Część 12: socjologii
Posłuchaj lub pobierz mp3:
Nasze wykształcenie wykazuje braki w… część 12: socjologii…
…jeśli poszukujemy innego lekarstwa przeciwko grzechowi niż tego jedynego dostarczonego przez Boga: zasługi krwi Jezusa Chrystusa, Jego Syna (1 Jana rozdział 1 werset 7: „Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On jest w światłości, mamy łączność między sobą, a krew Jezusa, Jego Syna, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu”; Kolosan rozdział 1 wersety 19 i 20: „(19) Spodobało się bowiem Bogu, by w Nim zamieszkała cała pełnia (20) i aby przez Niego wszystko pojednać ze sobą – wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża, zarówno na ziemi, jak i w niebie”; Dzieje Apostolskie rozdział 4 werset 12: „Tylko dzięki Niemu można być zbawionym. Bo nie dano ludziom żadnego innego imienia pod niebem, w którym możemy być zbawieni”).
„(…) Posłuchajmy apostoła Piotra: „Niebiosa z wielkim trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone ogniem stopnieją, a ziemia i dzieła, które na niej są, spalone będą. (…) Lecz nowych niebios i nowej ziemi według obietnicy jego oczekujemy, w których sprawiedliwość mieszka” (2 Piotra rozdział 3 wersety 10-13). Zauważyliśmy, że pierwsza dyspensacja (pierwszy świat) została pozostawiona w rękach aniołów i że ich zarządzanie było nieudane. Zauważyliśmy, że w czasie drugiej dyspensacji („obecnego złego świata”) Bóg pozwolił światu pójść własną drogą, radzić sobie najlepiej jak umiał, przekonać się, jak dobre rządy jest w stanie wymyślić, jakie zarządzenia jest w stanie wprowadzić dla swej wygody itp. Przez cały czas Bóg był przekonany, że wszystkie te eksperymenty skończą się katastrofą.
Zauważyliśmy, że rezultat światła i wolności jest dobry, jeśli serce jest dobre. Trudność polega na tym, że serca ludzi nie są dobre. Jedyną grupą ludzi, której bezpiecznie można pozwolić robić to, co chcą, są ci, którzy pozostają w pełnej harmonii z Bogiem i Jego zasadami miłości, prawdy i sprawiedliwości. Jednak ludzie nie znajdują się w takiej postawie wobec Boga. Ludzie są samolubni. Rządzi „książę świata tego” i dlatego wszelkie błogosławieństwa światła i wolności doprowadzą do upadku obecnych instytucji. W ten sposób człowiek pozna daremność swych wysiłków, tak jak aniołowie przekonali się o daremności swoich. Wtedy nadejdzie lekarstwo Boga, „przyszły świat”. Zauważyliśmy już, że księciem tego przyszłego świata nie będzie szatan, lecz Chrystus. (…)
Czego potrzebują ludzie, by być błogosławionymi? Potrzebują edukacji, oświecenia, dobrego rządu, pokoju, wielu rzeczy, których teraz szukają, lecz nie mogą uzyskać z powodu obecnych niesprzyjających warunków. Dzisiaj „wszystko stworzenie razem wzdycha i razem boleje aż dotąd, (…) oczekując objawienia synów Bożych” – oczekując radosnego panowania Tysiąclecia, kiedy wszyscy oni będą błogosławieni. Co za wspaniała obietnica! Jakie to będzie błogosławieństwo dla wszystkich żyjących w tym czasie! Będzie to „złoty wiek”, o którym śpiewali poeci, „lepsze czasy”, do których tęsknili i o których mówili socjaliści i inni. Będzie to czas, do którego chciał doprowadzić Kobiecy Chrześcijański Związek Trzeźwości przez zniszczenie handlu alkoholem i który na swój sposób mają nadzieję wprowadzić kobiece sufrażystki oraz reformatorzy różnych maści.
Chociaż te wszystkie ludzkie wysiłki przez jakiś czas mogą odnosić pewien skutek, jednak ostatecznie wszystkie takie plany upadną i na pewien okres zapanuje anarchia. Co wtedy? „Lecz Bóg swym własnym jest tłumaczem I jasno się wysłowi.” Bóg znał koniec na początku i cały czas realizował Swój pierwotny zamiar, zezwalając w międzyczasie na wypróbowywanie różnych ludzkich lekarstw po to, by człowiek przekonał się, że jego własne wysiłki zaprowadzenia sprawiedliwości nie mogą być skuteczne. Ludzki wzrok nie potrafi dojrzeć, jaki będzie następny krok. Jednak Bóg zna przyszłość Swego planu, jak również jego przeszłość, i w Swym Słowie wszystkim Swoim pokornym naśladowcom proponuje mądrość pochodzącą z góry.
