Część 13: botanice

Nasze wykształcenie wykazuje braki w… część 13: botanice…

Nasze wykształcenie wykazuje braki w… część 13: botanice…… jeśli nie odkryliśmy Prawdziwej Winorośli (ewangelia Jana rozdział 15 werset 1: „Ja jestem prawdziwą winoroślą, a mój Ojciec jest winogrodnikiem”) i nie dowiedzieliśmy się, że „zasadzeni w domu PANA zakwitną na dziedzińcach naszego Boga” (Psalm 92 wersety 13 i 14: „(13) Sprawiedliwy rozkwitnie jak palma, rozrośnie się jak cedr na Libanie. (14) Zasadzeni w domu PANA zakwitną na dziedzińcach naszego Boga”), lecz każdy szczep, który nie został zaszczepiony przez Boga będzie wykorzeniony (ewangelia Mateusza rozdział 15 werset 13: „A on odpowiadając rzekł: Wszelki szczep, którego nie szczepił Ojciec mój niebieski, wykorzeniony będzie”)

linia podziału

„”Jam jest ona winna macica prawdziwa, a Ojciec mój jest winiarzem. Każdą latorośl, która we mnie owocu nie przynosi, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby obfitszy owoc przyniosła” – ewangelia Jana rozdział 15 wersety 1 i 2.

WARUNKI WZROSTU

Tak jak naturalna winna latorośl i jej gałęzie nie mogą rosnąć bez deszczu, tak samo członkowie prawdziwej Winorośli muszą otrzymywać deszcz Świętego Ducha Bożego. Następnie na wzrost naturalnych gałęzi wpływa następowanie po sobie dnia i nocy, dzięki temu gałęzie mogą się rozwinąć i ożywić. Podobnie i chrześcijanie również potrzebują dziennego światła Bożej miłości i nocy utrapień, podczas której mogą odrzucić wszelką nieczystość, tak jak rośliny pobierają tlen podczas dnia, a w nocy wydzielają go. Po skwarze dnia, z powodu którego gałęzie prawie więdną, Bóg zsyła w nocy Swą rosę, która je ożywia. Podobnie Pan dozwala, aby żar pokus spowodował prawie całkowite zwiędnięcie gałęzi Prawdziwej Winorośli, a następnie zapewnia nam rosę Swej opatrzności, tak że ożywiamy się i następnego dnia jesteśmy gotowi na przyjęcie kolejnego doświadczenia. Widzimy więc, że jest pewna liczba uwarunkowań klimatycznych.

TRWANIE W NIM

Drugim warunkiem jest pozostanie w Winorośli. Nic nie może wzrastać, ani w naturze, ani duchowo, jeśli gałęzie nie pozostają w winorośli. Musimy w Nim trwać. Oznacza to, że nasza wola musi być martwa, a Jego wola musi być w nas ożywiona, od Niego bowiem otrzymujemy wszystkie soki nam potrzebne. Od Pana otrzymujemy nasze myśli i uzyskujemy Ducha Świętego. Trwamy w Nim jako w Tym, który nas usprawiedliwia przykrywając wszystkie nasze niedoskonałości. My jesteśmy niedoskonali, tak więc Bóg zapewnił dla nas Odkupiciela. Główną ideą trwania w Nim jest to, by nasza wola była martwa. Nie przyjmujemy naszej woli, ani woli świata, ale wolę Pańską. Gdy w Nim pozostajemy, jest On naszą sprawiedliwością, mądrością, uświęceniem i wyzwoleniem. W przeciwnym razie nie jesteśmy w stanie rozwinąć owoców Chrystusowych.

