UTRACONE I PRZYWRÓCONE PANOWANIE

(P `71, 34-36)

    GDY BÓG stworzył człowieka, to obdarzył go przymiotami podobnymi do Swoich. Zaopatrzył go w przymioty sądu i sprawiedliwości, aby był mądrym i sprawiedliwym władcą; przymioty zaś miłosierdzia i miłości przygotowały go, aby był rozumnym i dobrotliwym władcą. Jest to krótki opis pierwszego króla ziemi - Adama. Na wyobrażenie jego Stwórcy (nie fizyczne, lecz umysłowe, moralne i religijne) został on wyposażony we władzę nad ziemią, nad jej stworzeniami i sprawami, tak jak Bóg jest władcą nad wszystkimi. Stąd czytamy (1 Moj. 1:26-28), że człowiek był stworzony nie tylko na wyobrażenie Boże, lecz także na Jego podobieństwo, mając panowanie nad rybami morskimi, nad ptactwem niebieskim, nad bydłem i nad wszelkim zwierzem, które się porusza - "na ziemi". "Mało mniejszym uczyniłeś go od aniołów, chwałą i czcią ukoronowałeś go. Dałeś mu opanować sprawy rąk twoich; wszystkoś poddał pod nogi jego" (Ps. 8:6, 7). Adam był wyposażony we wszelką chwałę, cześć i panowanie, aby używał tego zgodnie z jego naturą, która będąc doskonałą, była w doskonalej zgodzie z wolą jego Stwórcy.

    Bóg nie zarządził wówczas, aby cała ziemia była uczyniona odpowiednią i sprzyjającą dla trwałego bytu człowieka. Bóg wiedział, że Adam zgrzeszy, dlatego przygotował On tylko bardzo małą część ziemi. On "nasadził sad w Eden na wschód słońca i postawił tam człowieka, którego był stworzył" (1 Moj. 2:8). W taki sposób Jehowa zaopatrzył Adama we wszystkie warunki dobrobytu w ogrodzie przygotowanym dla jego próby. Środki zapewniające ciągłość doskonałego życia ludzkiego były - ogólnie mówiąc - w "każdym drzewie sadu" (1 Moj. 2:16), tzn., że żywność dostarczona Adamowi celem utrzymania jego życia była zupełnie wystarczająca, aby zaspokoić wszystkie potrzeby i zużycia jego organizmu i aby zachować świeżość i energię jego doskonałej istoty na zawsze - dając mu życie wieczne na ziemi.

    Adam był poinformowany zaraz na początku, że jego nieposłuszeństwo Stwórcy sprowadzi na niego śmierć jako karę (1 Moj. 2:17). Adam nie był zwiedziony, lecz zgrzeszył samowolnie w swoim przestępstwie (1 Tym. 2:14). Sprawiedliwość wymagała, że kara - "śmierć" - musi być wykonana. Nie ma znaczenia, co się tyczy kary, czy Adam umrze tej samej chwili, kiedy stał się nieposłusznym, czy tego samego roku, czy też tysiąc lat później. Jednak on musiał umrzeć. Słowo "dzień" w Biblii odnosi się do określonego okresu czasu, czy to stosuje się do 12 lub 24-godzinnego okresu, czy to do 40-letniego "dnia pokuszenia na puszczy" (Ps. 95:8-10; Żyd. 3:8), czy do każdego z sześciu dni stworzenia, czyli epok, czy też do wszystkich z nich razem wziętych (1 Moj. 2:4), bądź do całego Wieku Żydowskiego mającego 1845 lat (Iz. 65:2; Rzym. 10:21), do całego Wieku Ewangelii liczącego ponad 1900 lat ("dzień zbawienia" dla Kościoła - 2 Kor. 6:2), lub też do 1000-letniego dnia sądu dla świata (Dz. Ap. 17:31; 2 Piotra 3:7, 8; Iz. 11:10; 25:9).

    Pismo Święte pokazuje, że chociaż Bóg mógł spowodować śmierć Adama w ciągu dnia o 24 godzinach, w którym on zgrzeszył, to jednak on tego nie uczynił, lecz powiedział: "Dnia, którego jeść będziesz z niego, umierając śmiercią umrzesz" (1 Moj. 2:17, margines). Bóg wykonywał ten wyrok stopniowo po prostu przez odcięcie Adamowi przystępu do życiodajnego pokarmu dostarczonego przez drzewa w przygotowanym ogrodzie. Bóg wygnał Adama z ogrodu i przez cherubinów i miecz płomienisty uniemożliwił mu dostęp do drzewa (lasu, gaju, tzn. drzew) żywota (1 Moj. 3:22-24).