Gdy ludzie przekonają się, że wszystkie ich plany i eksperymenty kończą się niepowodzeniem, wtedy będą gotowi zwrócić się do Boga i powiedzieć: „Pójdźcie, a wstąpmy na górę [królestwo] Pańską, a będzie nas uczył dróg swoich i będziemy chodzili ścieżkami jego”. Dlatego napisano, że „przyjdzie pożądanie wszystkich narodów”. Nie mamy jednak jeszcze pożądania od wszystkich narodów: najpierw muszą zawieść ich własne lekarstwa. WTEDY będą gotowi przyjąć lekarstwo, jakie przewidział Pan. (…)”
Epifaniczne Wykłady Pisma Świętego, tom 16, wykład 3
„(…) Gdy człowiek staje się trędowatym, to nie tylko on, lecz wszystko w nim, całe jego nienarodzone potomstwo jest dotknięte. Tak było z Adamem i jego dziećmi: „Urodziliśmy się w grzechu” i pod jego karą, śmiercią, jako naturalnym prawem naszej istoty. Teraz zastanówmy się, że jeśli jakieś lekarstwo lub chleb żywota, pewny lek na trąd byłby zastosowany, aby dokonać uzdrowienia, to musiałby być wprowadzony do organizmu i przyswojony, w przeciwnym razie żadna kuracja nie przyniosłaby rezultatu. Tak jest z Chrystusem i potępionym, umierającym grzesznikiem. Chleb nie tylko musi zawierać potrzebne i przyswajalne składniki, ale grzesznik musi je jeść, przyswajać je przez wiarę, jeśli chciałby być uwolniony od swojej choroby grzechu i jego przekleństwa potępiającego na śmierć. I jak każde dziecko od urodzenia trędowate musi jeść dla swojej korzyści i jak cała rodzina nie może wyzdrowieć, gdy tylko jeden jej członek przyjmuje lekarstwo lub życiodajne pożywienie, tak jest z grzesznikiem: Każdy musi jeść za siebie to życiodajne ciało Baranka Bożego, który zgładził grzech świata (ewangelia Jana rozdział 1 werset 29).
Ono jest dla każdego człowieka. Stąd każdy grzesznik musi mieć sposobność do jedzenia i życia, a żaden nie może być uzdrowiony i przywrócony do życia (doskonałości) bez spożywania tego Chleba Żywota. Nikt nie może go spożywać bez zrozumienia (chociaż wielu spożywa jego symbol bez znajomości przedmiotu). Stąd ci, którzy nie słyszeli o Ewangelii, nie mieli dotąd szansy jedzenia i życia, a skoro wszyscy muszą posiąść znajomość tej Prawdy, to ona sama z siebie będzie dowodem sądu (próby), jaki nastąpi w wielkim Dniu Tysiąclecia, bo ona musi być świadczona wszystkim we właściwym czasie (1 Tymoteusza rozdział 2 wersety 4-6), aby wszyscy, jeśli zechcą, mogli jeść i żyć wiecznie (Objawienie rozdział 22 werset 17). Ponieważ tylko niewielu w tym wieku posiądzie niedoskonałą wiedzę Prawdy, jest oczywistym, że Boskim ,,czasem właściwym”, przeznaczonym na rozpowszechnienie tej wielkiej uczty dla świata, jest „poranek” (Psalm 30 werset 6) w Wieku Restytucji, Tysiąclecia, kiedy wiedza o Bogu napełni całą ziemię (Abakuka rozdział 2 werset 14; Izajasza rozdział 25 werset 6).
Ludzkości w Wieku Tysiąclecia, w miarę przyjmowania Chrystusa jako Baranka Bożego i Jego ceny okupu, będzie dozwolone uczestniczyć w Jego doskonałości — fizycznej, umysłowej, moralnej i religijnej. A kiedy ludzkość będzie tak postępować i dostosuje się do Jego nauk, to stopniowo będzie wracać do doskonałości, do wszystkiego co było stracone w Adamie, uzyskując pełnię doskonałości przy końcu wieku, lub za świadome nieposłuszeństwo całkowite, i na zawsze, odcięcie od życia we wtórej śmierci, na którą nie ma żadnego lekarstwa, żadnego chleba żywota, żadnego uleczenia (Dzieje Apostolskie rozdział 3 wersety 19-23; Objawienie rozdział 20 wersety 12-15; rozdział 21 werset 8).
Kościół pierworodnych w Wieku Ewangelii, który otrzymuje ten Chleb Żywota teraz i je lub przyswaja go, nie doznał stopniowej restytucji swoich ludzkich zdolności do doskonałości, ani w żadnym stopniu restytucji ludzkich praw, przywilejów itd. Jego restytucja jest tylko przypisana, lecz nie rzeczywista. On może jedynie przez wiarę jeść i je ciało Odkupiciela, przyjmując przez wiarę (przeciwną widzeniu) ludzkie prawa, wolność i życie wypływające z ofiary złożonej przez naszego Pana. Rodzaj ludzki, który będzie żył w przyszłym wieku będzie korzystał z widzenia jako pomocy do swojej wiary, ponieważ będzie uzupełniał stopniowo swoje fizyczne udoskonalenie w miarę podejmowania kroków wiary i posłuszeństwa. Lecz nikt nie może teraz postępować widzeniem. (…)”