdzenie trudno było ustalić w sposób pewny, lecz nie wydaje się niekonsekwentnym zrozumienie go, że w rezultacie prób i cierpień symbolizowanych w Jego kielichu, będzie wielka radość w Królestwie. "Z pracy duszy swej ujrzy owoc, którym nasycon będzie" (Iz. 53:11). Popatrzy wstecz na próby i cierpienia znoszone w wiernym posłuszeństwie woli Ojcowskiej i będzie się z nich radował, gdyż ujrzy wspaniały wynik - błogosławieństwa, które spłyną na cały rodzaj ludzki. Tę wielką radość będzie dzielił ze wszystkimi swoimi uczniami, którzy pili z tego Kielicha, najpierw oznaczającego usprawiedliwienie, a potem pili z niego w poświęceniu i ofierze z Nim. Ci, mają Jego obietnicę, że będą panować razem z Nim, a kiedy to panowanie się rozpocznie, kiedy Królestwo będzie ustanowione, oni patrząc wstecz będą chwalić drogę, po której Bóg ich prowadził dzień po dniu, aż do końca ich ziemskiej wędrówki, chociaż to była "wąska droga", droga samoofiary, droga samozaparcia.

RADOSNE PODDANIE SIĘ WOLI BOŻEJ

    Wiara naszego drogiego Mistrza wytrzymała próbę tych wszystkich doświadczających godzin, o których wiedział, że są tak bliskie - Jego pojmania i śmierci. Fakt, iż składał dzięki Ojcu za chleb i kielich, wskazywał na radosne pogodzenie się we wszystkich cierpieniach, pokazanych w łamaniu chleba i zgnieceniu winogron. On był zawsze zadowolony z zarządzeń Ojca. Wychodząc, w tym duchu zaśpiewali hymn, bez wątpienia hymn pochwalny, pełen wdzięczności dla Ojca, że Jego bieg na ziemi był prawie zakończony i że On aż dotąd doznawał łaski dostatecznej dla jego potrzeb.

    Rozważając wydarzenia tych uroczystych godzin, następujących po Wieczerzy Pamiątkowej, towarzyszmy Odkupicielowi do Getsemane i patrzmy, jak On "z wołaniem wielkim i ze łzami" słał modlitwy "do tego, który go mógł zachować od śmierci" (Żyd. 5:7), wyrażające obawę naszego Mistrza przed wieczną śmiercią, gdyby w jakimś szczególe zaniedbał postąpić według Planu Ojca i z tego powodu był uznanym niegodnym zmartwychwstania. Dostrzegamy, że nasz Pan został w jakiś sposób pocieszony zapewnieniem, że On wiernie wypełnił swoje śluby poświęcenia i że z pewnością, zgodnie z obietnicą, zmartwychwstanie.

    Patrzymy, jak On był po tym spokojny przed Najwyższym Kapłanem, Piłatem i Herodem i ponownie przed Piłatem. "Jako owca przed tymi, którzy ją strzygą, oniemiał i nie otworzył ust swoich" we własnej obronie (Iz. 53:7). Widzimy Go wiernego, odważnego do samego końca, a mamy Jego zapewnienie, że mógł był prosić Ojca i otrzymać więcej niż dwanaście legionów aniołów dla Jego ochrony. Jednak zamiast prośby o pomoc w celu ucieczki przed ofiarą, On prosił o pomoc do wytrwania w niej wiernie. Co za lekcja jest tutaj dla wszystkich idących Jego śladami! Z drugiej strony przypomnijmy sobie, że nawet wśród Jego lojalnych uczniów najodważniejsi opuszczają Mistrza i uciekają, a jeden z nich w swej bojaźni zaparł się nawet swego Pana! Co za okazja do zegzaminowania naszych własnych serc w odniesieniu do stopnia naszej własnej wiary, naszej własnej odwagi i naszej chęci cierpienia z Tym, który nas odkupił! Co za sposobność jest nam w ten sposób dostarczona w celu wzmocnienia naszego umysłu w postanowieniu, że my nie zaprzemy się naszego Mistrza w żadnych okolicznościach i warunkach - że my Go wyznamy nie tylko naszymi ustami, lecz także przez nasze postępowanie.

OPOZYCJA POCHODZI ZE STRONY LUDZI RELIGIJNYCH

    Jesteśmy wstrząśnięci na myśl, że lud Jehowy, wyznający wiarę w Niego był tym, który ukrzyżował Księcia Żywota! Ale nie tylko to, lecz ich religijni wodzowie, ich główni kapłani i nauczeni w Piśmie faryzeusze i doktorzy Zakonu raczej, aniżeli prosty lud, byli odpowiedzialni za ten okropny czyn. Pamiętamy słowa Mistrza: "Nie dziwujcie się jeśli was świat nienawidzi; wiedzcie, żeć mię pierwej, aniżeli was, miał w nienawiści". Widzimy, że On odnosił się do świata religijnego i zdając sobie sprawę z tego, wiemy, że świat religijny będzie nienawidził nas, Jego naśladowców.

