Zbicie papieskich błędów – cz.8: Czy dobre uczynki muszą być spełniane, jeśli chce się osiągnąć Królestwo?

Zbicie papieskich błędów - cz.8: Czy dobre uczynki muszą być spełniane, jeśli chce się osiągnąć Królestwo?Kontynuujemy przyglądanie się argumentom w kontrowersjach odnośnie „szafarskiej doktryny” o usprawiedliwieniu z wiary, a nie z uczynków, jaką Bóg podał przez Marcina Lutra.

Kiedy papiści cytowali te ustępy, które wskazują, iż dobre uczynki muszą być spełniane, jeśli chce się osiągnąć Królestwo, Luter i jego zwolennicy odpowiadali, że uczynki należą nie do usprawiedliwienia, lecz do poświęcenia, co było prawdą, lecz co nie tłumaczyło tych tekstów w harmonii z myślą Lutra, iż usprawiedliwienie upoważnia do niebiańskiego dziedzictwa niezależnie od dobrych uczynków. Twierdzili oni, że dobre uczynki wynikały z prawdziwej usprawiedliwiającej wiary i ją potwierdzały. Podczas gdy taka odpowiedź broniła usprawiedliwienia przez wiarę niezależnie od uczynków, to jednak nie broniła ich poglądu, że wiara usprawiedliwiająca, dotycząca ludzkiej natury, upoważnia do wiecznego niebiańskiego dziedzictwa, ponieważ ono dotyczy „nowych stworzeń”.

Chociaż Luter wyraźnie dostrzegał wiele zarysów usprawiedliwienia z wiary, były także takie, których nie widział. Nie rozumiał na przykład różnicy między usprawiedliwieniem tymczasowym a usprawiedliwieniem ożywionym. Nic nie wiedział o usprawiedliwieniu tymczasowym. Nie zdawał sobie też sprawy z roli usprawiedliwienia z wiary w Boskim planie, jako kroku przygotowującego do „wysokiego/niebiańskiego powołania”. Uważał bowiem, że czyniło ono człowieka kapłanem, podczas gdy w rzeczywistości stawanie się kapłanem miało miejsce nie w momencie usprawiedliwienia, lecz przy poświęceniu się i spłodzeniu z Ducha danego człowieka. Wierzył, że usprawiedliwienie z wiary uprawniało człowieka do nieba, podczas gdy w istocie czyniło go ono „zaledwie” godnym poświęcenia się i – w czasie gdy było to możliwe – wzięcia udziału w „wysokim powołaniu”, dzięki wierności w którym dopiero był on przygotowywanym do nieba [więcej na temat rodzajów usprawiedliwienia i różnic między nimi, powiemy sobie w jakiejś innej serii w przyszłości, jako, że obecnie odciągnęłoby to nas nadmiernie od bieżącego tematu].

Nacisk, jaki Luter kładł na usprawiedliwienie z wiary niezależnie od uczynków, jako uprawniającego do nieba, sprawił, że nie doceniał on wersetów uczących, że odniesienie zwycięstwa i uzyskanie niebiańskiej nagrody przez poświęconych zależy od wiernego wypełniania ich ślubów poświęcenia:

  • Objawienie rozdział 2 wersety 10, 25 i 26: „(10) Nic się nie bój tego, co masz cierpieć. Oto diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia, abyście byli doświadczeni, i będziecie znosić ucisk przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę życia. (25) Trzymajcie się jednak tego, co macie, aż przyjdę. (26) Temu, kto zwycięży i zachowa aż do końca moje uczynki, dam władzę nad narodami”;
  • Objawienie rozdział 3 werset 21: „Temu, kto zwycięży, pozwolę zasiąść ze Mną na moim tronie, tak jak Ja zwyciężyłem i zasiadłem z moim Ojcem na Jego tronie”;
  • 2 Piotra rozdział 1 wersety od 5-10: „(5) Dlatego też, dokładając wszelkich starań, dodajcie do waszej wiary cnotę, do cnoty poznanie; (6) Do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność; (7) Do pobożności braterską życzliwość, a do życzliwości braterskiej miłość. (8) Gdy bowiem będą one w was, i to w obfitości, to nie uczynią was bezczynnymi ani bezowocnymi w poznawaniu naszego Pana Jezusa Chrystusa. (9) Kto zaś ich nie ma, jest ślepy, krótkowzroczny i zapomniał, że został oczyszczony ze swoich dawnych grzechów. (10) Dlatego, bracia, tym bardziej starajcie się umocnić wasze powołanie i wybranie. To bowiem czyniąc, nigdy się nie potkniecie”.

Nie powinniśmy jednak winić Lutra za te niedociągnięcia, ponieważ pełna prawda na temat usprawiedliwienia z wiary stała się na czasie dopiero w późniejszym czasie – w Żniwie Wieku Ewangelii, a nikt nie jest w stanie podać prawdy, częściowo czy w pełni, dopóki nie stanie się ona na czasie. Chwalmy raczej Boga za znaczną miarę światła, jakiego udzielił Lutrowi. Gdy bowiem weźmiemy pod uwagę głęboką papieską ciemność, jaka otaczała Lutra tak samo jak innych, podziwiamy ilość jasnego światła, jakie on dostrzegał i głosił.
Poprzednia stronaNastępna strona