Niewyraźne światło pierwszych obietnic
Posłuchaj lub pobierz mp3:
W czasie, gdy ludzkość była doświadczana i ćwiczona przez zło, nie potrafiąc zrozumieć jego konieczności, Bóg wielokrotnie wyrażał zamiar przywrócenia jej do pierwotnego stanu i błogosławienia przez przyszłego wyzwoliciela. Jednak to KTO miał być owym wyzwolicielem, było tajemnicą przez cztery tysiące lat, a zaczęło być wyraźnie objawiane dopiero po zmartwychwstaniu Chrystusa, na początku ery chrześcijańskiej, czyli Wieku Ewangelii.
Wracając myślą do czasu, gdy nasi pierwsi rodzice utracili życie i szczęście w Edenie, widzimy ich pogrążonych w smutku pod sprawiedliwą karą za grzech, bez promyka nadziei, z wyjątkiem tej, której domyślali się z niejasnego oświadczenia, iż nasienie, czyli potomstwo niewiasty zdepcze głowę węża (1 Mojżeszowa rozdział 3 werset 15: „Wprowadzam nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem. Ono zdepcze ci głowę, a ty zranisz mu piętę”). Chociaż w świetle późniejszego rozwoju wydarzeń ta obietnica nabrała dla nas swego pełnego znaczenia, dla nich była zaledwie słabym, migoczącym światłem, a od jej złożenia minęło prawie dwa tysiące lat bez jakichkolwiek oznak spełniania się obietnicy…
W około dwa tysiące lat później Bóg wezwał Abrahama i obiecał mu, że jego nasienie będzie błogosławić wszystkie narody ziemi. Wyglądało więc na to, iż Bóg ciągle podtrzymywał swój pierwotnie wyrażony zamysł i miał go właśnie wtedy spełnić. Czas jednak mijał. Obiecana ziemia chananejska nie znajdowała się jeszcze w posiadaniu Abrahama. Abraham i Sara postarzeli się, a nie mieli do tego czasu potomstwa. Abraham doszedł do wniosku, że musi pomóc Bogu w wypełnieniu Jego obietnicy i tak urodził się Ismael. Pomoc Abrahama nie była jednak potrzebna, ponieważ we właściwym czasie urodził się Izaak, dziecię nadziei i obietnicy. Wydawało się wówczas, iż oto przyszedł ów obiecany władca i pocieszyciel narodów. Ale nie. Mijały lata i zdawało się, że Boska obietnica zawiodła; umarł bowiem i Izaak i jego dziedzic, Jakub. Jednak wiara nielicznych osób ciągle mocno trzymała się tej obietnicy i była posilana przez Boga, gdyż „przymierze, które zawarł z Abrahamem”, było potwierdzone przez Boga „przysięgą, daną Izaakowi, którą ustanowił dla Jakuba, (…) a dla Izraela przymierzem wieczystym” – 1 Kronik rozdział 16 wersety 16 i 17.
W momencie śmierci Jakuba jego potomkowie zostali po raz pierwszy nazwani „dwunastoma pokoleniami/szczepami Izraela” (1 Mojżeszowa rozdział 49 werset 28) i uznani przez Boga za „naród wybrany” (5 Mojżeszowa rozdział 26 werset 5: „A ty wówczas wypowiesz te słowa wobec Pana, Boga swego: Ojciec mój, tułacz Aramejczyk, zstąpił do Egiptu, przybył tam w niewielkiej liczbie ludzi i tam się rozrósł w naród ogromny, silny i liczny”). Oczekiwania, iż naród ten jako całość, jako obiecane nasienie Abrahama, posiądzie Chanaan i będzie panował oraz błogosławił świat, zdawały się być w przededniu spełnienia. Bowiem Izrael już wtedy, gdy przebywał w Egipcie, ciesząc się jego względami, stał się potężnym narodem. Ale nadzieja została prawie zupełnie zniweczona, a obietnica zapomniana, gdy Egipcjanie zdobyli władzę nad Izraelitami i długo traktowali ich jako niewolników…