SŁOWO I DUCH PANA

Trzecim warunkiem jest wchłanianie przez nas soków, ponieważ w sokach znajdują się pewne pochodzące z ziemi składniki, zastępujące składniki, które ulotniły się przez korę, i przyczyniają się do dalszego wzrostu. Dlatego też soki muszą pozostać w gałęziach i przez nie przepływać. Rozumiemy, że owymi sokami są Słowo i Duch Pański, które otrzymujemy przez Chrystusa. W poszczególnych porach roku naturalna winna latorośl pobiera z ziemi różne składniki w zależności od grubości gałęzi. Podobnie jest w naszym przypadku, w początkowej części naszego chrześcijańskiego życia On daje nam soki tak rzadkie jak woda, a później dostarcza nam gęstszych soków, aby ostatecznie wzmocnić nas sokami najgęstszego rodzaju. Dlatego też oczekuje od nas coraz większego rozwoju, a bez Słowa Bożego nasz wzrost jest niemożliwy. Dzięki niemu jesteśmy duchowo podtrzymywani, dlatego w pokorze serca musimy często wchłaniać soki w jak największych ilościach, a następnie czerpać z nich pożywne składniki, które przyczyniają się do powstawania w nas bezcennych zalet Ducha, które Pan chce, abyśmy posiadali.

ZATRZYMYWANIE DUCHA I SŁOWA BOŻEGO

Czwartym warunkiem jest zatrzymywanie soków. Bez względu na to, jak wiele soków moglibyśmy wchłonąć, nasz wzrost nie byłby możliwy, gdybyśmy nie zachowywali połączenia z gałęziami, bowiem gdy uszkodzone zostają połączenia między gałęziami, soki wypływają z winorośli i spływają na ziemię. Podobnie jest i w naszym przypadku – tak samo jak niektórzy wyrywają naturalne gałęzie, czasami zdarza się, że inni starają się zniszczyć nasze połączenie z Prawdziwą Winoroślą. Dla pewnych jednostek tym, co przerywa ich połączenie z Winoroślą, są sprawy tego świata, troski rodzinne, interesy, itp.; w taki lub w inny sposób wielki przeciwnik próbuje niszczyć naszą łączność z Prawdziwą Winoroślą, aby tylko uniemożliwić nam przyjmowanie i zatrzymywanie Prawdy i jej Ducha. Pilnujmy naszych serc, bracia, aby nie pozwalać na powstanie rozerwań tego rodzaju. Mamy do wykonania pewną pracę, która nie jest pokazana w niniejszym obrazie mówiącym o naturalnych gałęziach. Wielki Winiarz, jeśli będziemy z Nim współpracować, dopilnuje tego, by zabezpieczyć wszystkie nasze połączenia z krzewem. Baczmy, aby nie pozwolić na to, żeby w naszym życiu pojawiło się cokolwiek, co dozwoliłoby na odebranie nam Słowa Pańskiego lub Jego Ducha.

Czasami jest to rodzic, ktoś z rodziny lub przyjaciel. Jeśli dostrzegamy, że kontakty z innymi przeszkadzają nam w przyjmowaniu i zatrzymywaniu Słowa i Ducha Pańskiego, postarajmy się o to, aby taki kontakt został natychmiast przerwany po to, abyśmy mogli wzrastać.

W naturalnych gałęziach od czasu do czasu gromadzi się zużyta, bezużyteczna materia która jest wyrzucana na zewnątrz i zamienia się w korę. Gdyby pozostała w gałęziach, gałęzie umarłyby, dlatego też soki pozostające w gałęziach usuwają ową zużytą, bezużyteczną materię, tworząc ochronną warstwę w postaci kory.

Tak samo i my, jako członkowie Prawdziwej Winorośli, abyśmy mogli wzrastać, musimy zatrzymywać soki – Ducha i Słowo Boże. W takiej czy innej formie mamy w sobie bardzo wiele bezużytecznej materii: pychę, zarozumiałość, próżność, niedbalstwo, lenistwo, samowolę, ducha swarliwości, ducha prowadzącego do destrukcji, samolubstwo, brak samokontroli, itp. Tych wszystkich cech trzeba się wyzbyć. Do usunięcia z siebie tego zła niezbędne są Duch i Słowo Pańskie, a najlepszym sposobem jest zastąpienie zła dobrem. Wtedy stanie się to pewnego rodzaju korą, która będzie barierą chroniącą nas przed fałszywymi braćmi i złymi warunkami poprzez przypominanie nam o ich obecności, a tym samym zabezpieczy nas przed ponownym wtargnięciem zła do naszego wnętrza. Kiedy już je wyrzucimy, miejmy się na baczności, gdyż będą się one czaić w ukryciu, czekając tylko na to, byśmy dali im sposobność wypłynięcia na powierzchnię.

