Luter widział papiestwo jako Antychrysta
Pogląd, że Antychrystem jest system papieski utrzymywała większość wybitnych teologów na przestrzeni dziejów chrześcijaństwa – jako, że w historii świata można znaleźć tylko jedną instytucję odpowiadającą wszystkim wymienionym w Biblii cechom antychrysta. Proroctwa o nim były jednak mało znane – jako, że Pismo Święte było trudno dostępne, stąd bardziej powszechna wiedza o nich zaczęła się dopiero od czasów wynalazku druku Gutenberga, oraz działań reformatorów tłumaczących Biblię na języki narodowe.
Także i Marcin Luter właściwie rozpoznał papiestwo jako owego wielkiego Antychrysta opisanego w Biblii (np. w 2 Tesaloniczan rozdziale 2 wersecie 8 „(7) Albowiem tajemna moc nieprawości już działa, tajemna dopóty, dopóki ten, który teraz powstrzymuje, nie zejdzie z pola. (8) A wtedy objawi się ów niegodziwiec, którego Pan Jezus zabije tchnieniem ust swoich i zniweczy blaskiem przyjścia swego” czy w 1 Jana rozdziale 4 wersecie 3: „A wszelki duch [nauka], który nie wyznaje Jezusa Chrystusa, że przyszedł w ciele, nie jest z Boga; to jest duch [nauka] antychrysta, o którym słyszeliście, że przychodzi i teraz już jest na świecie”) i jako bestię z 13 rozdziału Objawienia.
Argumenty reformatorów, w tym także Lutra, w odniesieniu do identyfikacji antychrysta były tak przekonujące, że liczni duchowni i zakonnicy opuszczali kościół rzymski, przechodząc na stronę reformacji. Papiestwo, aby ratować swój status, szukało alternatywnej wykładni dla tych proroctw. Zadanie to zlecono dwom jezuickim doktorom teologii: Loisowi de Alcazarowi (według którego proroctwa Daniela o antychryście wypełniły się w działalności mało znaczącego króla Antiocha IV Epifanesa (175-163 p.n.e.), zaś proroctwa Apokalipsy odnosiły się do przeszłości) oraz Francisco Ribeirze (który odniósł proroctwa o antychryście do jednostki, która pojawi się w czasach końca, aby rzekomo wprowadzić ludzkość w trzy i pół roku straszliwego ucisku).
Później, w rezultacie wysiłków szczególnie Francisco Ribery, w okresie kontrreformacji i po niej, pogląd na temat papiestwa jako Antychrysta został zepchnięty na dalszy plan, tak iż w naszych czasach wielu, włączając licznych protestantów, uśpiono na tym punkcie – odwrócono ich uwagę, tak, że dość powszechnie zaprzestano wierzyć w ten pogląd. Innymi słowy – większość protestantów przyjęło nauki jezuity na temat Antychrysta, bronione przez Bellarmina, prawdopodobnie największego rzymskokatolickiego polemistę.
Tematem Antychrysta zajmiemy się w jakiejś oddzielnej serii w przyszłości, ale nieco na marginesie w tym miejscu zaznaczymy kilka słów na ten temat – jako, że ma to związek z naszym tematem, a także z nauką Lutra o usprawiedliwieniu z wiary. W trzecim odcinku niniejszej serii wskazywaliśmy już sposób w jaki ta nauka zadała papiestwu największy ze wszystkich ciosów zadanych przez reformatorów, ale nie powiedzieliśmy do końca dlaczego (choć i teraz pewnie tematu nie wyczerpiemy), czekając na właśnie niniejszą okazję.
Otóż nie można właściwie zrozumieć papiestwa w jego organizacji, naukach i praktykach bez rozpoznania go jako Antychrysta. Jako Antychryst jest ono sfałszowaniem przez szatana organizacji, nauk i praktyk Chrystusa. Innymi słowy, szatan sfałszował wszystkie formy organizacji, nauk i praktyk Chrystusa. Między innymi sfałszował w papiestwie cały tysiącletni plan podniesienia człowieka, jak również czas jego działania, umieszczając go w Wieku Ewangelii.
Pismo Święte wyraźnie uczy, że gdy w Tysiącleciu zasługa Chrystusa uwolni świat od wyroku Adama, przez służbę klasy Chrystusa jako Kapłana, Króla, Proroka, Pośrednika, Rodziców, Lekarza i Sędziego, świat będzie stopniowo uzyskiwał rzeczywiste – a nie poczytane (czyli tylko tymczasowo uznawane za rzeczywiste) – usprawiedliwienie, i będzie się to odbywało przez uczynki. Uczy ono też jednak, że dla celów Wieku Ewangelii usprawiedliwienie jest uzyskiwane przez wiarę, niezależnie od uczynków. Taka zmiana „czasów i praw” przez papiestwo pociągnęła za sobą mnóstwo błędów, z których wszystkie w większym lub mniejszym stopniu stały w sprzeczności z usprawiedliwieniem przez wiarę. Tak więc pogląd katolików, usprawiedliwiających samych siebie przez uczynki i otrzymujących przez nie odpuszczenie winy oraz kary za grzech, sam w sobie jest sfałszowaniem niektórych tysiącletnich ofiar za występki; jest też oczywiście błędem z punktu widzenia działającego obecnie usprawiedliwienia z wiary.