    Jest głębokie znaczenie w wypowiedzianych słowach Stworzyciela, jak On posłał Swoje odpowiednio próbowane i sprawiedliwie potępione stworzenia, aby pracowały w przeklętej ziemi wśród cierni i ostu, w cierpieniach, smutku i boleści, i aby były poddane kolejom losu i nieszczęściom natury nieskończonego dzieła. On powiedział: "Przeklęta będzie ziemia dla ciebie" (1 Moj. 3:17-19), tzn., że ziemia w ogólności jest w jej obecnym niedoskonałym stanie dla twojej korzyści i doświadczenia, choć nawet ty ją za taką obecnie uważać nie możesz.

    W ten sposób zdany na swoje własne zasoby zdobywania w pocie swego oblicza pierwiastków podtrzymujących życie, Adam uważał to za ciężki los, a przez jego skutki był on w stanie dowiedzieć się co to jest zło i poznać niezmierną gorzkość grzechu i jego wyniki. On niewątpliwie często pragnął, a może i modlił się, aby mu znowu pozwolono zamieszkać w ogrodzie Eden i prawdopodobnie przyobiecał, że z jego większą znajomością grzechu i zła będzie on - jeżeli jego żądanie zostanie spełnione - o wiele więcej oceniał dobre rzeczy, którymi się cieszył i będzie gorliwiej miłował oraz będzie posłuszny Temu, od którego pochodzi wszelki dobry i doskonały dar (Jak. 1:17). Ale chociaż Boski plan był nie mniej miłujący niż ten, to jednak był on obszerniejszy, mądrzejszy i więcej zrozumiały. Boski plan pozwalał nie tylko Adamowi, ale również jego całej rasie nauczyć się tej samej lekcji o gorzkości grzechu i nieposłuszeństwa, którą każdy musi się indywidualnie nauczyć w pełni oceniać. Potem po przyprowadzeniu wszystkich z powrotem do warunków Edenu, grzech będzie na zawsze usunięty, a chętnie posłuszni z całej ludzkości - "kto chce" - będą żyć wiecznie na ziemi w harmonii z Bogiem.

CZŁOWIEK STOPNIOWO UTRACIŁ DOSKONAŁOŚĆ

    Znój i troska wypowiedziane w swoim czasie nawet na doskonałą formę fizyczną człowieka Adama, doprowadziły w ostatecznym wyniku do jego zupełnego obalenia i wyrwały z jego mocy ostatni skrawek lub iskrę życia. Był on wówczas zupełnie umarły. Po 930 latach walki z jego wrogiem - śmiercią - został on zupełnie pokonany. Jego śmierć była zupełnie wykonana w tym samym 1000-letnim dniu (Ps. 90:4; 2 Piotra 3:8; 1 Moj. 2:17; margines), w którym on zgrzeszył. Kara za grzech (śmierć - Ezech. 18:4, 20; Rzym. 6:23) była nałożona i przeciąga się ona aż do dzisiejszego dnia nad nim, ponieważ jest on nadal jednym z więźniów w wielkiej kostnicy śmierci. Adam i jego rasa są jednak "więźniami nadziei"; ponieważ Wtóry Adam, "sam Pan z nieba" (1 Kor. 15:47), który za wszystkich śmierci skosztował (Żyd. 2:9), oświadcza: "I mam klucze piekła [hades, niepamięć] i śmierci" (Obj. 1:18). On zwiastuje "pojmanym wyzwolenie, a więźniom otworzenie ciemnicy" [wielkiego więzienia śmierci] (Iz. 61:1; Jana 5:28, 29; Obj. 20:12, 13). On uwolni pojmanych z grzechu i śmierci (Ps. 68:19; Efez. 4:8).

