Cel takiego zgromadzania się ludu Bożego
Z drugiej jednak strony nie powinniśmy pragnąć przebywania w wielkiej grupie, widowiskowości ani popularności, lecz mamy pamiętać, że Pańska obietnica błogosławieństwa mówi: „Gdzie was jest dwóch lub trzech”, oraz, że, zgodnie z napomnieniem apostolskim – nie powinniśmy zaniedbywać „naszego społecznego zgromadzenia”.
Ani Pan, ani apostołowie nie wpajają nam ducha sekciarstwa, kiedy mówią, że zgromadzenia nie powinny być zgromadzeniami światowymi, do których lud Pański miałby się przyłączać, lecz zgromadzeniami chrześcijańskimi, zgromadzeniami tych, którzy znają łaskę Bożą i przyjęli ją przez zupełne poświęcenie się Bogu i Jego służbie. Ludzi światowych nie należy przynaglać do przychodzenia na te zebrania. Oni nie są z was, tak jak wy „ze świata nie jesteście” (ewangelia Jana rozdział 15 werset 19); gdyby zaś przyciągnęła ich na nie muzyka lub inne powody, to utracono by ducha tego zalecenia; bowiem gdzie obfitowałaby światowość i pragnienie zadowolenia i przyciągnięcia ludzi światowych, tam właściwy cel zbierania się zostałby szybko zapomniany. Właściwy cel ukazany jest w słowach: „Budujcie się na najświętszej wierze waszej” (list Judy rozdział 1 werset 20), „budujcie jeden drugiego” (1 Tesaloniczan rozdział 5 werset 11), „zachęcajcie się wzajemnie do miłości i dobrych uczynków” (Hebrajczyków rozdział 10 werset 24).
Niech ludzie źle usposobieni lgną do siebie, jeśli chcą, a ludzie o dobrych zasadach moralnych niech również lgną do sobie podobnych; zaś poświęceni oraz spłodzeni z ducha niech się zgromadzają społecznie i robią postępy zgodnie ze Słowem Pańskim w celu wzajemnego budowania się. Jeżeli jednak zaniedbują tego, to niech wina za przykre następstwa nie spada na Głowę Kościoła ani też na wiernych apostołów, którzy jasno podkreślili właściwy sposób postępowania i dali tego przykład swoim postępowaniem.
Nie znaczy to, że dla obcych wstęp na zebrania Kościoła jest wzbroniony, o ile będą na tyle zainteresowani, by przyjść i „widzieć porządek wasz” (Kolosan rozdział 2 werset 5), otrzymać błogosławieństwo z naszego świętego obcowania, z napominania ku dobrym uczynkom i miłości, z wykładów o Boskim Słowie obietnicy itp. Wyraźnie zaznacza to Apostoł w 1 Koryntów rozdziale 14 wersecie 24 (który za moment zacytujemy). Chodzi nam o to, że „zgromadzenie nasze” nie jest zgromadzeniem niewierzących, które ustawicznie czyni zabiegi, aby poruszyć serca grzeszników. Grzesznik powinien mieć wolność przychodzenia na zebrania, lecz należy pozostawić go w spokoju, by mógł widzieć porządek i miłość panujące wśród poświęconych Panu, by tym sposobem, mając tylko częściowe wyrozumienie, mógł dowiedzieć się o swych grzechach poprzez poznanie ducha świętobliwości i czystości w Kościele oraz by mógł się przekonać o błędach w wyznawanych przez siebie naukach, widząc porządek i harmonię Prawdy, jakie panują wśród ludu Pańskiego. Porównaj to z 1 Koryntów rozdziałem 14 wersetami 23‑26: „(23) Jeżeli więc na zebraniu wiernych wszyscy zaczną modlić się obcymi słowami, a wejdzie na to ktoś obcy lub niewierzący, czy nie powie, że jesteście szaleni? (24) Natomiast gdyby wszyscy przemawiali z natchnienia Bożego, a wszedłby człowiek niewierzący lub obcy, wasze słowa zmuszą go do zastanowienia i przekonają go. (25) Wtedy on odsłoni swe serce, upadnie na twarz, odda pokłon Bogu i wyzna, że Bóg rzeczywiście jest wśród was. (26) Jak wobec tego postępować, bracia? Otóż każdy z was posiada jakiś dar, jak: łaskę śpiewania hymnów, umiejętność nauczania i objawiania nieznanych spraw, dar modlenia się obcymi językami i tłumaczenia ich. Kiedy zbieracie się razem, korzystajcie z tych darów dla ogólnego zbudowania”.