Eliasz namaszcza Elizeusza
Kolejnym fragmentem jaki rozważymy jest 1 Królewska rozdział 19 wersety 19-21
„(19) Eliasz wyruszył więc stamtąd i znalazł Elizeusza, syna Szafata, który właśnie orał. Przed nim szło dwanaście par wołów, a on był przy dwunastej. Przechodząc, Eliasz zarzucił swój płaszcz na niego. (20) On zaś zostawił woły i pobiegł za Eliaszem, prosząc: „Pozwól mi na pożegnanie ucałować mojego ojca i matkę, a wtedy pójdę za tobą”. „Idź, ale wracaj – odpowiedział – i pomyśl, po co ci to uczyniłem”. (21) Zawrócił więc, a potem wziął parę wołów i złożył je na ofiarę. W ogniu, w którym spalił drewniane chomąto i dyszel, ugotował mięso i przygotował z niego posiłek dla ludzi. Zaraz potem poszedł za Eliaszem i stał się jego sługą.”
1 Królewska rozdział 19 werset 19: „(19) Eliasz wyruszył więc stamtąd i znalazł Elizeusza, syna Szafata, który właśnie orał. Przed nim szło dwanaście par wołów, a on był przy dwunastej. Przechodząc, Eliasz zarzucił swój płaszcz na niego”.
W poprzednim odcinku rozważyliśmy m.in. to, iż Bóg około roku 1846 powiadomił antytypicznego Eliasza (którego ówczesnym reprezentantem był William Miller), że ma namaścić antytypicznego Elizeusza, by został prorokiem zamiast niego, tj. by przygotował go na rzecznika Boga do świata, gdy nadejdzie czas zakończenia tej funkcji przez antytypicznego Eliasza. Antytypiczny Eliasz udzielił tego namaszczenia antytypicznemu Elizeuszowi przez połączenie go ze sobą w urzędowych władzach swego dzieła – podzielenie się z nim tymi władzami, co jest pokazane w symbolu zarzucenia przez Eliasza swego płaszcza na Elizeusza.
W odcinku 24 pisaliśmy już, że płaszcz był symbolem władzy Eliasza jako Bożego proroka – jako rzecznika Pana względem Izraela, która to władza składała się z następujących siedmiu elementów:
- z Boskiego upoważnienia – namaszczenia duchem;
- z upoważnienia Kościoła do wykonywania dla niego służby i stanowienia dla niego narzędzi Pańskich;
- z samej prawdy;
- z kontroli nad pracą prawdy, jaką Kościół sprawował w swym przedstawicielu/lach;
- z kontroli nad literaturą prawdy, przez którą posyłane było stosowne poselstwo;
- z kontroli nad rodzajami służby;
- z kontroli nad finansowymi mechanizmami do prowadzenia pracy.
W następujący opatrznościowy sposób Pan pokazał bratu W. Millerowi, jako ówczesnemu wodzowi (i reprezentantowi) klasy Eliasza, że antytypiczny Eliasz powinien połączyć ze sobą antytypicznego Elizeusza w używaniu swych władz urzędowych. Br. Miller i pozostali najbardziej wybitni wodzowie reprezentowani w Eliaszu starzeli się i słabli, a ich wiek i słabości były opatrznościową wskazówką, by część ciężaru tej pracy włożyć na młodsze i silniejsze ramiona. O tym fakcie br. Miller mówi następująco w swej broszurce „Apologia i obrona”, napisanej w lipcu 1845 roku:
„Moja praca jest w zasadzie skończona. MOIM MŁODSZYM BRACIOM POZOSTAWIĘ ZADANIE WALKI O PRAWDĘ [wyróżnienie nasze]. Przez wiele lat trudziłem się sam. Obecnie Bóg wzbudził tych, którzy zajmą moje miejsce. Nie przestanę modlić się o rozprzestrzenianie się prawdy” [„Życie W. Millera”, White, str. 373].