    Nie tylko fizyczna siła Adama, ale również jego umysłowe zdolności były nadwerężone przez odmówienie jemu owoców podtrzymujących życie z ogrodu Eden. Nie było rzeczą możliwą dla niego, by mógł on zachować doskonałą siłę umysłową, gdy został on fizycznie nadwerężony, ponieważ myśl wynika z umysłowego ustroju, który staje się czynny dzięki fizycznej żywotności. Jakakolwiek szkoda wyrządzona któremukolwiek z nich lub obydwom organizmom wytwarzającym zalety z konieczności rzeczy uszkodzi ich wytwór.

    Widzimy więc, że umysłowe władze Adama zmniejszały się z jego fizycznym zepsuciem; jednak wierzymy, że moralne i religijne zalety jego umysłu ucierpiały najwięcej. Chociaż energia jego ciała i umysłu była nadwerężona do jej najwyższego stopnia w trosce o samego siebie i rodzinę, to jednak jest całkiem rozumną rzeczą przypuszczać, że zaleta dobroczynności (miłości) - która będąc częścią Boskiego wyobrażenia musiała być jedną z rządzących charakterystyk jego istoty - była stłumiona, a zaleta chciwości (samolubstwa) rozwinęła się. Podobnie inne wyższe, donioślejsze i szlachetniejsze zalety doznały wielkiego upadku, podczas gdy wszystkie niższe zalety (właściwe dla niższych zwierząt) więcej rozwinęły się.

    Gdy człowiek stracił wspaniałość swojej istoty, a jej władze zmniejszyły się, to jego panowanie nad niższymi stworzeniami i nad samym sobą załamało się i do dzisiaj znajdujemy, że człowiek obawia się dzikich zwierząt i że one więcej nie uznają panowania ich upadłego pana. Wpływ wywierany kiedyś przez naszego ojca Adama, jest dzisiaj jeszcze częściowo dostrzegalny przypadkowo u człowieka, który może poskramiać i oswajać (częściowo) dzikie zwierzęta. Tutaj krótko rzuciliśmy okiem na pierwsze panowanie na ziemi i na jego obalenie. Przejdźmy teraz do drugiego władcy. Abyśmy mogli jaśniej rozpoznać tego władcę, zauważmy jaka moc zwalczyła pierwszego władcę. Na pewno to była śmierć - nie wieczne życie w mękach. Przez grzech przyszła śmierć; "tak też na wszystkich ludzi śmierć przyszła"; "dla jednego upadku śmierć królowała przez jednego" (Rzym. 5:12, 17).

"BÓG ŚWIATA TEGO"

    Lecz kto jest ten, co miał "władzę śmierci"? Jest to "diabeł", "książę tego świata", "bóg świata tego" (Żyd. 2:14; Jana 12:31; 2 Kor. 4:4). Wszyscy kłaniają się przed nim; wszyscy w ich upadłym stanie są pod jego kontrolą. Od kołyski do grobu, wszystkie bóle i cierpienia potwierdzają jego władzę nad nami, a ten sam czynnik (grzech), który pierwotnie podbił nas pod jego władzę nadal konspiruje, aby szybciej zniszczyć rasę ludzką. Jego rząd lub panowanie przedłużałoby się, aż cała rasa byłaby doprowadzona do stanu wygładzenia, gdyby wyższa moc nie powstała i nie zarządziła na odkupienie rasy ludzkiej spod jego kontroli.

    Od samego początku, taki okup i wyzwolenie były częścią Boskiego Planu, dlatego czytamy, że "na to się objawił Syn Boży, aby zepsował uczynki diabelskie" - grzech i śmierć (1 Jana 3:8). I nie tylko to, ale On także "zniszczy tego, który miał władzę śmierci, to jest diabła" (Żyd. 2:14). On uwolni cały rodzaj ludzki spod władzy Szatana.

    Boska sprawiedliwość wymaga dokładnej równoważności za dług. Adam przez swoje nieposłuszeństwo stracił swoje doskonałe ludzkie ciało i życie, prawa życiowe i prawo do życia. Gdzie więc można było znaleźć tą dokładną równoważność? Na pewno nie na ziemi, ponieważ z upadłej rasy Adama potępionej w nim, "nikt żadnym sposobem nie odkupi, ani może dać Bogu okupu jego zań" (Ps. 49:8). Z rasy Adama "nie masz sprawiedliwego ani jednego" (Rzym. 3:10). Bóg jednak wiedząc, że tak się sprawa przedstawia, zarządził na samym początku i przygotował innego doskonałego człowieka, który będąc bez grzechu da samego siebie "na okup za wszystkich", tzn. za Adama i za cały rodzaj, który był Adamową częścią, kiedy on zgrzeszył. Przeto "jako przez nieposłuszeństwo jednego człowieka [po grecku, tego człowieka] wiele [tzn. wszyscy] się ich stało grzesznymi, tak przez posłuszeństwo jednego człowieka [po grecku, tego człowieka] wiele się ich stało sprawiedliwymi" - wszyscy będą usprawiedliwieni od potępienia grzechu Adamowego (Rzym. 5:19; Mat. 20:28).