    Nie dziwmy się tedy, że opozycja w stosunku do Prawdy i prześladowanie nosicieli Światła będą pochodzić od najwybitniejszych wodzów religijnych. Ten fakt nie powinien wywoływać w nas nienawiści, ani do naszych własnych oponentów, ani do tych, którzy prześladowali naszego Pana aż do śmierci. Powinniśmy raczej pamiętać słowa Apostoła Piotra dotyczace tej sprawy: "Żeście to z nieświadomości uczynili, jako i książęta wasi" (Dz. Ap. 3:17). O tak! Ignorancja oraz zaślepienie serca i umysłu, są przyczyną większości prześladowań Chrystusa i Jego naśladowców. Ojciec pozwala ażeby teraz tak było - dla naszego dobra.

WSKAZÓWKI DOTYCZĄCE PRZESTRZEGANIA ŚWIĘTA

    Zgodnie ze zwyczajem zgromadzenie z okolic Filadelfii tego roku spotka się 27 marca o godz. 8 wieczorem, w Kaplicy Epifanicznego Domu Biblijnego, w celu obchodzenia tego wielkiego wydarzenia, o tak niezmiernie cennym znaczeniu dla wszystkich świętych, którzy doszli do ocenienia teraźniejszej Prawdy. Zalecamy, ażeby drodzy przyjaciele w różnych częściach świata nie zaniedbali tej błogosławionej Pamiątki. Nie zalecamy opuszczania małych grup w celu spotkania się w większym towarzystwie, lecz raczej ażeby zespół lub mała grupa zebrała się według zwyczaju; to bowiem wydaje się, iż było zwyczajem Kościoła pierwotnego. "Obchodźmy święto" z radością w sercach, lecz z należną oceną jego powagi, nie tylko w odniesieniu do ofiary naszego Pana za nas, lecz także w odniesieniu do nasze własnego przymierza, aby być umarłym z Nim - umarłym dla własnej woli, a żywym dla woli Bożej.

    Zalecamy, ażeby wodzowie każdej grupy poczynili zarządzenia, w celu uzyskania przaśnego chleba, a także niefermentowanego soku winogron lub soku z rodzynków. Naszym zaleceniem jest, aby nie używać wina fermentowanego, mogącego stanowić pokusę dla niektórych słabych w ciele, chociaż dla innych można poczynić starania, gdyby tacy byli, którzy zgodnie z sumieniem wierzą, że powinno być użyte wino fermentowane, albo kilka kropli takiego wina można dodać do niesfermentowanego soku, celem uszanowania posiadających takie skrupuły.

    Zalecamy, ażeby te małe zgromadzenia odbyły się bez ostentacji. Obyczajnie, porządnie, spokojnie zejdźmy się razem pełni cennych myśli dotyczących celebrowanej przez nas sprawy. Pomocą w tym będzie ponowne przeczytanie Tomu 6, rozdz. XI, omawiającego Wielkanoc Nowego Stworzenia. Nie zaprzątajmy za bardzo naszej uwagi formami i ceremoniami. W tym, jak i we wszystkich rzeczach starajmy się czynić to, co podobałoby się naszemu Panu. A wtedy będziemy pewni, że usługa ta będzie korzystna dla wszystkich.

    Uprzednio sugerowaliśmy, że nie powinno się zabraniać uczestniczenia w emblematach nikomu, kto wyznaje wiarę w drogocenną krew i całkowite poświęcenie Panu chyba, że ktoś jest wyłączony ze społeczności. Z reguły nie będzie niebezpieczeństwa, aby ktoś wziął udział w tej społeczności bez powagi w sercu. Niektórzy raczej mogą potrzebować zachęty z powodu złych poglądów, sądzimy wyprowadzonych ze słów Apostoła, a dotyczących tego, który "sąd [potępienie] sobie samemu je i pije nie rozsądzając ciała Pańskiego" (1 Kor. 11:29). Dla korzyści tych bojaźliwych, którzy, ufamy, nie powstrzymają się od przywileju obchodzenia tej wielkiej sprawy wyjaśniamy, że według naszego zrozumienia klasa wymieniona przez Apostoła składa się z tych co nie zdają sobie sprawy z rzeczywistej wagi ofiary i którzy tę usługę traktują jedynie jako ceremonialną. Zaniechanie zbadania i nauczenia się tego, co to oznacza, sprowadza potępienie, naganę.

    Ufamy, że Pamiątka w tym roku okaże się najbardziej cenną i pożyteczną dla wszystkich braci. W miarę jak zbliżamy się do końca naszego biegu, na naszych sercach i umysłach powinna być coraz bardziej wyryta ogromna ważność naszego powołania z jej odpowiedzialnościami i przywilejami. Żyjemy w cudownych czasach, nie wiemy, co może przynieść jutro. Chodźmy więc z wielką ostrożnością, z wielką trzeźwością ale z radością i jeszcze raz z radością wiedząc, że nasze wyzwolenie jest bliskie i że jeśli będziemy wiernymi, wkrótce podzielimy wielkie radości i błogosławieństwa z naszym Panem Jezusem w Królestwie Boga.

TP ’72, 18-23.

Wróć do Archiwum