Tchórzliwy syn rolnika, który został dzielnym wojownikiem
„Pan z tobą, odważny i silny człowieku!” (Księga Sędziów rozdział 6 werset 12)
Anioł wypowiedział te słowa do młodego Gedeona, który pozostawał w ukryciu, młócąc zboże w gospodarstwie ojca. Madianici, Amorejczycy i inne okoliczne plemiona ciągle grabiły Izraelitów, niszczyły gospodarstwa i kradły ich bydło, nie pozostawiając im nic do jedzenia. Izrael nie mógł sobie poradzić z ciągłymi najazdami, tak, że wielu z nich ukrywało się w górskich jaskiniach i grotach.
Wołali do Boga o pomoc, lecz On posłał do nich proroka z surowym upomnieniem: „Wyzwoliłem was z ręki Egipcjan i od ludów, z którymi walczyliście w tej ziemi. I powiedziałem wam, jam Pan, Bóg wasz, nie czcijcie bogów amorejskich, ale mnie nie usłuchaliście”. I dlatego Bóg dozwolił, aby wrogowie nękali Izraela.
Lecz Pan zlitował się nad nimi i zamierzał znowu przyjść im z pomocą, wybierając syna rolnika w celu uwolnienia kraju od grabieżców. Gedeon przestraszył się, gdy pewnego rana usłyszał nieznajomy głos wołający go i był zdziwiony słowami tego mężczyzny: „Pan z tobą, mężu waleczny. Idź z wielką twoją mocą, a wybawisz Izraela z ręki Madianitów. Ja cię posyłam!” Mężu waleczny?
Gedeon nie mógł w to uwierzyć – on wcale nie był szczególnie odważnym człowiekiem, a dodatkowo nie uważał się za nikogo ważnego: „Lecz, Panie, jak ja mogę wybawić Izraela? Lud mój jest ubogi, a ja jestem najmniej ważnym członkiem mej rodziny”.
Nieznajomy odpowiedział: „Możesz tego dokonać, ponieważ Ja będę z tobą, a ja jestem Panem. Pokonasz Madianitów tak łatwo, jak gdyby byli jednym człowiekiem”.
Gedeon prawie nie mógł uwierzyć, że Bóg prosił go o zrobienie takiej rzeczy, a prawdopodobnie był też bardzo zdziwiony, że na jego wezwanie do jego armii zgłosiło się 32000 mężczyzn. Pomimo zgłoszenia się tylu osób, wciąż brakowało mu odwagi, poprosił więc Boga o dowód, że faktycznie On mu pomoże: „Jeśli wieczorem położę runo na ziemi, a rano runo będzie mokre, lecz ziemia sucha, wtedy będę wiedział, że Ty naprawdę przyjdziesz mi z pomocą. I właśnie tak się stało – następnego ranka wycisnął z runa pełną czaszę wody”. Wciąż potrzebując zachęty (gdyż wciąż brakowało mu odwagi), następnej nocy poprosił, aby runo pozostało suche, a ziemia wokół mokra. I tak się stało – Bóg stopniowo pomagał mu pozbyć się tchórzostwa a w jego miejsce nabrać odwagi.
Kolejne zaskoczenie Gedeon przeżył, gdy Bóg powiedział, że tych 32000 to za dużo. Zatem, na Boże polecenie, Gedeon rzekł do mężczyzn: „Jeśli ktoś z was lęka się walki – niech idzie do domu”. Wielu spakowało swój ekwipunek i odeszło, a pozostało tylko 10000 ludzi – w tym także Gedeon, który sam nie miał zbyt wiele odwagi, ale dzięki znakom, jakie już otrzymał, potrafił zwalczyć swój strach.
„To wciąż zbyt dużo”, powiedział Bóg do Gedeona. „Weź ich wszystkich nad wodę i powiedz, żeby się napili. Niektórzy uklękną i przyłożą usta do wody by pić, lecz inni będą nabierać wodę do rąk, i podnosić ją do ust by pić. Podziel ich więc na dwie grupy zależnie od tego jak pili wodę”. Gedeon był posłuszny i oddzielił 300 mężczyzn, którzy nabierali wodę do rąk od 9700, którzy pili ją w drugi sposób. „Ja pokonam waszych wrogów przez tych 300”, powiedział Bóg. „Pozostałych poślij do domu”.
Z Bogiem wszystkie rzeczy są możliwe – i może On dokonać wybawienia zarówno przez wielu, jak i przez niewielu. Ponieważ jednak wiedział, że Gedeonowi dalej brakuje odwagi, powiedział mu, żeby przed atakiem na wroga poszedł i podsłuchał co mówią wrogowie – „Posłuchaj, o czym tam mówią. To ci doda odwagi” okazało się, że oni bali się Gedeona jeszcze bardziej niż on ich – spodziewali się przegranej.
Bóg użył Gedeona i tych 300 mężczyzn, aby odnieśli zwycięstwo nad swymi wrogami. Ich taktyka była pomysłowa i niezwykła. Każdy mężczyzna niósł trąbę i gliniany dzban z płonącą pochodnią wewnątrz. Około północy oni cicho otoczyli obóz wroga i na znak Gedeona wszyscy zaczęli głośno dąć w trąby i rozbijać dzbany – pochodnie płonęły w ciemnościach, a oni krzyczeli: „Miecz PAŃSKI i Gedeona!”
Panika w obozie wroga! Madianici uciekali w popłochu i w zamieszaniu atakowali jeden drugiego. Wielu zginęło, a reszta rozpierzchła się tak daleko, jak to możliwe od – teraz już – dzielnego i walecznego wojownika, którego Bóg powołał, aby wyzwolił Izraela.
Całą tę historię możesz przeczytać w księdze Sędziów, w rozdziałach 6 i 7. I zapamiętaj – że nie musisz być największą i najsilniejszą, ani najodważniejszą osobą, aby Bóg cię zauważył i dał ci coś interesującego do zrobienia. W razie potrzeby Bóg będzie potrafił także odpowiednio cię wspomóc, i nauczyć tego, czego ci czasem może brakować, abyś mógł zrobić to, co słuszne.