Ziemskie i niebiańskie obietnice

Ziemskie i niebiańskie obietniceAni jeden werset Pisma Świętego, od 1 Mojżeszowej do Objawienia, nie wspomina o Trójcy, nie ma żadnej wzmianki, że istnieje trzech Bogów w jednej osobie, równych sobie mocą i chwałą. Jeden werset został sfabrykowany w VII w.n.e. przez dodanie pewnych słów do 1 Jana rozdziału 5 wersetów 7-8. Wszyscy uczeni bibliści wiedzą o tym dodatku i zgodnie twierdzą, że nie ma go w żadnym z wcześniejszych manuskryptów, napisanych przed VII w. Dlaczego więc nie informują ludzi, jaka jest prawda? Czy dlatego, że doktryna ta tak się zakorzeniła we wszystkich wyznaniach, iż obawiają się, że powiedzenie prawdy na ten temat mogłoby spowodować skrupulatne zbadanie tej sprawy przez niektóre osoby? [przypis redaktora: w chwili obecnej sytuacja się nieco poprawiła – w czasach pisania tego artykułu brzmienie tych wersetów brzmiało mniej więcej tak – przekład Biblia Gdańska z 1632 r: „(7) Albowiem trzej są, którzy świadczą na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej jedno są. (8) A trzej są, którzy świadczą na ziemi: Duch i woda, i krew, a ci trzej ku jednemu są”, w wielu współczesnych przekładach, w tym także trynitarnych, ta sprawa jest lepiej lub gorzej poprawiona – przykład: brzmienie Biblii Ewangelicznej EIB z 2016 r: „(7) Świadectwo zatem pochodzi z trzech źródeł. Są nimi: (8) Duch, woda i krew, a to, co głoszą, jest spójne”; brzmienie Biblii Tysiąclecia wyd. V z 1999 r: „(7) Trzej bowiem dają świadectwo: (8) Duch, woda i krew, a ci trzej w jedno się łączą”]

Tysiące ludzi popada w niewiarę z powodu tej doktryny i innych fałszywych nauk o czyśćcu i wiecznych mękach. Oświadczamy z naciskiem, że bardziej inteligentni chrześcijanie tracą wiarę w całe Boskie Słowo z powodu tych właśnie absurdów, w które się nauczyli wierzyć, że są najważniejszymi naukami Biblii. A przecież właściwie zrozumiane Pismo Święte niczego podobnego nie uczy, lecz przeciwnie, przedstawia najrozsądniejszy, najlogiczniejszy i najspójniejszy obraz Boskiego planu, dotyczący ludzkiego zbawienia, jakiego można pragnąć. Żydzi na pewno pamiętają o Piśmie Świętym, jak np. o Księdze Ezechiela rozdziale 18 wersetach 4 i 20 („(4) Oto dusze wszystkie moje są, jako dusza ojcowska tak i dusza synowska moje są; dusza, która grzeszy, ta umrze. (20) Dusza, która grzeszy, ta umrze; ale syn nie poniesie nieprawości ojcowskiej, ani ojciec poniesie nieprawości synowskiej; sprawiedliwość sprawiedliwego przy nim zostanie, a niepobożność niepobożnego nań przypadnie”). Podane wersety stwierdzają, iż „dusza, która grzeszy, ta umrze” zamiast znoszenia cierpień wiecznych mąk, jak tego nauczają chrześcijańscy teolodzy. Ponadto Bóg zabronił Izraelowi torturowania dzieci ogniem (w celu oddawania czci Molochowi), potępiając ten proceder i nazywając go obrzydliwością. Bóg tego nie rozkazał, ani o tym mówił, ani to wstąpiło na Jego serce:

  • 3 Mojżeszowa rozdział 18 werset 21: „Nie spalisz na ofiarę dla Molocha swojego dziecka, aby w ten sposób nie zbezcześcić imienia twojego Boga. Ja jestem PANEM!”;
  • 3 Mojżeszowa rozdział 20 wersety 2-5: „(2) „Oznajmij Izraelitom: «Gdyby ktoś z Izraelitów lub spośród cudzoziemców, którzy osiedlili się w Izraelu, złożył na ofiarę Molochowi jedno ze swoich dzieci, ma zostać ukarany śmiercią. Lud tej ziemi go ukamienuje. (3) Ja również wystąpię przeciwko takiemu człowiekowi i usunę go z jego ludu. Jedno bowiem ze swoich dzieci złożył w ofierze Molochowi, aby zbezcześcić moją świątynię i zhańbić moje święte imię. (4) Gdyby zaś lud tej ziemi przymknął na to oczy i nie skazał go na śmierć, (5) to Ja wystąpię przeciwko temu człowiekowi i przeciw jego rodzinie. Z ludu usunę jego oraz tych, którzy za jego przykładem splamili się nierządnym kultem Molocha”;
  • Jeremiasza rozdział 19 werset 5: „Zbudowali nadto wyżyny Baalowi, by palić swoich synów w ogniu jako ofiary dla Baala, czego nie nakazałem ani nie poleciłem i co nie przyszło Mi nawet na myśl”;
  • Jeremiasza rozdział 32 wersety 34-35: „(34) Umieścili swoje obrzydliwości w domu, nad którym jest nazwane moje imię, by go zbezcześcić. (35) Zbudowali wyżyny Baala w dolinie syna Hinnom, by przeprowadzić swoich synów i swoje córki przez ogień ku czci Molocha, czego im nie nakazałem, nie przyszło mi nawet na myśl, by czynić tę obrzydliwość i Judę przywodzić do grzechu”.

Nie ma wątpliwości co do tego, że nie wolno nam próbować wprowadzić Żyda w sferę ciemności i niekonsekwencji, z której sami próbujemy się wydostać, jednocześnie dopomagając w tym innym. Gdybyśmy jednak usiłowali nawrócić Żyda do tych niezgodności, to czyż wysiłek ten się powiedzie? Czy takie wysiłki zakończyły się sukcesem w minionych siedemnastu stuleciach, odkąd te błędy zostały przyjęte przez chrześcijaństwo? Czy, ściśle rzecz biorąc, nie dotarło do wszystkich Żydów owo czyste posłannictwo, jakie głosili Jezus i apostołowie, a jest ono w dobie obecnej lekceważone w całym chrześcijaństwie?
Poprzednia stronaNastępna strona