Dwie żaby
Raz dwie żaby wpadły do śmietany w dzieży.
Jedna optymistycznym okiem wszystko mierzy,
Druga tylko ponuro na świat umie patrzeć:
Utoniemy – krzyczy, nie może być inaczej.
Ostatnim tchem z rozpaczą rzekła: trudno, trzeba przegrać,
Raz jeszcze nogami machnęła i westchnęła: Żegnaj!
Druga żaba z uśmiechem dzielnym mówi: Szkoda,
Że uciec nie mogę, lecz nie zamierzam się poddać.
Popływam sobie wkoło, aż wyczerpię siły,
Zmęczona łatwiej z życiem pożegnam się miłym.
Dzielnie pływała i szybko się wydało,
Że dzięki jej wysiłkom wnet masło powstało.
Kiedy osełkę ubijać skończyła,
Radośnie na wolność z dzieży wyskoczyła.
Jaki morał z tego? Łatwo go ustalić:
Jeśli nie możesz odpłynąć, utrzymuj się na fali.
Nauka więc z historii tych żabek wynika:
Choć wyjścia nie widać, walcz, a pokonasz przeciwnika.
Autor nieznany
Wiersze Brzasku nr 287