Skąd wiemy, że ci młodsi bracia w większości byli nowymi stworzeniami tracącymi korony? Odpowiadamy: wkrótce po śmierci brata Millera przystąpili oni do tworzenia sekty Adwentystów i jako książę Adwentyzmu podawali nauki naprawiające (misę), zbijające (czaszę) oraz wychowujące w sprawiedliwości [etyczne] (łyżkę) [porównaj ofiary książąt z poszczególnych pokoleń Izraela – w antytypie: poszczególnych denominacji chrześcijaństwa – z 4 Mojżeszowej rozdziału 7 – w różnych przekładach jest różne nazewnictwo: „(srebrne) misy” są nazywane generalnie misami lub miskami niezależnie od przekładu, „(srebrne) czasze” bywają nazywane „kropielnicami”, „kociołkami”, lub „czarami”, a „(złote) łyżki” bywają nazywane „czaszami”, „kadzielnicami”, „czarami”, „pucharami”, „moździerzykami”, lub „kielichami” – niemniej nie będziemy tego obecnie szerzej tłumaczyć, poza tym, że te różne rodzaje naczyń reprezentują powyżej wspomniane rodzaje nauk], związane z chronologią drugiego adwentu/przyjścia/obecności Jezusa.
Przy okazji – właśnie tego dotyczą słowa: „który właśnie orał. Przed nim szło dwanaście par wołów, a on był przy dwunastej” – ci, którzy tracili swe korony, członkowie klasy Wielkiej Kompanii, byli obecni we wszystkich 12 pokoleniach nominalnego Izraela duchowego (4 Mojżeszowa rozdział 17 wersety 2 i 3: „(2) „Powiedz synom Izraela i weź od nich laski [przynależne] do pokoleń, od wszystkich książąt pokoleń, razem dwanaście lasek. Każdy niech wypisze imię swoje na swej lasce. (3) A imię Aarona niech będzie wypisane na lasce [pokolenia] Lewiego, bo jedna laska jest dla wodza poszczególnych pokoleń”), orząc, czyli współpracując przy „uprawianiu roli Bożej” (porównaj np. 1 Koryntian rozdział 9 wersety 7-18, z czego zacytujemy tylko 10-11 i 14: „(10) Czy nie mówi tego przede wszystkim ze względu na nas? To w odniesieniu do nas jest napisane, że oracz powinien orać w nadziei, a młocarz młócić w nadziei, że będą mieli udział w plonach. (11) Jeśli posialiśmy wam dobra duchowe, to cóż wielkiego, jeśli skorzystamy z materialnych? (…) (14) Podobnie Pan ustalił, aby ci, którzy głoszą dobrą nowinę, z dobrej nowiny żyli”).
12 par wołów przedstawia natomiast człowieczeństwo antytypicznego Elizeusza w tych 12 pokoleniach nominalnego duchowego Izraela. Z czego w omawianej przez nas 1 Królewskiej rozdziale 19 wersecie 19, Elizeusz „był przy dwunastej” – czyli właśnie wśród Adwentystów.
Około października 1846 roku główni przedstawiciele Kościoła, który przez cały czas składał się ze wszystkich pierworodnych – tj. i klasy Maluczkiego Stadka i klasy Wielkiej Kompanii (Hebrajczyków rozdział 12 werset 23: „do Kościoła pierworodnych, zapisanych w niebiosach, do Boga, sędziego wszystkich, do duchów sprawiedliwych, uczynionych doskonałymi”, spójrz także do serii „Streszczenie ogólnych uwag o Wielkiej Kompanii”) – w swej zasadniczej części stali się oddzieloną Świątnicą, oczyszczoną i różną od Babilonu [to kolejna rzecz, o której powiemy sobie w jakiejś innej serii w przyszłości – w wielkim skrócie tylko – chodzi o to, że odtąd zawsze istniała nie związana z żadnymi sektami/wyznaniami/itd. grupa/ruch stanowiąca reprezentację oczyszczonej Świątnicy], chociaż nie wszyscy jej członkowie byli w równym stopniu oczyszczeni i oddzieleni. Zatem w tamtym czasie antytypiczny Eliasz i Elizeusz połączyli się w dziele jako oddzieleni od wszystkich denominacji i częściowo wolni od ich błędów. Ponieważ jednak w tamtym czasie nikt jeszcze nie wiedział, do której klasy należały poszczególne jednostki (i miano się do pewnego czasu powstrzymać z osądem w tej kwestii), wszyscy byli traktowani jako należący do Maluczkiego Stadka. Zatem w tamtym czasie antytypiczny Eliasz, rękoma swych wiernych przywódców, zarzucił swój płaszcz na antytypicznego Elizeusza, tj. wszyscy bracia mieli udział we władzach Eliasza.
