Historia o Marii Jones i jej Biblii, cz. 3: Rozczarowanie obrócone w radość (+przypisy)
Posłuchaj lub pobierz mp3:
Następnego ranka po dotarciu do miasta Bala i noclegu w pokoju gościnnym w domu duchownego metodysty, Dawida Edwardsa, o wschodzie słońca Maria wstała, ubrała się, założyła buty i została zaprowadzona do domu pana Charlesa. Wprowadzono ją do gabinetu i posadzono przed sławnym duchownym, podczas gdy Dawid Edwards wyjaśnił cel ich wizyty. Pod wpływem uprzejmych i delikatnych pytań, Maria wyzbyła się początkowej nieśmiałości i bez skrępowania przedstawiła całą swą historię, mówiąc o ekonomicznym gospodarowaniu, oszczędnym sposobie życia prowadzonym przez rodzinę tkacza, o studiowaniu Biblii, o pobieraniu nauki w Abergynolwyn, o latach pracy i wyrzeczeń, o głęboko odczuwanym braku Biblii i w końcu o jej dwudziestopięciomilowej podróży z Llanfihangel.
Głęboko poruszone takim dowodem wiary i wytrwałości tak młodej osoby serce pana Charlesa musiało doznać bolesnego skurczu, gdy poinformował pastora Edwardsa i Marię, że podróż odbyła na próżno, gdyż właściwie wszystkie Biblie, jakie miał, zostały już sprzedane, a te kilka jakie mu jeszcze pozostały, obiecał już innym – oraz że, co gorsze, wydawcy odmówili wydrukowania dalszych egzemplarzy w języku walijskim. Wówczas Maria opuściła głowę i przycisnęła ręce do oczu. Łzy trysnęły spomiędzy jej palców, broniąc jej sprawy lepiej, niż mogłyby to uczynić jej słowa.
Pan Charles przez chwilę przyglądał się opuszczonej głowie, wstrząsanym płaczem ramionom, szorstkim spalonym słońcem rękom, prostemu, zwykłemu ubiorowi, młodemu, silnemu ciału i łzom, a potem odwrócił się do stojącej za nim szafy z książkami, zdecydowanie ją otworzył i wyjął Biblię. Podając jej jedną ręką książkę drugą położył na jej głowie i błogosławił jej. Nie wiemy dla kogo przeznaczona była ta Biblia, lecz możemy być pewni, że pan Charles wyraźnie dostrzegł w przypadku Marii przemożną i godną zaspokojenia potrzebę i zgodnie z nią podjął swą decyzję (Przypis *). Maria nie mogła wypowiedzieć słowa, lecz spoglądała przez łzy z taką radością w oczach, że obaj mężczyźni wzruszyli się do łez.
Pół godziny później nasza młoda i szczęśliwa bohaterka, znów boso, wyruszyła w długą podróż do domu. Bez wątpienia jej młodzieńcza twarz jaśniała radością, widoczną dla wszystkich, którzy ją widzieli. Z upływem mil zmęczone nogi i poranione stopy boleśnie odczuwały wyboistą nierówność ówczesnych prymitywnych dróg. Lecz o tym nie zachowały się żadne zapiski. Wiemy jedynie o radości z powodu powrotu do domu o zmierzchu, o uldze jaką odczuli wdzięczni rodzice, którym pokazała swój skarb – swoją Biblię.
Dopiero dwa lata później, w 1802 roku, pan Charles odwiedził Religious Tract Society (Towarzystwo Broszur Religijnych) w Londynie, mając głęboko w pamięci doniosłość potrzeby sprowadzenia do Walii większej liczby Biblii. Złożył oficjalną prośbę do Zarządu tego Towarzystwa, przytaczając ze wzruszeniem historię Marii Jones, opowiedział też o ubóstwie w Walii, o wierze i głodzie Słowa Bożego. Słuchacze, sami dobrzy chrześcijanie, byli wstrząśnięci jego słowami a ich odpowiedź była serdeczna i natychmiastowa. Jeden z sekretarzy, Józef Hughes, zawołał entuzjastycznie: „Panie Charles, z pewnością można by założyć w tym celu odpowiednie Towarzystwo, a skoro mogłoby działać na terenie Walii, to dlaczego nie miałoby rozszerzyć swej działalności na cały świat?”
Minęły jeszcze dwa lata wypełnione przygotowaniami, lecz w marcu 1804 roku założono Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, które posiadało początkowy kapitał w wysokości 700 funtów. W ciągu następnych lat napływała pomoc i pieniądze, ponieważ wiele denominacji znalazło w tym wielkim przedsięwzięciu wspólne pole do działania. Towarzystwo rozrastało się i kwitło, kwitło i rozrastało się, aż rozpowszechniło Biblię na całym świecie. Wysłano wiele milionów Biblii, które dotarły do tak odległych regionów, gdzie w kilku przypadkach, Słowo Boże było całkowicie nieznane.
