Kto odsunie kamień?
Niewypowiedziany chłód przenikał powietrze
W ten szary poranek, długie stulecia temu,
Gdy wąskimi uliczkami miasta, powoli
Swoja drogą na Kalwarię szły dwie kobiety.
Słodkawy aromat niesionych przez nie ziół mówił
O smutnej sprawie, która je wiodła do grobu
Tego, którego miłowały. Gdy były blisko miejsca,
Gdzie złożony został błogosławiony Pan,
Nagły strach przeszył ich miłujące serca.
Grób, bowiem, do którego szły, wykuty był w skale,
A wejście do niego zastawiał ogromny głaz
Opieczętowany znakiem władzy Piłata.
Kobiety poczuły swą słabość i w udręce
Płakały: O, któż nam odsunie ten wielki kamień?
Wiara ich jednak odważnie rosła, przyspieszyły
I oto spójrzcie! Zastały tam z niebios Anioła.
On to właśnie odsunął kamień i siedział na nim.
Podobnie z nami: pełni zapału usiłujemy
Służyć Panu, lecz strach przygnębia nasze serca,
Gdyż wydaje nam się, że nie damy rady
I w wielkiej rozpaczy, znając swoje słabości,
Wołamy: Któż nam odsunie ten wielki kamień?
Lecz gdy z wiarą i odwagą idziemy naprzód,
Odkrywamy, że Anioł z niebios był tu wcześniej
I oto spójrzcie! Kamień jest już odsunięty!
Wiersze Brzasku numer 63