Czego Pan chce od ciebie?

Czego Pan chce od ciebie?Czego Pan chce od ciebie? „tylko abyś czynił sąd, a miłował miłosierdzie i pokornie chodził z Bogiem twoim” – Micheasza rozdział 6 werset 8

Nasz tekst przewodni w różnych tłumaczeniach brzmi następująco: „czegoż Pan chce po tobie; tylko abyś czynił sąd, a miłował miłosierdzie i pokornie chodził z Bogiem twoim”; „czego PAN od ciebie żąda: powinieneś czynić sprawiedliwość, kochać miłosierdzie i postępować pokornie wobec Twojego Boga”, „czego Jahwe żąda od ciebie: jedynie, byś strzegł sprawiedliwości, ukochał miłosierdzie i żył w pokorze wobec Boga swego” – Micheasza rozdział 6 werset 8.

Na początku warto zauważyć, że słowa te zostały wypowiedziane do Żydów, a nie do Chrześcijan – a to z tego prostego powodu, że w czasie ich wypowiadania Chrześcijan jeszcze nie było. Niemniej, słowa te nie wydają się być proroctwem, lecz napomnieniem. Najwyraźniej Żydom wydawało się, że Pan żądał od nich zbyt wiele (gdyż nikt z nich nie był w stanie wypełnić wymagań Prawa Zakonu), a skoro tak, to czuli, że nie powinni traktować Zakonu zbyt poważnie. Dlatego Bóg streścił wszystkie wymagania swego prawa do zaledwie jednego zdania – to jest, że wszystkim czego wymaga od ludzi, są jedynie trzy rzeczy, mianowicie: postępować sprawiedliwie, miłować miłosierdzie oraz pokornie chodzić z Bogiem swoim. Wypełnienie tych wymagań byłoby więc równoznaczne z wypełnieniem całego Zakonu.

Bóg życzył sobie, by Izrael żył w sposób tak bardzo bliski wypełnienia wymagań Zakonu, jak to tylko było możliwe, okazywał więc w stosunku do nich szczególną troskę, ustanowił najlepsze prawa, wysyłał im proroków, dawał sędziów i królów. Zamierzył także, że w odpowiednim czasie zawrze z nimi „Nowe Przymierze”, w ramach którego, jak zapowiedział w Ezechiela rozdziale 11 wersecie 19 „usunę z ich ciała kamienne serce i dam im serce mięsiste” – czyli czułe, wrażliwe, gdyż wiedział, że jest to „lud twardego karku”, jak nazywa ich m.in. w 5 Mojżeszowej rozdziale 9 wersecie 6. Niemniej i przed zawarciem tego „Nowego Przymierza”, przed Królestwem Bożym, gdyby wypełniali tak bardzo, jak to tylko możliwe wymagania Zakonu, czyniąc sprawiedliwość, miłując miłosierdzie i chodząc pokornie ze swym Bogiem, to byliby stosownie do tego błogosławieni – wynikało to zresztą z samych obietnic zawartych w tym Zakonie.

Chociaż ów Zakon został dany tylko Żydom, to jednak wynikające z niego zasady mają zastosowanie do całego świata. Każdy, kto chciałby mieć jakiekolwiek stanowisko przed Bogiem, musi spełnić te same wymagania: czynić sprawiedliwość, miłować miłosierdzie i postępować pokornie. Dlatego też każde oświadczenie Zakonu, poprzez to, że daje Chrześcijanom informacje o Boskich standardach, Boskich normach, jest dla nich pomocne, gdyż ukazuje im w ten sposób co jest normą, standardem doskonałości. Ale standard dla Chrześcijan jest wyższy niż ten, który wynikał z Zakonu. Zakon jest bowiem zaledwie rozwinięciem tzw. „Złotej reguły” – o czym mówi Jezus w ewangelii Mateusza rozdziale 7 wersecie 12: „Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest [istota] Prawa (Zakonu) i Proroków”. Czyli: postępujcie sprawiedliwie wobec drugich, jeśli chcielibyście aby oni postępowali sprawiedliwie wobec was i bądźcie miłosierni wobec drugich, jeśli chcielibyście aby oni byli miłosierni wobec was.

Gdy zastanawiamy się nad tymi zaletami i rozważamy, która z nich powinna być na pierwszym miejscu, to dochodzimy do wniosku, że w naszym postępowaniu wobec drugich nie powinniśmy ani przez moment czynić im nic mniej niż sprawiedliwość. Dodatkowo możemy być tak miłosierni jak pozwolą na to okoliczności. Ale nie powinniśmy nawet myśleć o niczym, co byłoby gorsze od sprawiedliwości. Niemniej, w tym czego wymagamy od innych, nie powinniśmy spodziewać się pełnej sprawiedliwości. Stawiajmy wymagania sobie, nie drugim. Musimy pamiętać, że cała rasa ludzka jest niedoskonała, a jeśli z łaski Bożej jesteśmy w stanie być bardziej sprawiedliwymi, lub bardziej miłosiernymi niż przeciętna, to tylko dzięki wypracowaniu sobie lepszego charakteru w trakcie właściwego znoszenia różnych doświadczeń.

Wyrażenie „abyś… pokornie chodził z Bogiem twoim” sugeruje, że powinniśmy być w takim stanie umysłu, abyśmy mogli być pouczani o Nim, o tym jakim On jest, abyśmy mogli doceniać Jego dobroć i to jak mało przy nim znaczymy, oraz abyśmy przyjmowali jakiekolwiek instrukcje jakie on nam przyśle. Chociaż Bóg stworzył ludzkość na Swój obraz (1 Mojżeszowa rozdział 1 werset 26), to niestety – w znacznym stopniu ten obraz w nas się zatarł. Dlatego też powinniśmy być bardzo pokornymi i dającymi się we wszystkim pouczyć.

Gdy porównamy wymagania, jakie Bóg miał w stosunku do Izraela, tak jak są one określone w naszym tekście przewodnim, z Jego wymaganiami od Chrześcijan, a szczególnie od Kościoła, to zauważamy, że Bóg nie WYMAGA od nas niczego więcej niż od Żydów. To jest tyle samo, ile sprawiedliwość mogłaby wymagać od kogokolwiek. Wyjątkowość stanowiska Chrześcijan, a szczególnie Kościoła, polega na tym, że nie chodzi w nim o wymagania, ale o przywilej. Widzimy bowiem, że dla Chrześcijan działa wyższa zasada niż to, co wynikało z Zakonu – to znaczy: zasada ofiary. Tak jak Jezus miłował swego Ojca, miłował sprawiedliwość ORAZ poświęcił Swoją cielesną wolę, swe ziemskie ambicje i przywileje, to tak też w ten sposób zostawił nam przykład jak powinniśmy postępować idąc Jego śladami. Nie było od Niego wymagane aby czynił cokolwiek ponad sprawiedliwość, ale było mu DOZWOLONE czynić więcej. To samo dotyczy nas. Nie ma w stosunku do nas wymagań, abyśmy czynili więcej niż sprawiedliwość, ale mamy możliwość tak czynić. A jeśli jeszcze dodatkowo „stawimy ciała nasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest rozumną służbę naszą” (jak mówi Rzymian rozdział 12 werset 1), czyli jeśli poświęcimy się Mu na służbę – i zostaniemy wiernymi aż do końca – to, w zależności od stopnia rozwoju naszego charakteru, otrzymamy od Pana stosownie wyższe stanowisko od reszty ludzkości w owym chwalebnym Królestwie Bożym o które się modlimy.

Starszy artykułSpis artykułówNowszy artykuł