Różnice: 3) wtóra śmierć; 4) odczuwanie doświadczeń
Posłuchaj lub pobierz mp3:
Po trzecie, nie ma nic bardziej niebezpiecznego, prowadzącego do wtórej śmierci, jak pycha i nic bardziej nie uchroni nas od niej jak pokora. Wierzę, że każda dusza, która będzie stracona, to u podnóża swej zguby będzie posiadać pychę. Tak było w wypadku szatana i Biblia uczy, że tak będzie w wypadku wszystkich, którzy pójdą jego śladami. Mężczyzna lub niewiasta, którzy uprawiają pychę, przygotowują pętlę na swoją szyję, zaś ci, którzy uprawiają ducha pokory, oddalają się coraz bardziej od tego beznadziejnego stanu. Salomon mówi: „Przed zginieniem przychodzi pycha a przed upadkiem wyniosłość ducha” (Przypowieści Salomonowe rozdział 16 werset 18).
Po czwarte, pycha będzie powiększać nasze obecne doświadczenia, gdy tymczasem dzięki pokorze będziemy posiadali pokój i radość. Ci, którzy posiadają wiele pychy w swych sercach, nie mogą korzystać z doświadczeń obecnego życia. Przypomina mi się tu moje własne doświadczenie i wiem, że każdy z was może przechodzić podobne. Jak często bowiem możemy zostać ograbieni z błogosławieństw na zebraniu, że nie powołano nas do modlitwy lub nie zwrócono większej uwagi na nasze komentarze. Łatwo jest znajdując się na konwencji zostać ograbionym z błogosławieństw z powodu posiadania choćby odrobiny pychy. Może to mieć również miejsce na obecnej konwencji, bo może nikt nie wyszedł po nas na stację; a może coś nie jest jak powinno być w pokoju, który zajmujemy, przyjęcie może nie było tak przyjemnym, jak spodziewaliśmy się. W takich wypadkach pokora powie: „Wszyscy jesteśmy niedoskonali. Możliwe, że i ja czasem niechcący poniżyłem kogoś, więc zdarzyło się to i mnie, że zostałem w ten sposób potraktowany”. Pycha zaś powie: „Nie mogę dopatrzeć się powodu, dla którego oni byliby wytłumaczeni, traktując mnie w ten sposób; wiedzą przecież, jak ważną osobą jestem. Powinni byli wysłać kogoś na moje spotkanie. Dlaczego nie dali mi lepszego pokoju?” Wierz mi, że jeśli będziesz w takim stanie, konwencja ta będzie dla ciebie stracona i będziesz tu siedział z pokusą buntu w swym sercu, z powodu że w nim znajduje się pycha.
Drodzy bracia, jest to prosta prawda, że pycha sprowadzi na nas wiele utrapień i cierpień, których moglibyśmy uniknąć, gdybyśmy posiadali więcej pokory. Chcę być szczerym, więc podam wam jedno z moich osobistych doświadczeń. Wiele lat temu, zanim zostałem pielgrzymem, byłem na jednej lokalnej konwencji, na której było coś około 100 braci. Trwała ona dwa czy trzy dni. Mieliśmy wiele pięknych zebrań. Ustalono, że ja usłużę końcowym wykładem. Miałem mówić od godziny ósmej do w pół do dziesiątej wieczorem. Po południu przybył niespodziewanie jeden z dość zdolnych braci, posiadający dużą znajomość Słowa Bożego. Bracia przyszli do mnie i powiedzieli: „Brat W. przybył na konwencję, a ponieważ nie będzie mógł dłużej u nas pozostać, chcemy, by usłużył nam wykładem i dlatego pragniemy go umieścić w programie dziś wieczorem. Czy nie masz nic przeciwko temu, że udzielimy mu część z twego czasu?” Zgodziłem się i brat W. rozpoczął mowę o godzinie 20-tej. Służył bardzo pożytecznym wykładem i wszyscy słuchali go pilnie i ja również aż do chwili, gdy nadszedł czas, że powinien był zakończyć. Możliwe, że tego nikt nie zauważył, lecz ja zauważyłem, bo brat ten mówił dalej i wydawało się, że nie ma zamiaru zakończyć. Ja nie korzystałem już z tego, co dalej mówił. Około 20:45 powiedział: „Och, nie zauważyłem, że zabrałem większą część czasu przeznaczonego dla brata Bartona”. Wtedy niektórzy powiedzieli: „Mów bracie dalej”. Ale ja tego nie powiedziałem. I on mówił dalej aż do dziewiątej. Zapewniam was, że dla mnie to była najgorsza mowa ze wszystkich, jakie słyszałem. Nic w niej nie widziałem dobrego, a to dlatego, że pycha znajdowała się w moim sercu. Ale zaraz zawstydziłem się bardzo, odszedłem stamtąd i dałem sobie takie kazanie, że przypuszczam, iż nikt podobnego nie otrzymał. Postanowiłem, że nie zadowolę się aż dojdę do stanu, gdy będę radował się, chociażby jakiś brat zabrał mój cały czas. Do tego musimy dojść wszyscy.