Potrzebujemy również owych soków do budowania się na obraz Boga i Chrystusa. Każdy, kto zachowuje Słowo Boże w sercu i umyśle, zostanie ubogacony i stanie się podobny do Pana. Jak energia elektryczna ożywia drut, że w wyniku jej działania, zależnie od sytuacji, wytwarza ciepło, światło i napęd, tak samo Słowo Boże jest niebiańską energią wytwarzającą w nas wielką moc, jeśli tylko mu na to pozwolimy. Ducha łaski (soki) zatrzymujemy oddając Panu nasze serca i umysły.

ODCINANIE

Piąty warunek: obumarłe gałęzie muszą zostać odcięte. Dlaczego? Ponieważ tak jak w przypadku literalnych obumarłych gałęzi, jeśli soki dotarłyby do obumarłych gałęzi, to weszłyby w kontakt z toksynami w tych obumarłych gałęziach, które następnie doszłyby do zdrowych gałęzi, powodując ich zamieranie. Tak więc niezbędne jest odcięcie obumarłych symbolicznych gałęzi od Prawdziwej Winorośli. Przedstawiają one tych, którzy przestali być ściśle związani z Panem, którzy przestali miłować Pana i nie mogą dalej rozwijać elementów wzrostu, ale gdziekolwiek dotrą, szerzą zepsucie, grzech i śmierć. Nasz Dobry Winiarz dopilnowuje tego, by wszystkie obumarłe gałęzie zostały usunięte. Kilka lat temu doszło do odcięcia znacznej liczby obumarłych gałęzi, a niektóre z nich były bardzo bliskie naszym sercom. Chętnie się temu poddaliśmy, gdyż byliśmy świadomi tego, że jest to dobre zarówno dla nas i dla obumarłych gałęzi, jak również dodatnio wpływa na samo owocowanie. Dopilnujmy tego, abyśmy nie zostali skażeni ani jedną kroplą takiego soku, który może doprowadzić nas do samowolnego postępowania. Kontakt z takimi gałęziami będzie dla nas niekorzystny, a je same tylko unieszczęśliwi. Lepiej jest, gdy separacja jest całkowita. Jeśli pozostaniemy z nimi w kontakcie, możemy ulec zanieczyszczonym substancjom tak, że nie będziemy w stanie się rozwijać. One same nie tylko nie wydają owocu, ale uniemożliwiają innym gałęziom rozwijanie owoców miłych Niebiańskiemu Ojcu. Gdyby oni utrzymywali społeczność z nami, byłoby to jedynie okazją do słownych potyczek i niepotrzebnych pytań, które i tak nie przyniosłyby nikomu żadnej korzyści.

USUWANIE ODROŚLI

Szóstym warunkiem jest odcinanie odrośli. Podobnie jak inne gałęzie, odrośle wchłaniają soki, ale nie przynoszą żadnych owoców, a ponadto szkodzą owocowaniu innych gałęzi. Dlatego Pan pilnuje, aby były usuwane. Takowi dochodzą do wniosku, że nie są sprawiedliwie traktowani przez braci w zborze. Uważają, że ich nauki są tak zaawansowane, że reszta zboru nie jest wystarczająco inteligentna, by je pojąć.

PRZYCINANIE

Siódmym warunkiem jest właściwe przycinanie. Przeprowadza się je na gałęziach drzew pod koniec zimy lub wczesną wiosną. Winiarz obcina nie tylko niedoskonałe gałęzie, ale odcina także tę część gałązki, która jest dalej od krzewu niż ostatnie winne grona, po to, by soki w tym większym stopniu mogły posilać owoce, zamiast być wykorzystywane na wzrost gałęzi. Tak też postępuje Niebiański Ojciec w stosunku do nas. Wszyscy mamy skłonność do tego, by podążać w różnych bezproduktywnych kierunkach i Ojciec wie, że potrzebujemy być ograniczani, tak więc obchodzi winnicę i przycina swym ostrym nożem trochę tu i trochę tam, najpierw odłączając nas od Babilonu i świata w ogólności. Ten akt można by przyrównać do pierwszego przycinania, jakie ma miejsce wcześnie w sezonie. Później, gdy już pojawią się grona, Niebiański Ojciec dopilnowuje tego, aby wszystko, co nie jest niezbędne dla dalszego owocowania, zostało odcięte. Wszyscy powinniśmy pragnąć potrzebnego nam przycinania, i możemy być pewni, że dopóki pozostajemy w Winorośli, otrzymamy wszystko, czego nam potrzeba, ponieważ Winiarz interesuje się nami. Nie powinniśmy poświęcać się zbyt wielu sprawom, bowiem kiedy nasza energia będzie skierowana w kilku kierunkach, nie będziemy w stanie przynieść właściwego rodzaju owocu. Być może po tym, jak Winiarz skończy swoje przycinanie, wszyscy poczujemy się dość mali, ale nie przejmujmy się tym, ponieważ zesłane doświadczenia uczynią z nas latorośl przynoszącą cenne owoce w postaci charakteru podobnego do Chrystusowego.