W jaki sposób to zostało uczynione? Przez jaką czynność antytypiczny Eliasz zarzucił swój płaszcz na antytypicznego Elizeusza? Pokażemy, jak br. Miller wykonał swoją część tego antytypu jako przykład, w jaki sposób wspomagający go inni bracia z Maluczkiego Stadka mogli wypełnić swoją część w tym antytypie. Zacytujemy ze stron 386 i 387 wyżej wspomnianej książki „Życie W. Millera” White’a:
„W dniu 8 września [roku 1846] pan Miller rozpoczął objazd [z wykładami] po Kanadzie. Przez jezioro Champlain udał się do Burlington, w stanie Vermont., gdzie miał kazanie wieczorem tego dnia. SPOTKAŁ TAM STARSZEGO ZBORU, BUCKLEYA, KTÓRY TOWARZYSZYŁ MU W TEJ PODRÓŻY [wyróżnienie nasze]. Z tego miejsca udał się do Essex, w stanie Vermont., gdzie pan Miller wygłosił dwa wykłady. W dniu 12 września rozpoczęli oni dwudniowe spotkanie w Cambridge, w stanie Vermont., gdzie była dość dobra frekwencja. We wtorek 15-go rozpoczęli oni spotkanie w Montgomery, w stanie Vermont., które trwało aż do najbliższego sabatu, przy czym pan Miller z reguły przemawiał dwa razy dziennie. W tej miejscowości dopadł go ostry ból w jednym z palców u nogi. Wkrótce został od niego uwolniony, lecz ból przeszedł do lewego ramienia. Wtedy chciał wracać do domu, lecz przekonano go, by kontynuował podróż. W dniu 22 września wygłosił dwa wykłady w South Troy, w stanie Vermont. Spotkanie odbywało się w dużej sali, która wcześniej używana była jako sala balowa. Gdy przemawiał wieczorem, jacyś prymitywni ludzie z marginesu, stojący na zewnątrz budynku, obrzucili okna jajkami, pałkami i kamieniami. Niektóre z ich pocisków wpadły do pomieszczenia. Jeden z kamieni wielkości kurzego jajka uderzył w biurko przed p. Millerem, gdzie on przemawiał. (…) Słuchacze byli nieco poruszeni, lecz on poprosił ich o spokój i kontynuował swój wykład. Nikt nie odniósł ran, a z tego incydentu wyniknęło wyraźne dobro, ponieważ pobudziło to energię starszego pana i podniosło zainteresowanie pozostałą częścią kazania. W czwartek, 24 WRZEŚNIA [wyróżnienie nasze. Plus – dla interesujących się chronologią: 24 września 1846 roku to data pokazana u dołu dużego stopnia Wielkiej Piramidy] rozpoczęli oni konferencję [odpowiadającą współczesnym konwencjom/zjazdom/masowym zebraniom] w Derby Line, w stanie Vermont., która trwała przez CZTERY [wyróżnienie nasze] dni. BÓL W RAMIENIU PANA MILLERA WZMÓGŁ SIĘ [wyróżnienie nasze] znacznie i doprowadził do guza znacznych rozmiarów, który wskazywał na wyraźny stan zapalny. Mimo to przemawiał on SZEŚĆ [wyróżnienie nasze] razy [było to w ciągu czterech dni] z wyraźnym wigorem”.
Używając wyróżnionych fragmentów, podkreślamy pewne aspekty związane z naszym tematem. Zauważmy:
- że starszy zboru, Buckley, był jego towarzyszem i współpracownikiem w tej podróży;
- że w dniach od 24 do 27 września (czyli przez 4 dni) rozpoczęli oni konferencję, konwencję w Derby Line, w stanie Vermont.;
- że w Montgomery między 15 a 21 września br. Miller zachorował;
- że jego choroba nasilała się, doprowadzając w końcu do znacznych rozmiarów guza;
- że to zmniejszyło liczbę jego planowanych wystąpień, w wyniku czego przemawiał tylko 6 razy, podczas gdy jego normalny program zakładał wystąpienie 8 razy;
- że zwiększyło to liczbę okazji, w których przemawiać musiał starszy Buckley, który przejął dwa kazania, jakie w przeciwnym wypadku wygłosiłby br. Miller; oraz
- że br. Miller przekazał bratu Buckleyowi do wykonania pewną część swojej pracy, czyli połączył go ze sobą w swej pracy. Czyniąc to, br. Miller – jako wódz i reprezentant Eliasza – zarzucił antytypiczny płaszcz Eliasza na przedstawiciela antytypicznego Elizeusza. Widzimy zatem, w jaki sposób rozpoczęło się namaszczanie antytypicznego Elizeusza.
