„Ani jota ani kreska Zakonu nie przeminie” oraz „Brak kapłana – Brak ofiary – Brak Dnia Pojednania”
Posłuchaj lub pobierz mp3:
(Z powodu bardzo bliskiej łączności myśli między dwoma następnymi paragrafami zamieszczamy je w jednym odcinku)
„Ani jota, ani kreska Zakonu nie przeminie”
Tak Żydzi, jak i chrześcijanie szczycą się tym, że ani jota ani kreska z Boskiego Prawa, przekazanego przez Mojżesza, nie może upaść. To oznacza, że każdy mały szczegół Zakonu musi mieć swoje wypełnienie. Sam Mojżesz był figurą na wielkiego Pośrednika, Pojednawcę za grzechy, co deklaruje mówiąc: „(22) Powiedział przecież Mojżesz: Proroka jak ja wzbudzi wam Pan, Bóg nasz, spośród braci waszych. Słuchajcie Go we wszystkim, co wam powie. (23) A każdy, kto nie posłucha tego Proroka, zostanie usunięty z ludu” – Dzieje Apostolskie rozdział 3 wersety 22 i 23; 5 Mojżeszowa rozdział 18 werset 15: „PAN, twój Bóg, wzbudzi ci proroka pochodzącego spośród ciebie, spośród twoich braci, podobnego do mnie — i jego będziecie słuchać”. Wobec tego, że w przyszłości ma istnieć większy Pośrednik Nowego Przymierza, również Dzień Pojednania musi być większy od tego, który zainaugurował Mojżesz. Będzie on miał „lepsze ofiary” niż ten, który został ustanowiony przez Mojżesza jako obraz. Zauważmy jednak, że żaden obraz [typ] nie mógł przeminąć, zanim nie pojawił się jego pozaobraz [antytyp]. Zauważmy też, że Dzień Pojednania Izraela przeminął! Oznacza to jedną z dwóch rzeczy:
- Zakon upadł; lub
- nastał pozafiguralny/antytypiczny Dzień Pojednania, o którym Izrael nic nie wie.
Nasi żydowscy przyjaciele mówią, że Dzień Pojednania Izraela nie przeminął – obchodzą go wszak co roku, tak jak to robili ich ojcowie, już od ponad trzech tysięcy lat, a przecież ani jota ani kreska Zakonu nie może przeminąć bez wypełnienia.
Jednak są oni w błędzie. Niezależnie od tego, jak pragną być uczciwi podając swoje twierdzenia, możemy na podstawie ich Zakonu wykazać im, że się mylą. Im wcześniej zrozumieją prawdziwy stan rzeczy, tym szybciej będą w stanie naprawić swój błąd – z pewnością bowiem jest wśród nich wielu uczciwych i szczerych Izraelitów.
Brak kapłana – Brak ofiary – Brak Dnia Pojednania
Każdy Żyd zgodzi się, że Biblia mówi, iż nie istnieje odpuszczenie grzechów w inny sposób, jak przez krew pojednania (3 Mojżeszowa rozdział 17 werset 11: „gdyż życie [nephesh] ciała jest we krwi, a Ja dałem wam ją do użytku na ołtarzu, abyście dokonywali nią przebłagania za dusze [nephesh] wasze, gdyż to krew dokonuje przebłagania za życie [nephesh]”). Każdy rabbi wywodzący się spośród ludu wybranego przyzna, że ofiary Dnia Pojednania mogły być składane tylko przez kapłana. Każdy też z pewnością zgodzi się, że pomiędzy 8 milionami Żydów żyjących w naszych czasach nie ma nikogo, kto mógłby udowodnić, że jest kapłanem – synem Aarona. Dlatego też nikt spośród tego narodu nie mógłby podjąć się próby odbudowania Przybytku ani Świątyni, jej dziedzińca, Miejsca Świętego i Najświętszego oraz wznowienia ofiar za grzech w Dniu Pojednania. Nie byłoby to możliwe, nawet gdyby posiadali całą Palestynę. Jeśliby nawet odbudowano Przybytek czy Świątynię na świętej górze Moria, nikt z 8 milionów Izraelczyków [pisane w 1910 r – przypis redaktora] nie zaryzykowałby złożenia ofiar Dnia Pojednania, wiedząc, że zgodnie z Zakonem oznaczałoby to śmierć dla tego, kto stanąłby przed Arką Przymierza i ubłagalnią, aby ją pokropić i w ten sposób „uczynić przebłaganie za grzechy wszystkiego ludu”.
Ktoś może zapytać, co w takim razie oznacza to, że Żydzi na całym świecie w bardzo uroczysty sposób obchodzą 10 dzień siódmego miesiąca jako Dzień Pojednania? Co znaczy to, że ci, którzy łamiąc Zakon pracują zwykle w Szabat, zgodnie z nakazem zaprzestają pracy i odmawiają sobie przyjemności w Dniu Pojednania? Dlaczego tak się dzieje, skoro dla wybranego ludu Bożego nie ma już Dnia Pojednania?
Gdyby tak chrześcijanie mogli w pełni docenić stan serca członków narodu wybranego, żywiliby wobec nich sympatię! Żydzi wiedzą, że istnieje coś takiego, jak grzech.
