‚Jam głos wołającego na pustyni’

'Jam głos wołającego na pustyni'„Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak rzekł prorok Izajasz” – ewangelia Jana rozdział 1 werset 23

W krajach Wschodu w dawnych czasach istniał zwyczaj, że gdy jakaś wielka osobistość podróżowała, to drogę torował mu herold, czyli „obwieściciel”. Żyjący pod koniec XIX wieku dr Trumball tak opisywał ulicę ówczesnego wschodniego miasta: „(…) jest pełna obdartych kalek, niewidomych żebraków, podróżujących kobiet i mężczyzn ubranych w lekkie kolorowe odzienie, a osły kłusują wśród tłumu. Naraz wśród tego zamieszania słychać donośny głos: „O ach! O ach!”, co znaczy: „Uwaga!”. Głos ten pochodzi od młodego, przystojnie ubranego Egipcjanina, który przebiega wywijając laską i ciągle krzycząc do tłumu toruje drogę. Tuż za nim w otwartym powozie, zaprzęgniętym w okazałe konie, jedzie urzędnik rządowy. Podczas mojego pobytu w Kairze, jednym z najczęstszych widoków był powóz jakiegoś paszy, poprzedzanego w drodze wśród tłumu przez jednego lub dwóch heroldów, głośno krzyczących aby oczyszczono mu drogę”.

Jan Chrzciciel był takim heroldem naszego Pana w ciele. On obwieszczał i przygotowywał drogę, aby ludzie mogli odpowiednio przyjąć Jezusa, itp., biorąc udział w wypełnieniu proroctwa, które mówi o przygotowaniu drogi dla królestwa Mesjasza (a które w pełni później wypełnił Kościół), które brzmi następująco: „Głos wołającego na puszczy [lub: pustyni, jak oddają to inne przekłady]: Gotujcie drogę Pańską, prostą czyńcie na pustyni ścieżkę Boga naszego. Każda dolina niech podniesiona będzie, a każda góra i pagórek niech poniżony będzie; co jest krzywego, niech się wyprostuje, a miejsca nierówne niech będą równiną” – Izajasza rozdział 40 wersety 3 i 4.

Faryzeusze i nauczeni w piśmie pytali Jana czy on jest Mesjaszem i otrzymali otwartą odpowiedź, że nie tylko nie jest Mesjaszem, ale że nawet nie był godnym być sługą owego wielkiego Mesjasza, który miał wypełnić to, co o Nim było prorokowane – on mówił w ewangelii Łukasza rozdziale 3 wersecie 16: „Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów”. W taki sposób Jan obwieścił wielkość Mesjasza i swoją wobec Niego znikomość. Ci, którzy mają przywilej ogłaszać nadejście owego chwalebnego Królestwa, również powinni być bardzo pokornymi, gdyż wszelka inna postawa dla Jego ambasadorów nie byłaby odpowiednią. Jak można zauważyć z porównania opisu ewangelii Łukasza rozdziału 3 i Jana rozdziału 1, szczególnie wiersza 29-go, zdarzenie to miało miejsce dosłownie na dzień przed przyjściem Jezusa by się ochrzcić, i gdy tylko Jan zauważył że On podchodzi do niego, powiedział (wersety 29 i 30): „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To właśnie o Nim powiedziałem: Po mnie przyjdzie Ten, który jest większy ode mnie”. Wyznał to publicznie i powiedział, że na dowód, iż Jezus jest Mesjaszem, widział ducha świętego zstępującego na Jezusa w postaci gołębicy podczas Jego chrztu, i, według relacji ewangelii, kolejnego dnia ponownie, gdy stał z dwoma swoimi uczniami, a w oddali ujrzał przechodzącego Jezusa, to znów powiedział: „Oto Baranek Boży”.

Jakże znamienna i rzadko spotykana jest prostota i skromność Jana. Zdaje się, że nawet większość szlachetnych ludzi ma na tyle samolubne usposobienie, że byliby nieodpowiedni do służby, jaka została powierzona Janowi. Najprawdopodobniej dla większości okazałoby się absolutnie niemożliwym uniknięcie pochwalenia swego własnego stanowiska, służby i honoru w łączności z czymkolwiek co mieliby powiedzieć o innej osobie, ale Jan wygląda na całkowicie ignorującego samego siebie. On myślał jedynie o swojej odpowiedzialności, jako Głosu, który miał wołać na pustyni, aby obwieszczać Mesjasza. Wyrzekając się jakiegokolwiek własnego zaszczytu i dostojeństwa, kierował uwagę i szacunek wszystkich serc ku Jezusowi. Niech każdy z nas utrwali to w swoim własnym sercu, gdyż jest to właściwa postawa dla wszystkich sług Bożych. Nie mamy szukać zaszczytów dla siebie, ale dla Tego, którego Bóg wywyższył – dla naszej Głowy i Pana. Na ile będziemy wierni w tej służbie, w szukaniu chwały i uwielbienia dla Mistrza, a nie dla siebie, wskazując, że to właśnie w Nim ześrodkowywał się cały Boski Plan, na tyle będzie przejawiał się w nas duch, czyli usposobienie, które Pan uzna i wynagrodzi odpowiednio wyższym stanowiskiem w Jego Królestwie. Natomiast jeżeli nie wyrobimy w sobie takiego ducha, nie przyjmiemy tego do serca, to… cóż, nie będziemy nadawać się, aby takie stanowiska otrzymać. „Tych, którzy mnie czczą, i ja uczczę, a którzy mną gardzą, będą wzgardzeni” (1 Samuelowa rozdział 2 werset 30). „Kto bowiem wstydzi się mnie i moich słów, tego i Syn Człowieczy wstydzić się będzie…” (ewangelia Łukasza rozdział 9 werset 26) „Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony” (ewangelia Łukasza rozdział 14 werset 11).