Wstęp – ‚A jeśli zechcecie to przyjąć, on jest właśnie Eliaszem, który ma przyjść’
Ponieważ zakończyliśmy pierwszą z serii, które dotyczyły głębszych biblijnych tematów – „twardego pokarmu”, związaną z istnieniem i charakterystyką klasy „Wielkiej Kompanii” – o której chociaż Biblia wyraźnie i wielokrotnie mówi, to niewielu ją zauważa, dziś rozpoczniemy inny z tych głębszych tematów. Podobnie jak czynimy to w „zwykłych” seriach, gdzie staramy się by kolejne tematy wzajemnie wynikały jeden z drugiego i w kolejności rozjaśniały kolejne fragmenty Bożego Planu, tak i tutaj – mimo, że jest to seria odnośnie „twardego pokarmu”, chcielibyśmy by w miarę możliwości poszczególne tematy też wzajemnie wynikały jeden z drugiego i się uzupełniały.
Wydaje nam się więc, że niniejsza seria będzie dobrym punktem wyjścia do kolejnych rozważań – jako, że jej temat jest dość przekrojowy i dobre jej zrozumienie otwiera zrozumienie wielu części Słowa Bożego. Niestety jednocześnie dobre zrozumienie tego tematu wymaga wcześniejszego zaznajomienia się z pewnymi innymi naukami Biblijnymi – a jeszcze nie doszliśmy do nich w naszych „zwykłych” seriach – choć ich część była wspomniana i udowadniana w cyklu artykułów odnośnie „Wybranego ludu Bożego”.
Skorzystamy także z tego, że serie „Każda księga Biblii jest Mesjańska” oraz „Mojżesz typem Jezusa” – były trochę wprowadzające w nasz temat – gdyż wskazywaliśmy w nich na różne postacie jako na typy na Chrystusa – to jest Jezusa jako Głowę i Kościół jako Jego Ciało – które to różne postacie reprezentowały Go z różnych punktów widzenia.
Tak więc dziś rozpoczniemy zastanawianie się nad antytypem postaci proroka Eliasza – czyli tym, na kogo on wskazuje, czyją zapowiedzią on jest – czyim „cieniem rzeczy przyszłych” on jest. A dlaczego akurat jego postać tak nas interesuje? Dlatego, że wzmianką o jego przyjściu kończy się Stary Testament – i jest to bardzo szczególne proroctwo – Malachiasza rozdział 4 wersety 5 i 6 (w niektórych przekładach rozdział 3 wersety 23 i 24): „(5) Oto poślę wam Eliasza proroka, zanim przyjdzie ten wielki i straszny dzień PANA. (6) On zwróci serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym nie ukarał ziemi przekleństwem, gdy przyjdę”.
Dla Izraelitów było to bardzo szczególne proroctwo, na podstawie którego oczekiwali oni, że najpierw okaże się Eliasz, który przygotuje ich na przyjście Mesjasza. Była to także jedna z ważnych kwestii dla pierwszych uczniów Jezusa, którzy wierzyli w niego i w prawdziwość tego, co On im mówił. Jednak ogólnie ten temat był przez nich mało zrozumiały – dlatego, że nie był wówczas na czasie.
Gdy spojrzymy na słowa Jezusa, to widzimy, że odnosi On to proroctwo w pewnej mierze do Jana Chrzciciela – ewangelia Mateusza rozdział 17 wersety 10-14: „I pytali go uczniowie, mówiąc: Czemu więc uczeni w Piśmie powiadają, że wpierw ma przyjść Eliasz? A On, odpowiadając, rzekł: Eliasz PRZYJDZIE i wszystko odnowi. Lecz powiadam wam, że Eliasz już przyszedł i nie poznali go, ale zrobili z nim, co chcieli. Tak i Syn Człowieczy ucierpi od nich. Wtedy zrozumieli uczniowie, że mówił do nich o Janie Chrzcicielu”.
W innym miejscu – co jest zapisane w ewangelii Mateusza rozdziale 11 wersecie 14 – Jezus powiedział o Janie Chrzcicielu następujące, bardzo ciekawe słowa: „A jeśli zechcecie to PRZYJĄĆ: on jest właśnie Eliaszem, który MA PRZYJŚĆ”.
To (oprócz zwracającego uwagę czasu przyszłego – że Jan Chrzciciel jest Eliaszem, który MA PRZYJŚĆ) przyczyniło się do postawienia pytań: co oni mieli przyjąć? I co miało się odnowić? Czyż Jan Chrzciciel (jakkolwiek wielkim by nie był) i jego krótka – trwająca zaledwie między 6 a 12 miesięcy służba, i to ograniczona w swym wpływie do dość małej części Judei, nie była raczej DOŚĆ MAŁYM wypełnieniem tej wielkiej pracy, jaka była proroczo zapowiedziana odnośnie Eliasza? Z pewnością taką była – dość małym jej wypełnieniem. A może chodziło tu o to, że Eliasz miał zmartwychwstać? Nie – sądzimy, że to proroctwo odnosi się do przyjścia kogoś innego, kto także będzie wiernie potępiał grzech, tak jak czynił to za swego życia Eliasz, kogoś, kto także będzie gotowy potępiać popularne i szanowane grzechy i grzeszników, tak jak Eliasz uczynił to w swoim czasie wobec proroków Baala.