NATURA WZROSTU

Najpierw gałęzie pokazują znaki życia. Powinniśmy wzrastać w wiedzy, ponieważ, jak powiada Piotr, nie możemy żyć jedynie uczuciami bez posiadania wiedzy. Wolą Bożą jest, by Jego lud wzrastał zarówno w wiedzy, jak i w charakterze. Bóg chce, aby Jego lud posiadał wiedzę i aby ta wiedza się powiększała, obejmując nie tylko te rzeczy, które są na powierzchni, ale także głębokie zarysy Prawdy.

Następnie liście wypuszczają pędy. Rozwijają się one w szczególny sposób. Najpierw są wszystkie skurczone tworząc maleńki pączek, a następnie stopniowo się otwierają i doświadczony Winiarz wie, z jakiego rodzaju winoroślą ma do czynienia. Liście przedstawiają wyznawanie naszej wiary. Na początku, gdy zaczynamy głosić Prawdę, nie trwa to długo. Później, gdy zyskujemy znajomość serc, rozwijamy się jak liście, a ludzie ze sposobu wyznawania naszej wiary mogą powiedzieć, jakiego rodzaju chrześcijanami jesteśmy.

Następnie przychodzą kwiaty. Początkowo nie są one ani zbyt piękne, ani pachnące, ale dla winiarza są bardzo piękne, ponieważ zawierają tę rzecz, dla której on chętnie ciężko pracuje przez całe miesiące. Wielu ludzi patrzy na nasze zalety w taki sposób, jak gdyby używali odwróconego teleskopu, więc wyglądają one na tak małe, że nie bardzo im się podobają. Nasz Niebiański Ojciec patrzy na nie przez swoje powiększające szkło i bardzo mu się one podobają.

Potem przychodzi owoc. Kwiaty zaczynają więdnąć, ale w środku każdego kwiatka pozostaje coś maleńkiego. Spada na nie deszcz, promienie słoneczne oraz rosa, a późną jesienią znajdujemy smakowite grono będące obrazem pojawiającego się w nas owocu, którego szukał Ojciec. Okrągłość grona przedstawia dobrze ukształtowany charakter, a jego smakowitość reprezentuje pełnię doskonałości danego owocu Ducha. Mamy przywilej wydawania owoców najwspanialszego rodzaju. Bóg jest niezmiernie dobry dla nas i nie jesteśmy w stanie ani oddać Mu dostatecznej czci, ani dostatecznie Mu służyć.

WYNIKI WZROSTU

Gdy wydajemy owoce, to przede wszystkim przynosimy chlubę Wielkiemu Winiarzowi, a On zachowuje Swą reputację. Pragniemy, aby Bóg był zadowolony, aby był wywyższony, aby mógł otrzymywać chwałę. Gałąź sama w sobie nie ma żadnej wartości, jeśli nie przyniesie owocu, a owoc zwiększa wartość Winorośli. Radujemy się więc, że możemy przynieść cześć i chwałę naszemu Panu i Zbawcy, Jezusowi Chrystusowi. Ostatecznie, sami staniemy się błogosławieństwem dla innych. W przyszłym wieku Królestwo Boże będzie owym błogosławieństwem, winem przynoszącym orzeźwienie całemu światu.”

(wykład br. P.S.L. Johnsona pt. „Wzrastanie Gałęzi”, 1913 r, TP nr 506’2008)
Poprzednia stronaNastępna strona