‚Znoś razem ze mną cierpienia jak dobry żołnierz Chrystusa Jezusa’
Posłuchaj lub pobierz mp3:
– 2 Tymoteusza rozdział 2 werset 3
Gdy nad tym się zastanawiamy, to możemy zauważyć, że jest wiele punktów wspólnych dla bycia żołnierzem w rzeczywistej armii oraz bycia żołnierzem w armii duchowej. Na przykład – do normalnej armii – szczególnie w dawnych czasach – wstępowało się na długi okres czasu. W Imperium Rzymskim służba wojskowa trwała zwykle 25-30 lat, a czasem nawet 40 lat. Ale i nie cofając się aż tak daleko, nawet w jeszcze nie tak odległych czasach, w PRLu zasadnicza służba wojskowa trwała 4 lub 5 lat. Do armii duchowej również wstępuje się na długi okres czasu – z tym, że w tym przypadku: na całą wieczność.
Podobnie też nie każdy człowiek może się zaciągnąć do zwykłej armii – trzeba posiadać pewne kwalifikacje – na przykład pewne cechy fizyczne i dobre zdrowie. Także i przy zaciąganiu się do armii Pańskiej też trzeba posiadać pewne kwalifikacje, z których podstawową jest uznawanie Pana za swego Zbawcę i Odkupiciela. Nieważne, ile się zrobiło dobrych uczynków, jak bardzo jest się inteligentnym, charyzmatycznym, czy bogatym – nie zostanie się do niej przyjęty, jeśli nie spełni się tego pierwszego, podstawowego wymagania.
A – co oznacza zaciągnięcie się do wojska? Czego wymaga się w dowolnej armii? Krótko mówiąc, trzeba pójść do biura rekrutacji, podpisać określone dokumenty, zgodnie z którymi rezygnuje się z prawa decydowania o sobie i z własnej woli, bo od tej pory wolą żołnierza staje się wola dowódcy, i żołnierz musi iść tam, gdzie on rozkaże, i wykonywać to, co on rozkaże.
W armii Pańskiej takim zaciągnięciem się jest poświęcenie się Jemu na służbę, jak mówi Rzymian rozdział 12 werset 1 „Proszę więc was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali wasze ciała jako ofiarę żywą, świętą, przyjemną Bogu, [to jest] waszą rozumną służbę”. Podejmując ten krok, musimy zaprzestać walki dla samych siebie, a zacząć walczyć dla Pana – i to niezależnie od tego, czy przyniesie to nam zaszczyty, czy też hańbę. Zwróćmy też uwagę, że nie możemy być żołnierzami wtedy gdy nam się to podoba, a potem przestawać być żołnierzami – tak jak niektórzy, co walczą tylko chwilami i niewiele cierpią, a jak tylko na horyzoncie pojawiają się cierpienia – to się wycofują… Ilu jest takich, którzy oddali się całkowicie i na zawsze pod wolę Bożą, i uczynili z wykonywania jej swój główny cel w życiu? I niech każdy zastanowi się sam dla siebie – czy ja tak uczyniłem? A czy trwam w tej walce także wtedy gdy jest to dla mnie niewygodne? Czy też unikam „znoszenia cierpień jako dobry żołnierz Jezusa Chrystusa” (2 Tymoteusza rozdział 2 werset 3)?
Oczywiście – nie ma nawet co myśleć, że to wszystko ma być łatwe; przecież porównanie do żołnierza byłoby nieodpowiednie, gdybyśmy nie musieli znosić trudów. Ale te trudy rekompensowane są przez radości towarzyszące owej prowadzonej przez nas najdłuższej bitwie całego naszego doczesnego życia… Słowa: „walka” i „trudy” pokazują, że ponosimy pewne koszty takiego opowiedzenia się za sprawą Pańską i zaciągnięcia się do armii Pańskiej. Słowo „Walczyć”, i w efekcie także cierpieć w związku z ową walką – oznacza, że życiu chrześcijanina towarzyszą różne bóle, i musi tak być, jeżeli mamy faktycznie walczyć z Przeciwnikiem, światowością i naszymi różnymi wadami i słabościami – przecież one nie stoją sobie biernie pozwalając nam się łatwo pokonywać, ale walczą przeciwko nam i nie oddają łatwo pola.
Przy tym jednak zwróćmy także uwagę, że tak naprawdę nie mamy powodu, by obawiać się prób, gdyż Chrystus nam pomaga, prowadzi nas i dodaje siły – pamiętajmy o rozmaitych pociechach jakie znajdujemy w tym względzie w Biblii, na przykład w 2 Królewskiej rozdziale 6 wersecie 16: „nie bój się, bo więcej ich z nami, niż z nimi”, czy 1 Koryntów rozdziale 10 wersecie 13: „Bóg jest wierny i nie pozwoli, abyście byli kuszeni ponad siły, lecz dopuszczając pokusę, równocześnie wskaże wyjście z niej, abyście mogli ją przezwyciężyć”, oraz o stojącej przed nami perspektywie – 2 Koryntów rozdział 4 werset 17: „Albowiem nieznaczny chwilowy ucisk przynosi nam przeogromną obfitość wiekuistej chwały” – perspektywie życia wiecznego, za zdobycie którego warto byłoby przejść i dziesięć takich ucisków.
Tak więc zgodnie ze słowami apostoła z 1 Tymoteusza rozdziału 6 wersetu 12 „Staczajmy dobry bój wiary i uchwyćmy się żywota wiecznego” i wiernie go się trzymajmy, ponieważ każdy żołnierz musi się nauczyć po pierwsze: osiągać cel, a po drugie – utrzymać pozycje, w każdej z bitew naszego dobrego boju wiary. I, jeśli będziemy wierni – aż do śmierci, otrzymamy koronę żywota (Objawienie rozdział 2 werset 10).