BÓG I JEZUS OBJAWILI WIELKĄ MIŁOŚĆ

    Bóg w Swojej wielkiej miłości żałował biedny, upadły rodzaj ludzki. I dał On przywilej odkupić go Swemu jedynemu (bezpośrednio) spłodzonemu Synowi, wodzowi wszystkiego Jego stworzenia (Żyd. 1:1-8), "początkowi stworzenia Bożego" (Obj. 3:14; Kol. 1:15). Nie mamy przypuszczać, aby Jezus oponował lub wahał się podjąć tak strasznego zadania ze wszystkimi ubocznymi upokorzeniami i cierpieniami, które to zadanie pociągało za sobą, ponieważ nie możemy przypuszczać, by istota będąca w doskonałej zgodzie z Jehową nie miała rozkoszy w czynieniu Jego woli. Jezus był niewątpliwie pobudzony nie tylko przez posłuszeństwo, lecz szczególnie przez miłość - najwyższą miłość dla Swego Ojca i tak wielką współczującą miłość dla upadłego rodzaju ludzkiego, że On był rad stać się ciałem i umrzeć za niego (Jana 1:14; Filip. 2:7, 8; Żyd. 2:14), aby mógł On uwolnić go od śmierci i grzechu. Było to niewątpliwie częścią "wystawionej sobie radości", dla której On "podjął krzyż, wzgardziwszy [lekceważąc sobie, poczytując sobie za mały skutek] sromotę" (Żyd. 12:2).

    Rozkoszując się w czynieniu woli Bożej (Ps. 40:9), Jezus "wyniszczył samego siebie, przyjąwszy kształt niewolnika, stawszy się podobny ludziom: i postawą znaleziony jako człowiek [mało mniejszym od aniołów], sam się poniżył, będąc posłusznym aż do śmierci, a to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg nader go wywyższył i darował mu imię [naturę, urząd i cześć], które jest nad wszelkie imię" (Filip. 2:7-9). Niewątpliwie po to, "aby wszyscy czcili Syna, tak jako czczą Ojca" (Jana 5:23).

    Pierwszymi z potępionej rasy Adama, dla których Jezus przyniósł zbawienie - wyzwolenie spod panowania i mocy Szatana - jest Kościół, Jego wierni naśladowcy z Wieku Ewangelii. On wystawił im piękny przykład do naśladowania i oni są napominani do słuchania Jego głosu i postępowania Jego śladami (Mat. 11:28-30; Jana 10:4; 1 Kor. 11:1; Żyd. 12:2; 1 Piotra 2:21; Obj. 14:4). Przy Jordanie Jezus oddał Samego siebie, całe Swoje człowieczeństwo Ojcu, aby położyć je w służbie wiernie aż do śmierci; "a oto się mu otworzyły niebiosa, i widział Ducha Bożego zstępującego jako gołębicę, i przychodzącego nań; a oto głos z nieba, mówiący: Ten jest on Syn mój miły, w którym mi się upodobało" (Mat. 3:16,17). Od tego czasu Jezus nie czynił Swojej własnej woli, ale był "prowadzony Duchem". Jego czyny były teraz z Boga, tak jak Jezus to oświadcza: "Słowa, które ja do was mówię nie od samego siebie mówię, lecz Ojciec, który we mnie mieszka, on czyni sprawy". "A słowo, które słyszycie, nie jest moje, ale onego, który mnie posłał, Ojca" (Jana 14:10, 24; 17:8). "Nie może Syn sam od siebie nic czynić, jedno co widzi, że Ojciec czyni, albowiem cokolwiek on czyni, to także i Syn czyni. Boć Ojciec miłuje Syna i ukazuje mu wszystko, co sam czyni" (Jana 5:19, 20, 30).