Zniesienie potępienia Adamowego dla świata w Tysiącleciu zostało sfałszowane w nauce papiestwa o chrzcie wodnym, który – jak się podaje – znosi przestępstwo Adama i wynikające z niego grzechy, popełnione przed chrztem. Tysiącletnia klasa Chrystusa w jej urzędach Kapłana, Króla, Proroka, Lekarza, Rodziców, Pośrednika i Sędziego została sfałszowana przez odnośne urzędy papiestwa. Msza fałszuje ofiarę Kościoła jako część ofiary za grzech. Czyściec jest sfałszowaniem chłost w Królestwie, bardziej lub mniej oczyszczających złe postępowanie. Kościelna pokuta jest sfałszowaniem prawdziwej skruchy, wyznania i zadośćuczynienia za zło w Tysiącleciu. Zakonnicy i zakonnice są sfałszowaniem Starożytnych i Młodocianych Godnych Tysiąclecia. Ich śluby i ascetyzm są fałszerstwem ślubów poświęcenia i samozaparcia Godnych. Beatyfikowani są fałszywą Wielką Kompanią Tysiąclecia, a kanonizowani – tysiącletnim Maluczkim Stadkiem. Tak zwane dobre uczynki papieskiego laikatu – posty, modlitwy, pielgrzymki, jałmużny, akty dobroczynności, datki itp. – pozorują dobre uczynki klasy restytucyjnej. Papieskie modlitwy do świętych fałszują modlitwy restytucjonistów do Kościoła Tysiąclecia, natomiast papieskie modlitwy do Marii i Piotra prawdopodobnie są imitacją modlitw kierowanych do dwóch osób – tych po prawicy i lewicy naszego Pana. Interwencje papieskich świętych są podróbką pośrednictwa świętych Tysiąclecia. Odpusty symulują przebaczenie słabości i ignorancji w Tysiącleciu. Bierzmowanie jest naśladownictwem wzmacniania restytucjonistów w Tysiącleciu. Papieska Wieczerza Pańska jest sfałszowaniem tysiącletniej Pamiątki symbolu śmierci Chrystusa i Kościoła oraz udzielanych wtedy korzyści. Wyświęcenie fałszuje stanowienie kapłanów z poświęconych Wieku Ewangelii. Ostatnie namaszczenie to sfałszowanie ostatniej pomocy, jaka zostanie udzielona klasie restytucyjnej przez Chrystusa przed Małym Okresem. Ceremonia zawierania związku małżeńskiego może być imitacją połączenia świata z klasą Chrystusa (Izajasza rozdział 62 werset 5: „Tak jak młodzieniec poślubia pannę, tak poślubią cię twoi synowie, i jak cieszy się pan młody z panny młodej, tak twój Bóg będzie cieszył się tobą”). Tradycja jako część reguły oraz źródło wiary i praktyki jest sfałszowaniem tysiącletnich objawień na temat wiary i praktyki. Papieski pogląd na wiarę, że jest ona jedynie przekonaniem, naśladuje wiarę Tysiąclecia, której będzie towarzyszyło widzenie. Papieskie uwielbienie dla relikwii, obrazów i podobizn świętych jest sfałszowaniem czci klasy restytucyjnej dla czynów i charakterów prawdziwych świętych. Papieskie święta są podróbką doświadczania przez restytucjonistów błogosławieństw zlewanych przez klasę Chrystusa w różnych pamiętnych czynach.
Gdy spojrzy się na te elementy papieskiego fałszerstwa, w mniejszym lub większym stopniu można zauważyć związek między nimi a papieską doktryną o usprawiedliwieniu przez uczynki. Wszystkie te rzeczy są bowiem przedstawiane w papiestwie w taki sposób, by papieski laikat używał ich do uzyskania odpuszczenia grzechów i wiecznego życia. Cała papieska koncepcja zbawienia przeczy zatem doktrynie usprawiedliwienia z wiary. Jeśli zwycięża pierwsza, ta druga upada. Jeśli zwycięża druga, upada ta pierwsza. Słowem, cała papieska instytucja i jej sposoby osiągania życia zostały odrzucone przez tę jedną podstawową biblijną doktrynę. Naprawdę, okazała się ona narzędziem do wyrwania z korzeniami całego papieskiego drzewa rozmaitych wyrastających z siebie nauk! Widoczna jest więc w tym Boska mądrość, która przez naukę o usprawiedliwieniu z wiary rozpoczęła atak protestanckiej reformacji na papieską drogę zbawienia – usprawiedliwienie przez uczynki.
Choć Luter zdemaskował papiestwo jako Antychrysta i ogłosił, że papież nie ma prawa łączyć się z ziemskimi rządami i panować nad światem w imieniu Chrystusa, to jednak później pod wpływem bardziej konserwatywnego sposobu postępowania mniej więcej uznał to co potępił w papiestwie – to jest połączenie kościoła z państwem. Książęta, którzy byli zjednoczeni z papiestwem, domagali się usankcjonowania (nadania im mocy urzędowej) ze strony papieża, aby ich autorytet nad ludem został utwierdzony. Natomiast książęta, będący zwolennikami Lutra oczekiwali z jego strony (i innych utrzymujących, iż reprezentują prawdziwy zreformowany Kościół), przedstawienia ich jako wybranych przez prawdziwy Kościół i dlatego wybranych przez Boga, a zatem panujących „z łaski Bożej”. Luter na to przystał, w związku z czym, w wyniku jego działań, łączenie kościoła z państwem także miało miejsce w większości krajów protestanckich.