1 Królewska rozdział 19 wersety 20-21 „(20) On zaś zostawił woły i pobiegł za Eliaszem, prosząc: „Pozwól mi na pożegnanie ucałować mojego ojca i matkę, a wtedy pójdę za tobą”. „Idź, ale wracaj – odpowiedział – i pomyśl, po co ci to uczyniłem”. (21) Zawrócił więc, a potem wziął parę wołów i złożył je na ofiarę. W ogniu, w którym spalił drewniane chomąto i dyszel, ugotował mięso i przygotował z niego posiłek dla ludzi. Zaraz potem poszedł za Eliaszem i stał się jego sługą.” – PS: wiele polskich przekładów błędnie oddaje początek wersetu 21 jako „wrócił do niego”, lub podobnie, a powinno być „wrócił od niego”, lub, tak jak w cytowanym wyżej przekładzie „zawrócił więc”.
Tak jak w typie Elizeusz przejawiał nie do końca lojalne usposobienie, tak też antytypiczny Elizeusz przejawiał usposobienie dwoistego umysłu/serca (list Jakuba rozdział 1 werset 8: „Człowiek umysłu dwoistego jest niestały we wszystkich swoich drogach”, w innym tłumaczeniu: „człowiek o rozdwojonej duszy, niestały na żadnej ze swoich dróg”, w jeszcze innym: „skoro jest wewnętrznie rozdarty i niestały we wszystkim, co czyni”), ponieważ pragnął trzymać się świata, a jednocześnie niebawem chciał iść za antytypicznym Eliaszem. Jego gorliwość nie była zupełna.
W jaki sposób wypełniło się to w antytypie, że antytypiczny Elizeusz cofnął się nieco, gdy Eliasz zarzucił na niego swój płaszcz? Musimy wyciągnąć wniosek, że w omawianym przypadku starszy Buckley – jako przedstawiciel klasy Elizeusza – w jakiś sposób pozwolił, by pewne samolubne uczucie (bowiem „pocałować mojego ojca i moją matkę”, ma wydźwięk przeciwny do myśli wyrażonej w słowach „zapomnij domu ojca swego” [z Psalmu 45 wersetu 11, gdzie są słowa skierowane do Kościoła, Oblubienicy Chrystusa: „Posłuchaj, córko, i popatrz! Nakłoń swego ucha! Zapomnij o swym ludzie i o domu ojca”]) pobudziło go do powstrzymania się od ofiarowania tak wiernie, jak powinien to był uczynić w warunkach możliwych dla niego z powodu słabości brata Millera, które zmusiły go do przerzucenia części swej pracy na brata Buckleya. Cofając się w ten sposób, pocałował on swego ojca i matkę na pożegnanie – okazał pewne posłuszeństwo samolubstwu (porównaj ewangelię Łukasza rozdział 9 wersety 61-62: „(61) Odezwał się jeszcze inny: Pójdę za Tobą, Panie, najpierw jednak pozwól mi pożegnać się z moimi bliskimi. (62) Temu Jezus powiedział: Ten, kto przyłożył rękę do pługa, a ogląda się za siebie, nie nadaje się do Królestwa Bożego”). Br. Buckley samolubnie pozwolił choremu bratu Millerowi przemawiać zbyt często, przychodząc mu z pomocą tylko dwa razy. Gdyby był przepełniony ofiarniczą miłością, wziąłby więcej ciężaru z ramion chorego człowieka.
Antytypiczny Eliasz wiernie podążał właściwą drogą, co w roku 1846 zostało podkreślone namaszczeniem przez niego antytypicznego Elizeusza i skarceniem jego światowego usposobienia („Idź, ale wracaj – odpowiedział – i pomyśl, po co ci to uczyniłem”), natomiast antytypiczny Elizeusz obrał nie do końca właściwą drogę, przy czym brakowało mu pełni gorliwości, choć, jak mówi typ, on także ofiarował swoje człowieczeństwo na służbę dla Boga: „(21) (…) a potem wziął parę wołów i złożył je na ofiarę. W ogniu, w którym spalił drewniane chomąto i dyszel, ugotował mięso i przygotował z niego posiłek dla ludzi. Zaraz potem poszedł za Eliaszem i stał się jego sługą”.
W powyższych antytypach wystąpili oczywiście także inni bracia poza bratem Millerem i bratem Buckleyem, lecz wszyscy oni okazali ducha klas, do których należeli.