Czego uczy Pismo Święte na temat wzrostu wiedzy i wynalazków
Posłuchaj lub pobierz mp3:
Spójrzmy teraz, czego Pismo Święte uczy na temat wzrostu wiedzy i wynalazków. Bowiem, choć wierzymy – jak przedstawiliśmy to w poprzednim odcinku – iż wynalazki i wzrost wiedzy pośród ludzi są rezultatem przyczyn naturalnych, to wierzymy też, że te naturalne przyczyny zostały przez Boga Jahwe zaplanowane i zamierzone dawno temu i że nastąpiły we właściwym czasie dzięki Boskiej opatrzności, przez którą Bóg “sprawuje wszystko według zamysłu woli swojej” (Efezjan rozdział 1 werset 11). Według planu objawionego w swym Słowie, Bóg dozwolił, by zło i cierpienie sprawowały swój zły rząd i uciskały świat przez sześć tysięcy lat. Postanowił On, by w siódmym tysiącleciu wszystkie rzeczy zostały przywrócone do stanu pierwotnej doskonałości, a zło i jego skutki wykorzenione i zniszczone przez Jezusa Chrystusa, którego On do tego dzieła wyznaczył. Kiedy więc dobiegał końca okres sześciu tysięcy lat panowania zła, Bóg pozwolił, by zaistniały okoliczności sprzyjające odkryciom i studiowaniu Jego Księgi Objawienia i Jego Księgi Natury oraz przygotowaniu różnych mechanicznych i chemicznych pomocy przydatnych w błogosławieniu i podnoszeniu ludzkości w Wieku Tysiąclecia. Prorocze oświadczenie jasno wskazuje, że taki był cel Boskiego planu: “Danielu, zamknij te słowa i zapieczętuj księgę aż do czasu końca. Wielu będzie [wtedy] biegać tu i tam i wzrośnie POZNANIE [a nie zdolność]”; “nikt z niezbożnych nie zrozumie, ale mądrzy zrozumieją”; “nastanie czas takiego ucisku, jakiego nie było odkąd istnieją narody, aż do owego czasu” (Daniela rozdział 12 wersety 1, 4 i 10).
Niektórym może wydawać się dziwne, że Bóg nie ułożył spraw tak, by te wynalazki i błogosławieństwa wcześniej przyniosły człowiekowi ulgę w znoszeniu przekleństwa. Powinno się jednak pamiętać, że Boski plan przewidywał danie wszystkim ludziom możliwości pełnego zrozumienia przekleństwa w tym celu, aby gdy nastanie okres błogosławienia, wszyscy mogli na zawsze przekonać się o bezowocności grzechu. Ponadto Bóg przewidział i przepowiedział to, z czego świat jeszcze nie zdaje sobie sprawy, mianowicie, iż Jego najwspanialsze błogosławieństwa prowadziłyby do większego zła, gdyby zostały udzielone tym, których serca nie pozostają w zgodzie ze sprawiedliwymi prawami wszechświata. Ostatecznie okaże się, że obecne zezwolenie Boga na zwiększanie się błogosławieństw jest praktyczną lekcją w tym względzie, lekcją, która może posłużyć jako ilustracja powyższej prawdy przez całą wieczność – aniołom i odrodzonej ludzkości. Chcemy jedynie zasugerować, na czym ta lekcja między innymi polega.
W 1886 roku, w książce p.t. „Boski Plan Wieków”, na ten temat zostały zapisane następujące słowa:
„Po pierwsze: dopóki ludzkość znajduje się w obecnym upadłym, czyli zdeprawowanym stanie, bez surowych praw i kar oraz dostatecznie silnego rządu, by je narzucić, samolubne skłonności będą w mniejszym lub większym stopniu wywierać wpływ na wszystkich. A biorąc pod uwagę nierówne osobiste zdolności ludzi, rozumiemy, że nie jest możliwe, by rezultatem wynalezienia urządzeń oszczędzających pracę – po nagłym ożywieniu i stymulacji spowodowanej produkcją maszyn – było coś innego niż to, że bogaci staną się bogatszymi, a biedni biedniejszymi. Oczywista tendencja do tworzenia monopolu i powiększania własnych dóbr daje bezpośrednią przewagę tym, których naturalne zdolności stawiają i tak w najbardziej uprzywilejowanej pozycji.
