Jego cechy samolubne: aprobatywność – cz. 2: Pragnienie czynienia siebie przyjemnym dla innych (3 z 3)
Boska postawa, Jego dzieła i czyny wobec nas są naprawdę uprzejme, gdy rozwija nas On w każdym dobrym słowie i uczynku. Jak fascynują nas Jego ujmujące słowa, gdy jesteśmy strudzeni i obciążeni: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a ja wam sprawię odpocznienie” (ewangelia Mateusza rozdział 11 werset 28). Gdy ciężkie doświadczenia niczym powódź chciałyby nas zalać i zatopić, bardzo ujmująco mówi On do nas: „Gdy pójdziesz przez wody, będę z tobą, a jeśli przez rzeki, nie zaleją cię” (Izajasza rozdział 43 werset 2). W naszych burzach uspokajająco zwraca się do nas: „Nie bój się, bom Ja z tobą, nie lękaj się, bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnię cię, a dam ci pomoc, podeprę cię prawicą sprawiedliwości swojej” (Izajasza rozdział 41 werset 10). W naszych bojach z grzechem, błędem, samolubstwem i światowością wzmacnia nas pocieszenie, że bitwa ta jest bitwą Pana i że pójdzie On z nami do boju.
W każdym doświadczeniu życia – pomyślnym czy też nie, łatwym czy ciężkim, przyjemnym czy nieprzyjemnym, radosnym czy smutnym, miłym czy bolesnym – okazuje się być wobec nas łaskawym, ujmującym, miłym i uprzejmym Bogiem – naszym Ojcem i naszym Pomocnikiem, naszym Umiłowanym i naszym Przyjacielem, naszym Wybawicielem i naszym Obrońcą, naszym Nauczycielem i naszym Trenerem, naszym Pocieszycielem i naszą Zachętą. W tym wszystkim, przez to wszystko i przy pomocy tego wszystkiego zawsze pozostaje On naszym łaskawym i ujmującym Bogiem.
Czy to zatem dziwne, że tak łaskawa i sympatyczna istota jak Bóg pociąga i przywiązuje do Siebie wielu nie więzami fizycznymi, lecz więzami serca i umysłu? Czy to dziwne, że obecnie, gdy przewagę ma grzech, najlepsze umysły i serca nierozerwalnie skłaniają się ku Niemu? Czy to dziwne, że wiecznymi więzami uświęconej wierności zdobędzie On jeszcze dla Siebie miliardy upadłej ludzkości i niezliczoną ilość upadłych aniołów?
Postępowanie z Nim w podobnym duchu oznacza bycie zdobytym przez Niego i dla Niego. Społeczność z Nim oznacza podziwianie, ocenianie i trwanie przy Nim. Poznanie Go oznacza pragnienie wiecznego zjednoczenia się z Nim. Odczucie Jego łaski, poznanie Jego wspaniałomyślności, doświadczenie Jego dobroczynności oraz posiadanie Jego uśmiechu to niewysłowiona radość, niepojęty pokój i niebo na ziemi. Jego uprzejmość rozświeca nasze noce i rozsławia nasze dnie, zimę przemienia w wiosnę, a grudzień czyni tak miłym jak maj. Owładnięci doznaniem Jego uprzejmości, zapominamy o naszych smutkach, mówimy „do widzenia” naszym kłopotom, zwyciężamy w naszych próbach i tryumfujemy w bitwach życia. W Jego łasce, która wyraża się w Jego uprzejmości, znajdujemy życie i zdrowie, pokój i radość, wiarę i widzenie, nadzieję i spełnienie, miłość i rozkosz, braterstwo i ojcostwo!
Przypisując Mu najdoskonalszą nieskwapliwość, powściągliwość, przebaczenie, wspaniałomyślność, wielkoduszność, szczodrość, łagodność, miłość, pokój, radość i łaskawość – Pismo Święte ogłasza nam Jego supremację (najwyższość) w aprobatywności. Wychwalamy, czcimy i uwielbiamy Go za kolejną z Jego chwalebnych niższych pierwszorzędnych samolubnych cech charakteru w obu jej częściach – i za jego pragnienie aprobaty od innych i za Jego pragnienie podobania się innym, czyli sympatyczność. Nasze wychwalanie, cześć i uwielbienie dla Niego powinny być tak szczere, by codziennie pragnąć i usiłować stawać się takim jak On w tej niższej pierwszorzędnej cesze, która to cecha uczyni nas błogosławieństwem dla innych, siłą dla nas samych i chwałą dla Boga.