Przesłanka (2) – …na podstawie krwi Chrystusa (cz. 2)

Przesłanka (2) – …na podstawie krwi Chrystusa (cz. 2)Jak pamiętacie, Mojżesz uderzył w skałę i Bóg sprawił, że wypłynęła z niej woda, która przyniosła ludowi orzeźwienie. Czytamy, że strumień wody, który wypłynął ze skały, towarzyszył Izraelitom w czasie ich całej podróży po puszczy – lub raczej, że strumień ów przybierał kierunek, który również wybrali podczas swego czterdziestoletniego pobytu na puszczy, a dzięki temu wzmacniał ich, aż doszli do ziemi obiecanej. Św. Paweł wyjaśnia, że skała ta przedstawia Chrystusa (1 Koryntian rozdział 10 werset 4): „i wszyscy pili ten sam duchowy napój. Pili bowiem (typicznie) z towarzyszącej im duchowej skały. A tą skałą był Chrystus!”.

Bez Boskiej łaski działającej za pośrednictwem skały, w którą uderzył Mojżesz (przedstawiającej Chrystusa), lud zginąłby na pustyni. Cóż to za wspaniały obraz pokazujący konieczność skazania Chrystusa na śmierć, aby woda życia mogła być ofiarowana ludzkości! Mojżesz uderzył w skałę dwukrotnie, ilustrując w ten sposób klasę, która grzeszy świadomie, ponownie krzyżując Syna Bożego (Hebrajczyków rozdział 6 werset 6: „A odpadli – ponownie odnowić ku pokucie, gdyż sami sobie znowu krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na hańbę”), wymuszając Jego ponowne ukrzyżowanie, aby członkowie tej klasy mogli być zbawieni. Skoro „Chrystus … więcej nie umiera”(Rzymian rozdział 6 werset 9: „Wiedząc, że Chrystus, powstawszy z martwych, więcej nie umiera i śmierć nad nim więcej nie panuje”) i nie pozostaje „już ofiara za grzechy”(Hebrajczyków rozdział 10 werset 26: „Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy”), dlatego grzesznik dobrowolnie dopuszczający się grzechu nie jest już więcej przykryty łaską i musi umrzeć, ponieważ nie zdołał zachować dla siebie udziału w obiecanej ziemi wiecznego odpoczynku – co zostało w pewnej mierze pokazane typicznie przez Mojżesza, który umarł samotnie na górzystej wyżynie Nebo, mając w zasięgu wzroku panoramę ziemi obiecanej, do której nie miał nigdy wejść ze względu na popełniony przeciwko Bogu grzech (5 Mojżeszowa rozdział 32 wersety 48-52: „(48) Potem rzekł Pan do Mojżesza tego samego dnia: (49) Wejdź na te góry Abarim, na górę Nebo, w ziemi Moabu, naprzeciw Jerycha, i spójrz na ziemię Kanaan, którą daję w posiadanie Izraelitom. (50) Umrzesz tam na górze, na którą wejdziesz, i połączysz się ze swymi przodkami, jak zmarł Aaron, brat twój, na górze Hor i połączył się ze swymi przodkami. (51) Ponieważ nie byliście mi wierni wśród Izraelitów przy wodach Meriba pod Kadesz, na pustyni Sin; nie objawiliście mej świętości wśród Izraelitów, (52) dlatego tylko z daleka ujrzysz tę ziemię, lecz ty nie wejdziesz tam, do tej krainy, którą Ja daję Izraelitom”). Jakże pomocnej lekcji uczy nas tym samym Mojżesz! Jakże uważnie (rozglądając się wokół) powinniśmy postępować!

Zanim pójdziemy dalej, musimy rozważyć jeszcze jeden obraz, przedstawiający usprawiedliwienie dane nam dzięki krwi Chrystusowej. W 4 Mojżeszowej rozdziale 21 wersecie 6 czytamy o ognistych (jadowitych) wężach („(6) Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła. (7) Przybyli więc ludzie do Mojżesza, mówiąc: Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże. I wstawił się Mojżesz za ludem”), reprezentujących grzech – „Żądłem śmierci jest grzech (…)” (1 Koryntów rozdział 15 werset 56). Tak jak ukąszenie węży było śmiertelne, tak podobnie żądło grzechu przyniosło śmierć rodzajowi ludzkiemu. Bóg rozkazał Mojżeszowi, aby zrobił „węża miedzianego” i umieścił go na drzewcu, tak aby ci, którzy z wiarą będą spoglądać na tego węża, mogli żyć (4 Mojżeszowa rozdział 21 wersety 8-9: „(8) I wtedy Jahwe powiedział do Mojżesza: Każ zrobić węża jadowitego i zawieś go na słupie. Każdy, kto po ukąszeniu spojrzy na tego węża, będzie ocalony. (9) Kazał więc Mojżesz wykonać węża miedzianego i powiesić go na słupie. Każdy, kto po ukąszeniu przez węża spojrzał na węża miedzianego, pozostawał przy życiu”).

Chrystus wyjaśnia, że ów wąż przedstawia w typie Jego samego, a drewniany słup jest typem krzyża: „A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego” (Jana rozdział 3 werset 14). Ale dlaczego Bóg nie rozkazał Mojżeszowi, aby zawiesił na drzewcu miedzianego cielca, lub barana, aby reprezentował Chrystusa? Dlaczego musiał posłużyć się wężem, symbolem grzechu, aby przedstawiał tego, który był bezgrzeszny? Wierzymy, że Bóg przedstawił w ten sposób wielką prawdę o tym, że „On tego, który nie znał grzechu za nas grzechem [ofiarą za grzech] uczynił” (2 Koryntów rozdział 5 werset 21).

Dlatego wąż przedstawiał Chrystusa płacącego karę grzesznika, niewinny cierpiał za winnego. Ale dlaczego był to wąż miedziany? Dlaczego nie złoty lub srebrny? Wierzymy, że dlatego, aby pokazać, iż Okup nie musi być ani Boski, ani anielski – lecz właśnie ludzki, miedź bowiem – jak wiecie (z rozważania typów związanych z Przybytkiem – przenośną świątynią Izraela po ich wyjściu z Egiptu do Kanaanu /przypis redaktora) – jest symbolem ludzkiej natury. Jakże wspaniały znajdujemy tu obraz przelania krwi nieskazitelnego Odkupiciela za pokąsany grzechem świat, aby ludzie mogli mieć przywrócone życie! O tak, jesteśmy usprawiedliwieni przez Jego krew, bez której nie moglibyśmy mieć żadnej nadziei!
Poprzednia stronaNastępna strona