Po drugie: wprowadzenie prawodawstwa odnośnie podziału obecnego bogactwa i jego dziennego przyrostu równo między wszystkie klasy społeczeństwa jest niemożliwe. Gdyby jednak było to możliwe, to i tak bez ludzkiej doskonałości albo nadprzyrodzonego rządu nie można by regulować spraw ludzkich, a wyniki byłyby bardziej krzywdzące niż obecne warunki. Gdyby zyski wynikające z zastosowania urządzeń mechanicznych oszczędzających pracę ludzką oraz wszystkich nowoczesnych urządzeń były dzielone równo, rezultatem byłoby szybkie zmniejszenie liczby godzin pracy i znaczne powiększenie ilości wolnego czasu. Bezczynność jest dla upadłych istot najbardziej szkodliwą rzeczą. Gdyby nie istniała potrzeba pracy w pocie czoła, upadek naszej rasy byłby o wiele szybszy niż jest. Próżnowanie jest matką występku, a umysłowa, moralna i fizyczna degradacja nastąpiłaby niezawodnie.”
Spoglądając na nie z perspektywy minionych ponad 130 lat, można zauważyć, że ogólnie mówiąc – miały miejsce właśnie powyższe skutki. Biedni zbiednieli, bogaci się wzbogacili – a dysproporcje w posiadanych środkach i możliwościach znacznie się zwiększyły. W 2016 roku brytyjski The Guardian, powołując się na raport banku Credit Suisse, podał, że od 2008 roku ponad połowa (50,4%) światowego bogactwa była już wówczas w rękach zaledwie 1% populacji, przy czym „nierówności w dochodach nadal rosną” a „bogactwo klasy średniej rosło w wolniejszym tempie niż bogactwa tych na samej górze”. Ludzie próbowali prawnie uregulować podział dóbr między wszystkie klasy społeczeństwa – przez różne formy socjalizmu, komunizmu, itd. – i okazało się, oraz wciąż okazuje się, że to się nie sprawdza, i jest mniej lub bardziej krzywdzące. Co prawda powstały wolny czas starają się wypełnić usługi, oraz różne formy rozrywek, ale i to niekoniecznie wystarcza… Warto także w tym kontekście przypomnieć sobie na czym polegała „wina Sodomy” – Ezechiela rozdział 16 werset 49: „Oto ta była nieprawość Sodomy, siostry twojej: pycha, sytość chleba, i obfitość pokoju (…)”, które to warunki niewłaściwie wykorzystywali. Ponieważ i dziś można zauważyć analogiczną sytuację.
Widać zatem mądrość i dobroć Bożą w powstrzymywaniu tych błogosławieństw aż do właściwego czasu, gdy wprowadzenie ich stanowić będzie przygotowanie do tysiącletniego panowania i błogosławienia. Rozumiemy, że pod kontrolą nadnaturalnego rządu Królestwa Bożego wszelkie dobrodziejstwa będą odpowiednio (cokolwiek by to słowo wówczas nie znaczyło) rozdzielone między ludzi. Oprócz tego myślimy, że czas wolny będzie tak uporządkowany i kierowany przez ten sam nadnaturalny rząd, iż w efekcie nastąpi rozwój cnót i powszechna tendencja do doskonalenia się pod względem umysłowym, moralnym i fizycznym. Bóg zezwolił w sposób tak naturalny na obecne mnożenie się wynalazków oraz innych błogosławieństw wzrastającej wiedzy tego “dnia przygotowania”, że ludzie pochlebiając sobie mówią, iż rozwój ten to wynik “Wieku Intelektu”. Dlatego Bóg z pewnością zezwoli, że ci mądrzy filozofowie bardzo się rozczarują. To właśnie wzrost tych błogosławieństw przyniósł ze sobą czas ucisku, jakiego nie było, odkąd na ziemi istnieją narody.
Ciekawostka:
Izaak Newton oprócz bycia wielkim naukowcem, bardzo interesował się Biblią, a szczególnie proroctwami. Na podstawie przytoczonego powyżej proroctwa Daniela rozdziału 12 wersetu 4 („Danielu, zamknij te słowa i zapieczętuj księgę aż do czasu końca. Wielu będzie [wtedy] biegać tu i tam i wzrośnie poznanie”) ponad 300 lat temu napisał: „Osobiście wierzę, że słowa te dotyczą końca czasu. Ludzie będą podróżować z kraju do kraju. Mogą wówczas zostać wymyślone jakieś środki transportu, które umożliwią ludziom znacznie szybsze poruszanie się niż obecnie” (z których najszybszym był wówczas grzbiet konia). Zasugerował też, że ta prędkość może być większa niż 50 mil na godzinę (80 km/h). Znany francuski ateista – Voltaire – wyszydził tą przepowiednię i wyśmiewał jego wiarę w Biblię, skoro zapowiada ona takie bajki. Z perspektywy czasu możemy jednak łatwo zauważyć kto miał rację…