Relacja ze spotkania w Hipodromie w 1910 roku
Posłuchaj lub pobierz mp3:
Pojawienie się pastora Russella było oczekiwane z entuzjazmem przez wielu. Wybitni obywatele żydowscy ustalili, że to spotkanie będzie jednym z największych zgromadzeń, jakie kiedykolwiek odbyły się w Nowym Jorku. Gazety w języku jidisz i społeczności żydowskie były reprezentowane w urzędujących komitetach, realizując ich zarządzenia. W komitetach były takie znakomitości jak A.B. Landau, wydawca The Warheit (Prawda); Louis Lipsky wydawca The Maccabean (Machabeusz); J. Pfeffer, wydawca The Jewish Weekly (Tygodnik Żydowski); Abraham Goldberg, wydawca The Yiddish Volk i Leo Wolfson, wydawca The Yiddish Spirit.
Udzielając wywiadu w swoim biurze, przed tym spotkaniem, adwokat Leo Wolfson, prezes Stowarzyszenia Żydów Rumuńskich w Ameryce, powiedział: „Czuję, że przemówienia [pastora Russella] na temat syjonizmu i proroków żydowskich przedstawią tę sprawę z nowego punktu widzenia, a ten punkt widzenia bardzo chciałbym poznać”.
Ponad 4000 przedstawicieli uczestniczyło w tym spotkaniu w Hipodromie, dla wielu zabrakło miejsca, i słyszało to, co było dla nich w najwyższym stopniu niezwykłe w owym czasie – człowiek niemojżeszowego wyznania przemawiał do nich i to na temat ich żydowskich proroctw.
W tłumie, który wypełnił salę, było mnóstwo rabinów i nauczycieli, którzy przyszli, aby otwarcie odpowiedzieć, gdyby ów chrześcijanin zaatakował ich religię i próbował ich od niej odciągnąć. Mieli przygotowane pytania i krytykę przeciw niemu. Na początku przyjęto go w głębokiej ciszy.
Gdy spoglądali na estradę Hipodromu nie przywitał ich żaden symbol religijny. Estrada była zupełnie pusta poza małą mównicą i trzema pokojowymi flagami zwisającymi wyżej z jedwabnych sznurów. Znany był im tylko biały jedwabny sztandar z gwiazdami i paskami na środku z złotymi słowami „Pokój Pośród Narodów”. Na innej chorągwi była tęcza i słowo „Pokój”. Trzecią była jedwabna wstęga z miniaturowymi podobiznami flag narodów.
Bez wstępnych słów Pastor Russell, wysoki, prosty, z białą brodą, chodził w poprzek estrady. Podniósł rękę i jego podwójny kwartet z Brooklyńskiego Przybytku zaśpiewał hymn „Radosny Dzień Syjonu”.
Ku ich zdziwieniu Pastor Russell nie usiłował ich nawrócić. On wskazał na dobre strony ich religii, zgadzał się z nimi z ich najważniejszymi wierzeniami odnoszącymi się do ich zbawienia i w końcu przemawiając entuzjastycznie na temat planu ustanowienia narodu żydowskiego wywołał zgiełk aplauzu, gdy przewodził chórowi w syjonistycznym hymnie: „Hatikwa — Nasza Nadzieja”.
Jego oczywista znajomość tego przedmiotu, odnoszenie się do wielkich żydowskich wodzów przeszłości i jego szczerość rozgrzały słuchaczy zanim ochoczo zaczęli klaskać. On wzbudził w nich nową nadzieję na podstawie światła z ich Pism Świętych, łącząc ich w urzeczeniu przez około dwie godziny, widocznie wszyscy byli nieświadomi, jak i sam mówca, że czas minął. Po tym wystąpieniu można było dostrzec małe grupy dyskutujących na temat usłyszanego przemówienia. Poglądy pastora Russella widocznie podzielała większość słuchaczy.
Wszystko razem wziąwszy, spotkanie było niezwykłe. Nigdy przedtem żydowskie audytorium nie okazało takiego zainteresowania posłannictwem chrześcijańskiego pastora i nigdy przedtem chrześcijański pastor nie przekazał Żydom takiego posłannictwa.