EUROPEJSKA PODRÓŻ REDAKTORA

    W 86 roku życia mieliśmy ponownie przywilej odwiedzić i służyć wielu chrześcijańskim braciom i innym w Europie. W towarzystwie br. Edwarda Hestona i jego żony (s. Mary, naszej wnuczki) w dniu 7 lipca wieczornym lotem udaliśmy się do Londynu. Zmieniliśmy samolot i przybyliśmy do Polski następnego popołudnia, gdzie nas oczekiwało około 50 braci. Począwszy od 8 do 23 lipca włącznie służyliśmy na pięciu konwencjach: w Poznaniu, Warszawie, Wólce Niedźwiedzkiej, Katowicach i Wrocławiu, przy frekwencji sięgającej od 500 do 900 osób. Każdego dnia służyliśmy regularnie w dwóch zebraniach, większość z nich trwała od 1 1/2 do 2 godzin. Mieliśmy bardzo zdolnego tłumacza. Wiele bardzo dobrych pytań było omawianych na zebraniach pytań biblijnych, świadczących o wnikliwym studiowaniu Biblii przez stawiających pytania. W sumie 45 osób przyjęło chrzest przez zanurzenie w wodzie, symbolizujące złożenie swojej woli i przyjęcie woli Bożej, w celu kontrolowania ich życia i ich zupełnego oddania się Bogu. Podczas tych konwencji wielu z poświęconych rodziców, którzy wcześniej tego nie uczynili, publicznie przedstawiło swoje małe dzieci do specjalnego błogosławienia Pańskiego. Razem tych dzieci było 61 (zob. Mat. 19:13-15; 1 Kor. 7:14; Nowe Stworzenie str. 658). Byliśmy także uprzywilejowani pomóc wielu drogim braciom w osobistych rozmowach, odnoszących się do ich szczególnych prób i spraw, powodujących zakłopotania. Niektórzy, ażeby wziąć udział w konwencjach przybyli z ośmiu krajów, włączając jedną osobę z Australii i osiem ze wschodniej Syberii.

    W Danii służyliśmy braciom podczas trzy-dniowej konwencji w Aalborg, a także prze-mawialiśmy na uprzednio ogłoszonym publicznym zebraniu na temat: "Kto zwycięży, Bóg czy Szatan". Wielkie zainteresowanie wyraziło się w nabywaniu przez publiczność, na tym i poprzednim zebraniu, książki pt. Boski Plan Wieków i różnych innych broszur. Bracia tamtejsi zostali bardzo zachęceni wynikami ich niedawnych zebrań publicznych.

    We Francji służyliśmy podczas trzech dni na dwóch konwencjach, na jednej dla braci mówiących po francusku i na drugiej dla braci mówiących po polsku. W trzecim dniu mieliśmy wspólne zebrania, na których przemawialiśmy przez polskich i francuskich tłumaczy. Na dwugodzinnym zebraniu pytań biblijnych, w trzecim dniu, obecne były 344 osoby. Pozostaliśmy na czwarty dzień, w którym odbyliśmy rozmowy.

    Następnych pięć dni spędziliśmy w Anglii, służąc w Londynie oraz na trzydniowej konwencji w Hyde (blisko Manchesteru). Tutaj, tak jak i na poprzednich konwencjach, Bóg wylał bogate błogosławieństwa na Swój lud. Nasz Pan z pewnością obficie wypełnia swoją obietnicę w stosunku do swoich czuwających sług; "a posadzi ich za stół, a przechadzając się, będzie im służył ... aby im na czas wydawał obrok naznaczony" (Łuk. 12:37, 42).

    Na każdej konwencji, przez głosowanie, jednomyślnie przekazywano wyrazy miłości i dobre życzenia dla wszystkich z ludu Pana na całym świecie. Wielu świadczyło o otrzymywaniu wielkich błogosławieństw na tych konwencjach.

    Z Anglii powróciliśmy w poniedziałek 7 sierpnia i zastaliśmy oczekujące na nas ciężkie brzemię radosnej służby, w tym wiele listów i inne ważne sprawy, wymagające natychmiastowego załatwienia. Było tego więcej, aniżeli kiedykolwiek przedtem, gdy wracaliśmy po usłudze w innych krajach. Dziękujemy naszemu Niebiańskiemu Ojcu za udzielenie nam dobrego zdrowia i żywotności, potrzebnej do wykonywania wielu usług podczas tej podróży, w stosunku do drogich braci. Drodzy bracia, miłujmy i módlmy się za drogim ludem Pana, znajdującym się nie tylko w naszym własnym kraju, ale we wszystkich krajach na całym świecie. Pomimo poniesionych niedawno wielkich wydatków, Świecko Domowy Ruch Misjonarski podjął swoją pracę energicznie, a przez nią Pan zesłał wiele błogosławieństw tysiącom Swego ludu w Ameryce i w wielu innych krajach na świecie. Praca powiększa się gwałtownie i jesteśmy przekonani, że On dokonuje i będzie dokonywał wielkich rzeczy. Błogosławieństwa pochodzą od Niego i Jemu oddawajmy cześć, honor i chwałę.

TP ’73, 15-16.

Wróć do Archiwum