Mając to na uwadze, widzimy, że Jan Chrzciciel faktycznie tak samo śmiało potępiał grzech za swoich czasów. W taki właśnie sposób potępiał Faryzeuszy i Saduceuszy, ówczesnych wielkich przywódców religijnych, mówiąc (ewangelia Mateusza rozdział 3 werset 7): „Gdy widział, jak wielu faryzeuszów i saduceuszów przychodzi, aby przyjąć jego chrzest, mówił: ‚Potomstwo żmijowe! Kto wam pokazał, jak uniknąć nadchodzącego gniewu?’”. Oraz, tak jak częścią dzieła Eliasza było wskazywanie na prawdziwe i godne przyjęcia przez Boga ofiary, tak też częścią dzieła Jana Chrzciciela było wskazanie na antytyp tych ofiar, gdy powiedział (w ewangelii Jana rozdziale 1 wersecie 29): „Następnego dnia, gdy Jan zobaczył zbliżającego się Jezusa, oświadczył: ‚Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata’”.
Zaczyna to wyglądać coraz bardziej rozsądnie, ale czy jest zgodne z Pismem Świętym? Tak – w taki właśnie sposób było to zapowiedziane w oświadczeniu towarzyszącym narodzeniu Jana Chrzciciela (ewangelia Łukasza rozdział 1 werset 17): „a sam (Jan) pójdzie przed Nim (Jezusem) w duchu i mocy Eliasza, ‘aby nawrócić serca ojców do synów’ i nieposłusznych do roztropności sprawiedliwych i przygotować Panu lud dobrze usposobiony”. I to najwyraźniej jest znaczeniem tej przepowiedni – że przed nadejściem owego „wielkiego i strasznego dnia PANA” miał zostać wzbudzony pewien mocarz, pewne narzędzie, które będzie działać jako wielki nauczyciel, który przygotuje tych, którzy będą posiadali właściwe usposobienie.
Ale ciągle pozostaje pytanie: czy działalność Jana Chrzciciela była wystarczającą, żeby wypełnić wszystkie przepowiednie dotyczące Eliasza? Czyż słowa Jezusa „Eliasz PRZYJDZIE i wszystko odnowi (naprawi)” nie wskazują na dzieło większe niż to, które wykonał Jan Chrzciciel? Czyżby Jan Chrzciciel był typem, który reprezentował nie pojedynczego, lecz wieloosobowego Eliasza, podobnie jak Jezus był typem, reprezentował wieloosobowego Chrystusa – którego On, Jezus, był Głową, a jego uwielbiony i składający się z wielu członków Kościół – Ciałem?
Rozumiemy, że jest to właściwym zrozumieniem tego tematu. Już wielokrotnie w naszych seriach wspominaliśmy, że Chrystus – w swej chwale i mocy, zapowiedziany w Piśmie Świętym, nie oznacza jedynie samego Jezusa, ale także i tych, którzy, będąc usprawiedliwieni przez Jego ofiarę, stali się współdziedzicami wraz z nim, stali się członkami tego samego Ciała, dla którego Jezus jest Głową:
- Efezjan rozdział 1 werset 22: „Wszystko poddał pod Jego stopy i ustanowił Go Głową całego Kościoła”;
- 1 Koryntian rozdział 12 wersety 1-31: „(12) Albowiem jako ciało jedno jest, a członków ma wiele, ale wszystkie członki ciała jednego, choć ich wiele jest, są jednym ciałem: tak i Chrystus (…) (27) Lecz wy jesteście ciałem Chrystusowym i członkami, każdy z osobna” (itd.).
Zatem nie jest zaskakujące, że tak jak Jan Chrzciciel, w potężnym i chwalebnym duchu Eliasza, zapowiedział i uczynił przygotowania dla Jezusa w jego pierwszym adwencie – pierwszej obecności, tak też ktoś większy niż Jan Chrzciciel – grupa osób, którą reprezentował – w tym samym potężnym duchu Eliasza, uczyni przygotowania dla przyjęcia chwalebnego i kompletnego Chrystusa.
Zatem chociaż ani Jan Chrzciciel ani Jezus nie doprowadzili do całkowitego zakończenia naprawiania i panowania przepowiedzianego odnośnie Eliasza i Chrystusa, ale kompletni Eliasz i Chrystus dokonają wypełnienia wszystkich proroczych zapowiedzi.
W skrócie: rozumiemy, że Eliasz oraz Jan Chrzciciel są typem klasy Chrystusa w ciele [w czasie ich życia na ziemi, nie po zmartwychwstaniu, „ożywieniu duchem”] jako rzecznika Boga wobec świata, starającego się go zreformować – których świadectwo i praca, dzięki błogosławieństwu Bożemu, miała przygotować drogę do panowania uwielbionego Kościoła i jego chwalebnej Głowy, przez czynienie odpowiednio usposobionych ludzi („Maluczkiego Stadka”) gotowymi na przyjęcie Pana. Podobnie jak Jan Chrzciciel, w duchu Eliasza, przy końcu Wieku Żydowskiego, kierował uwagę na obecnego w swym pierwszym adwencie Jezusa i w ten sposób przygotowywał swoich słuchaczy na przyjęcie Jezusa i ich późniejsze spłodzenie z ducha, także też owa klasa, reprezentowana w Eliaszu – Chrystus w ciele, Boży Rzecznik – Reformator świata, przy końcu Wieku Ewangelii, miała kierować uwagę na już obecnego Chrystusa, aby ci, którzy będą odpowiednio usposobieni mogli Go przyjąć i być gotowi na swe późniejsze narodzenie z ducha – wywyższenie do duchowej chwały.