Jego cechy samolubne: samoocena – cz. 2: Właściwa Boża samoocena
Boża samoocena składa się z trzech części składowych: zaufania do Siebie, zadowolenia z Siebie i szacunku do Siebie.
Dzięki zaufaniu do Siebie wie On, że wszystkiemu potrafi sprostać zgodnie ze Swą istotą, charakterem, planem i dziełami. Nigdy ani przez chwilę w żadnej okoliczności nie odczuwa braku zaufania do Siebie dobrze wiedząc, że jest w stanie sprostać każdej sytuacji, okoliczności, wymaganiu czy zadaniu.
Dzięki zadowoleniu z Siebie wie, że jest „doskonały, nienaganny i bez jakichkolwiek braków” (Jakuba rozdział 1 werset 4: „Wytrwałość natomiast niech was prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali, nienaganni i bez jakichkolwiek braków”). Nigdy nie czyni Sobie wymówek. Nie ma Sobie nic do zarzucenia. Nigdy nie znajduje najmniejszej usterki w Swej istocie, planach czy czynach, ponieważ wie, że nie ma w Nim żadnego braku i że pod każdym względem jest absolutnie i niezmiennie doskonały.
Dzięki szacunkowi do Siebie widzi On Siebie jako godnego Swej własnej oceny. Widzi, że Jego każda zaleta jest godna uznania, każda myśl wartościowa, każde słowo godne polecenia, a każdy czyn odpowiednio wysoko przez Niego ceniony, traktując każdą złą rzecz jako niegodną Go. Nigdy nie brakuje Mu szacunku do Siebie. Nigdy w jakimkolwiek znaczeniu nie uważa Siebie za niegodnego i nigdy nie wstydzi się żadnych Swych myśli, słów ani czynów, ponieważ są one doskonałe.
Z powodu Bożej samooceny niektórzy mogą stwierdzić, że jest On pyszny i zarozumiały. To prawda, że gdyby jakiekolwiek stworzenie posiadało taką krańcową samoocenę, mielibyśmy podstawy mówić o nim jako o pysznym i zarozumiałym. Szczególnie zarozumiałe i pyszne byłoby z jego strony, gdyby będąc niedoskonałe, było zadowolone z siebie. Gdyby jednak czyjeś zalety, osiągnięcia, dzieła i słowa były doskonałe, to nawet gdyby był on stworzeniem, nie byłoby pychą ani zarozumiałością myśleć o sobie jako o doskonałym oraz być w takim stopniu zadowolonym z siebie, posiadać zaufanie do siebie oraz szacunek do siebie, w jakim jest to zgodne z jego stanowiskiem jako stworzenia, pod warunkiem że oddawałby Bogu cześć za swe istnienie, osiągnięcia, myśli, słowa i czyny. Taka bowiem jest właśnie miara samooceny, jaką Bóg przewidział dla wszystkich udoskonalonych stworzeń.
Możemy zatem zauważyć, że nie jest zarozumiałością u Boga, gdy myśli o Sobie i o Swym słowie oraz dziełach kategoriami najwyższej oceny, ponieważ jest to dokładnym odzwierciedleniem rzeczywistości. Inny pogląd byłby dla Niego złem, które jest dla Niego niemożliwe. A zatem nie jest pychą ani zarozumiałością myślenie o sobie dokładnie tak, jakim się jest. Wprost przeciwnie, jest to właśnie to, co zgodnie z Pismem Świętym powinniśmy czynić (Rzymian rozdział 12 werset 3: „Mocą bowiem łaski, jaka została mi dana, mówię każdemu z was: Niech nikt nie ma o sobie wyższego mniemania, niż należy, lecz niech sądzi o sobie trzeźwo – według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył”).
Ktoś może zapytać: no dobrze, jak zatem możemy wypełnić biblijne zalecenie bycia pokornym? Odpowiadamy, że pokora jest właściwą samooceną. Jednak ktoś może się temu sprzeciwić: „Myślałem, że pokora to niska samoocena”. Odpowiadamy, że w naszym przypadku tak właśnie jest: przy naszych licznych wadach, brakach i słabościach nie znaczymy bowiem zbyt wiele. Nasza właściwa samoocena będzie zatem niską samooceną tak długo, jak długo będziemy niedoskonali. Gdyby jednak ktoś był doskonały, to zgodnym z pokorą byłoby myślenie o sobie jako o doskonałym. Powyższe uwagi dowodzą, że Bóg nie jest pyszny ani zarozumiały, ceniąc Siebie jako w najwyższym stopniu i nieporównywalnie doskonałego i jako takiego godnego zatem własnego zaufania do Siebie, zadowolenia z Siebie i szacunku do Siebie.