    Podobnie jest z nami; kiedy poświęcamy nasze życie Bogu, porzucając naszą wolę, a przyjmując Jego wolę, by rządziła nami we wszystkich sprawach, cokolwiek by się stało, to Bóg jest bardzo z nas zadowolony i jest rad przykryć nas szatą sprawiedliwości Chrystusowej i przyjąć nas, ponieważ zasługa okupu Chrystusa jest nam przypisana. On przyjmuje nas za swych umiłowanych synów (Jana 1:12; Rzym. 8:15; 1 Jana 3:1), czy to rzeczywiście, jak w przypadku Maluczkiego Stadka i Wielkiego Grona, czy też w sposób tymczasowy i przewidujący nas za synów, jak to jest w przypadku Młodocianych Godnych i Poświęconych Obozowców Epifanicznych.

    Bóg daje nam Swego Ducha Świętego i objawia nam Swoje tajemnice, Jego Plan Wieków (Ps. 25:14; Przyp. 3:32; Am. 3:7). On prowadzi nas przez Swoje Słowo, Swego Ducha i Swoją opatrzność. "Bo którzykolwiek Duchem Bożym prowadzeni bywają, ci są synami Bożymi" (Rzym. 8:14). Jeśli będziecie wierni w postępowaniu za Ojcowskim kierownictwem, to On uczyni wam to, co czynił dla Jezusa: "Albowiem Bóg jest, który sprawuje w was chcenie i skuteczne wykonanie według upodobania swego" (Filip. 2:13). My jesteśmy Jego dziełem.

DZIEŁO POJEDNANIA

    Jezus jako nasz Najwyższy Kapłan rozpoczął Swoje dzieło pojednania, gdy stał się Nowym Stworzeniem przy Jordanie. Był On w procesie ofiarowania Swojego człowieczeństwa (Iz. 53:10, 12) - pozaobrazowej ofiary pojednania zobrazowanej w figuralnym dniu pojednania w ofierze cielca - podczas 3 lat Swojej służby od Jordanu aż do krzyża, gdy zawołał: "Wykonało się". Lecz co tam było wykonane - czy dzieło pojednania? Nie, dzieło pojednania znaczy dokonać pojednania dwóch stron. W tym wypadku Bóg był jedną, a ludzkość drugą stroną. Grzech człowieka sprowadził na niego Boskie przekleństwo, śmierć, zamiast Jego błogosławieństwa; a przez jego degradujący wpływ (jak już to zauważyliśmy) grzech zniweczył umysłowe, moralne i religijne podobieństwo człowieka do jego Stwórcy tak, iż dłużej nie "rozkoszował się w zakonie Bożym", ale rozkoszował się w grzechu. Przeto wiele będzie pracy do zrobienia, aby dokonać w pełni pojednania pomiędzy Bogiem i człowiekiem.

    Pierwszym wymaganiem było spełnienie żądania Sprawiedliwości, tzn. że okup musiał być dostarczony za grzesznika, bo inaczej Bóg nie mógłby nigdy przez całą wieczność uznać go jako mającego prawo do życia. Po drugie, człowiek musi być przyprowadzony do swego pierwotnego stanu doskonałości - przywrócony do wyobrażenia Bożego - zanim może on sam dojść do doskonałej zgody z Boską doskonałą wolą i prawem. To przywrócenie posłusznej ludzkości do doskonałości, będzie dopiero uzupełnione przy końcu pośredniczącego panowania Chrystusa, "bo On musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego". Wtedy On odda królestwo Bogu (1 Kor. 15:24-28).

