Dawid powiedział ‚nie’ – cz. 1
Posłuchaj lub pobierz mp3:
Dawid był mężem o wielkich i różnorodnych naturalnych zdolnościach, łącząc w sobie niezwykłe przymioty popularnego męża stanu, wojownika, muzyka i poety. Jego usposobienie na ogół było szlachetne, wspaniałomyślne, pokorne, uprzejme, entuzjastyczne i bohaterskie. Był on pełen czci wobec Boga i od swej młodości zdawał się posiadać bezwzględną wiarę w obietnice i opatrzności Boga.
O Dawidzie, kiedy był młody, gdy Bóg miał go pomazać na króla Izraela, jest powiedziane; „Pan wyszukał sobie człowieka według swego serca” (1 Samuelowa rozdział 13 werset 14; Dzieje Apostolskie rozdział 13 werset 22). To samo pod wieloma względami można było o nim też powiedzieć później z punktu widzenia jego głębokiej skruchy, prawdziwej pokuty i szczerego pragnienia uzyskania Boskiego przebaczenia, pomimo jego wielkich wad. Zapis o postępowaniu Dawida, od chwili pomazania go, aż do utwierdzenia jego królowania, pokazuje jego bezwzględne zaufanie do Boga, zaufanie, że Ten, który go wezwał i pomazał, był także w stanie w Swoim czasie doprowadzić go do tronu i utwierdzić jego królestwo.
W 1 Samuelowej, rozdziale 26 znajdujemy relację o tym, że Dawid potrafił powiedzieć „nie”, w związku z bardzo subtelną sugestią popełnienia zła. Ta sugestia miała miejsce w czasie siedmiu lat jego doświadczeń, kiedy zbiegł przed zazdrością i nienawiścią króla Saula. W historii tej jest podane, że Dawid z zaufanym towarzyszem, Abisajem, udał się do obozu Saula. Król Saul i wszyscy żołnierze spali na zewnątrz namiotów ubrani w swoje wierzchnie szaty, co było częstym zwyczajem w Palestynie. Król nie leżał w „rowie” ale na terenie, lub inaczej w zagrodzie przygotowanej z wozów ustawionych – w koło. U jego głowy, blisko oparcia pod głowę, aby odróżnić go od reszty armii, była wzniesiona jego włócznia, jak to było w zwyczaju między wodzami.
Pewność, że Dawid z garstką swoich zwolenników bałby się króla i jego armii i że nie zbliżyłby się do nich spowodowała, że nie postawiono straży, tak, iż Dawid i Abisaj z łatwością znaleźli króla i mogli go zamordować, gdy spał, po czym uciec pozostając nierozpoznanymi. Dawid powstrzymał się od zabicia króla nie dlatego, by był tak tępy i nie dostrzegał korzyści jakie mógłby z tego czerpać, ale dlatego, że miał szacunek dla Boga i z lojalności wobec Niego. Dawid w pełni uznawał to, że Bóg był Królem Izraela i że to Bóg postawił Saula na stanowisku, jakie on zajmował i pomazał go na króla. Uznawał, że obowiązkiem ludu było szanować króla, jako Boskiego przedstawiciela. (Królowie pogańscy nie są w ten Boski sposób ustanawiani). Nie miał takiego niewrażliwego sumienia, które pozwoliłoby mu sądzić, iż Bóg pomazał go na następcę Saula a teraz opatrznościowo życie Saula podał w jego ręce. Przeciwnie, on właściwie rozumował, że Bóg nadal jest Królem i że On ma wszelką władzę, potrzebną do zdetronizowania Saula a postawienia na tronie jego samego, w sposób Sobie właściwy i że Wszechmocny, by wypełnić Swój plan, nie potrzebuje pomocy ze strony mordercy.