Ogrom Żydów nadal ufa w Abrahamie, Mojżeszu, Zakonie i prorokach. Jakiekolwiek by nie były motywy popełnianych przez nich grzechów i ich samolubne skłonności, jakie – prawdopodobnie w jeszcze większym stopniu – cechują także innych ludzi, znają oni przecież pojęcie czci i szacunku. Inteligentni Żydzi zdają sobie sprawę z zaistniałej sytuacji. Jednak jeśli o tym w ogóle wspominają, czynią to z westchnieniem, strachem i świadomością, dlaczego nie posiadali łaski od Wszechmocnego jako naród przez 18 stuleci. Próbują zapomnieć o znakach Bożej niełaski wskazujących na spełnienie się proroczych zapowiedzi, że będą bez kapłana i efodu przez wiele dni, wiele lat (Ozeasza rozdział 3 werset 4: „Wiele dni bowiem będą Izraelici bez króla [מֶלֶךְ – melek] i bez zwierzchnika [שַׂר – sar], bez ofiary [זֶבַח -zebach] i bez steli [מַצֵּבָה – matstsebah], bez efodu [אֵפוֹד – ‚ephowd] i bez terafim [תְּרָפִים – tĕraphiym]”).
Jeśli kiedykolwiek chrześcijanie zwracali narodowi wybranemu uwagę na fakt, że coroczne obchodzenie Dnia Pojednania przez więcej niż 18 stuleci było farsą, winni to robić z pełną sympatią i chęcią, aby wykazać, że tam, gdzie skończył się obraz [typ], rozpoczął się pozaobraz [antytyp]. Innymi słowy (tak jak mówi Talmud oraz Biblia), wszystko, co w Izraelu było związane z kapłaństwem, ofiarami, Miejscem Świętym i Najświętszym, posiada wyższą, duchową, pozaobrazową równoległość lub odbicie [antytyp].
Ani jota, ani kreska Zakonu nie przepadła. Kapłaństwo się skończyło – zostało po prostu przeniesione z figuralnego Aarona na jego wielką pozafigurę [antytyp] – Mesjasza, o którym Bóg przez proroka Dawida powiedział: „PAN przysiągł i nie będzie żałował: Ty (Mesjaszu) jesteś kapłanem na wieki według porządku Melchizedeka” (nie według porządku Aarona) – Psalm 110 werset 4 (porównaj z 1 Mojżeszową rozdziałem 14 wersetem 18: „Melchizedek natomiast, król Szalemu, wyniósł chleb i wino. Był on kapłanem Boga Najwyższego”).
Do niedawna chrześcijanie nie umieli udzielić pomocy wybranemu ludowi Bożemu w związku z tym tematem. Obecnie może to zrobić tylko niewielu. Tak zwane narody chrześcijańskie, pozbawione ducha Chrystusowego, oczerniały, piętnowały i prześladowały Żydów w niemal wszystkich krajach Europy. Nazywano ich zabójcami Chrystusa i oświadczano, że Bóg będzie ich wiecznie męczył, chyba że przestaną być Żydami i przyłączą się do jednej z sekt lub grup chrześcijańskich. Nie jest więc dziwne, że Żyd uważa chrześcijan za swych wrogów. Ma powody być podejrzliwym i woli wierzyć w zrealizowanie przez Boga niespełnionych dotąd obietnic i przysiąg wobec jego narodu.
Słusznym wytłumaczeniem takiego stanu rzeczy jest fakt, że tak jak nie każdy, kto jest obrzezany na ciele i nazywa siebie Żydem, jest w rzeczywistości za takiego uważany przez Boga, podobnie nie każdy chrześcijanin, który przyjmuje imię Jezusa, jest przyjęty przez Ojca. Wręcz przeciwnie, Pismo zapewnia nas, że prawdziwym Kościołem Chrystusa nie jest żadna z sekt chrześcijaństwa. Biblia mówi, że Kościół Pierworodnych ma swoje imiona zapisane w niebie. Stąd rejestry kościelne nie są żadnym kryterium świątobliwości lub związku z Bogiem. Do większości chrześcijan słusznie stosuje się używana przez niektórych nazwa „chrześcijański świat”. W ich przypadku słowo chrześcijanin jest mianem niewłaściwym. Sprawa Chrystusa miałaby się dużo lepiej bez ich udziału lub poparcia. Pomogli oni zwieść tak Żydów, jak i pogan odnośnie tego, jak powinno wyglądać prawdziwe chrześcijaństwo przekazane przez Jezusa i jego apostołów. Są oni ze świata i nie mają udziału ani cząstki z Chrystusem. Jesteśmy jednak radzi, że ani oni, ani oskarżani przez nich Żydzi nie są przeznaczeni na wieczne męki, lecz przeciwnie – Bóg przewidział dla nich możliwość uzyskania życia wiecznego i stania się doskonałymi ludzkimi istotami w ogólnoświatowym Edenie. Ta błogosławiona sposobność zostanie zapewniona ludzkości przez pozaobrazowy [antytypiczny] wielki Dzień Pojednania, jego większego Kapłana i lepsze ofiary za grzech.