    Gdy Jezus zawołał "Wykonało się", to odnosił się On tylko do pierwszej wymienionej części tego dzieła pojednania, mianowicie do dostarczenia ceny okupu, którą On w pełni złożył na krzyżu i poruczył, czyli złożył w ręce Ojcowskie. O tej właśnie części Jego dzieła pojednania mógł On powiedzieć: "Wykonało się". Poniósł On karę za grzech Adama, którą była śmierć. "Chrystus umarł za grzechy nasze według pism" (1 Kor. 15:3); On "za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby nas przywiódł do Boga" (1 Piotra 3:18); On "dał samego siebie na okup za wszystkich, co jest świadectwem czasów jego" (1 Tym. 2:6); "On jest ubłaganiem [zadośćuczynieniem] za grzechy nasze [Kościoła]; a nie tylko za nasze, ale też za grzechy całego świata" (1 Jana 2:2). Najpierw Jezus zadowolił Sprawiedliwość za Kościół Pierworodnych (Żyd. 12:23) - Maluczkie Stadko i Wielki Lud (Obj. 7) - podczas Wieku Ewangelii; a potem zadowoli On Sprawiedliwość za świat, wyrównując dług grzechu Adamowego z ludzkości podczas Wieku Tysiąclecia. W obydwóch wypadkach przyprowadzi On ich do doskonałości na podobieństwo Boże, gdzie będą oni odzwierciedlać Jego chwałę - Kościół jako Nowe Stworzenia (Mat. 5:48; Jana 17:23; Rzym. 8:29; 2 Kor. 3:18; Kol. 1:22, 23, 28; 4:12), a świat jako doskonałe ludzkie istoty w pełni przywrócone (Dz. Ap. 3:19-21; Iz. 35:8-10; Obj. 5:13). Druga więc część wielkiego dzieła pojednania Jezusa - przywrócenie rodzaju ludzkiego do podobieństwa Bożego, do zupełnego pojednania z Bogiem - zajmie cały Wiek Ewangelii i Wiek Tysiąclecia, aby to dokonać.

    U Micheasza 4:8 czytamy: "A ty wieżo trzody [Chrystus,], baszto córki Syońskiej! wiedz, że aż do ciebie przyjdzie ... pierwsze państwo". W Psalmie 2:8 Bóg jest przedstawiony proroczo, jako mówiący do Jezusa: "Żądaj ode mnie, a dam ci narody dziedzictwa twoje; a osiadłość twoje granice ziemi". Jezus żąda tego dla świata na początku Wieku Tysiąclecia. Apostoł Paweł odnosi się do tego jako do "wykupienia nabytej własności" (Efez. 1:14). Jezus w jednej ze Swoich przypowieści odnosi się także do tego pokazując, że On sprzedał wszystko co miał (On "wylał na śmierć duszę swoją"), aby odkupić nie tylko rodzaj ludzki (skarb), ale również rolę (świat, ziemię) spod przekleństwa (Mat. 13:44).

    Podczas Wieku Tysiąclecia, błogosławienie wszystkich rodzajów ziemi (1 Moj. 22:16-18; Gal. 3:8, 16, 29) przyjdzie przez Chrystusa, Głowę i Ciało (Obj. 22:17), z pomocą Wielkiego Mnóstwa na duchowym poziomie (Obj. 7:15; Ps. 45:16). a na ziemskim poziomie z pomocą Starożytnych i Młodocianych Godnych (Iz. 2:3; 32:1; Ps. 45:17), z Poświęconymi Obozowcami Epifanicznymi (Ps. 72:3; 114:2; Iz. 55:12), z Cielesnym Izraelem, z niepoświęconymi Niby-wybrańcami (Ps. 107:21, 22; Joela 2:28, 32; E. tom 17, 348-350; P `41, 50; `50, 172) i z członkami klasy restytucji podobnymi do owiec (Ps. 107:31, 32; Mat. 25:34-40).

    Panowanie rodzaju ludzkiego nad ziemią nie będzie w pełni mu przywrócone przez Chrystusa, aż dopiero przy końcu Wieku Tysiąclecia, po "małym czasie" (Obj. 20:2, 3, 7-9), kiedy On powie sprawiedliwej ludzkości: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego! odziedziczcie królestwo wam zgotowane od założenia świata" (Mat. 25:34). "Cnotliwi będą mieszkali na ziemi, a doskonali trwać będą na niej" (Przyp. 2:21). "Sprawiedliwi odziedziczą ziemię, i będą w niej mieszkali na wieki" (Ps. 37:29, por. wiersze 9, 11, 22, 34). W ten sposób z jednego punktu zapatrywania ziemia dozna czterech dynastii, czterech rządzących władz: (1) Człowieka pod władzą Boga; (2) Śmierci i zła pod władzą Szatana; (3) Sprawiedliwości pod władzą Chrystusa; i (4) Pierwszego przywróconego panowania, Człowieka pod władzą Boga.

TP ’72, 50-54.

Wróć do Archiwum