Dla badaczy proroctwa był to czas godny aktywnego zainteresowania, ponieważ warunki dojrzewały do rozpoczęcia wielkiego żniwa Wieku Ewangelii. Opary ignorancji panującej w średniowieczu zaczęły się ulatniać, a gorliwość i wiara tak się odrodziły, iż oczekiwania na drugi adwent (przyjście) Mesjasza zaczęły przybierać realne kształty.
Pan Charles umarł w Bala w wieku 59 lat. Jego grób można nadal oglądać na małym cmentarzu w Bala Lake. Maria Jones przeniosła się do pobliskiej wioski Bryncrug, poślubiła Tomasza Lewisa, tkacza, i wychowywała dzieci. Tam też zmarła w 1866 roku w wieku 82 lat, przeżywszy długie i pełne błogosławieństw życie, wspomagając innych budzącym nadzieję poselstwem Biblii. Jej grób nadal wznosi się nad doliną a miejsce jej urodzenia zachowało się w postaci częściowych ruin, z obeliskiem wzniesionym w pośrodku na świadectwo jej wyprawy do Bala.
Na świecie na początku lat 80-tych XX wieku istniało 76 towarzystw biblijnych, w 2011 roku działało ich 147 w ponad 200 krajach i terytoriach świata (Przypis **), lecz wielka pionierska praca wykonana przez Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne w pierwszej wspaniałej fali działalności, opierającej się na wydawaniu i rozpowszechnianiu, Biblii stała się już częścią historii. Świat zmienił się przez opisane tu wydarzenia, przeszedł już przez następne etapy Boskiego planu wieków, dochodząc do ostatecznych dni, opisanych w 2 Tymoteusza rozdziale 3 wersetach 1-4 oraz 2 Piotra rozdziale 3 i do przelania się zła, jakie miało poprzedzać ustanowienie na ziemi wiecznego królestwa Mesjasza, o które gorąco się modlimy.
Cieszymy się, że mogliśmy przedstawić historię Marii Jones, tego szczerego, miłującego Biblię dziecka Bożego. Modlimy się, aby historia ta stała się błogosławieństwem dla wielu innych. Oceniajmy wysoce i pilnie studiujmy Słowo Boże, Biblię, i stosujmy podane w niej dobre lekcje w rozwijaniu przez nas podobieństwa Chrystusowego.
Przypisy:
- (*) W innej wersji, o jakiej dowiedziałem się ostatnio, musiała zaczekać dwa dni, ale za to za zaoszczędzone pieniądze mogła kupić aż trzy egzemplarze Biblii – dla siebie i dla członków rodziny. Niemniej ta wersja wydaje mi się mało prawdopodobna, ponieważ wątpię, aby uzbierawszy środki na zakup jednej Biblii, odwlekła moment wybrania się po jej zakup o kilka lat, żeby zakupić ich większą ilość. Rzadkość Biblii wówczas i zapowiedziany brak wydawania następnych Biblii w języku walijskim też nie uprawdopodobniają tej wersji. Są natomiast podobno znane dwa egzemplarze Biblii należące do Mary Jones – jedna w Archiwach w Bibliotece Uniwersytetu Cambridge, a druga w Narodowej Bibliotece Walii. Przy czym w egzemplarzu znajdującym się w Cambridge są słowa, które można przetłumaczyć następująco (zachowując oryginalny charakter):
„Mary Jones była urodzona 16 grudnia 1784.
Kupiłam to w 16-tym roku mego życia. Jestem Córką Jakuba Jonesa i Marii Jones Jego żony. niech Bóg udzieli mi swej łaski. Amen.
Maria Jones Jego [jest] Prawdziwym Właścielem [właścicielem] tej Biblii. Kupiona W Roku 1800 Mając Lat 16.” - (**) Według raportu z 2015 roku, opublikowanego na stronie Zjednoczonych Towarzystw Biblijnych, rok 2014 był rekordowy pod względem ilości wydrukowanych pełnych Biblii jakie zostały rozprowadzone przez Towarzystwa Biblijne po świecie. Wydrukowano ich w owym roku prawie 44 miliony, oraz prawie 430 milionów rozmaitych fragmentów Pisma Świętego. Według tego raportu ilość drukowanych Biblii i jej fragmentów cały czas wzrasta – Biblii o kilka procent rocznie, a jej fragmentów o kilkanaście procent rocznie. Co znaczące (i zaskakujące dla autorów raportu, ale zrozumiałe dla tych, którzy się nad tym zastanowią) – ich dystrybucja jest szczególnie duża w tych regionach świata, w których są rozmaite problemy. Na przykład – w nękanej kłopotami Republice Centralnej Afryki, ilość rozprowadzanych Biblii potroiła się – z prawie 9000 w 2010 roku do prawie 29000 w 2014 roku. Wyjątkowo dużo Biblii było też rozprowadzonych w rozbitej wojną Syrii – wzrost był pięciokrotny w 2014 roku, w stosunku do roku 2010, to jest do roku poprzedzającego rozpoczęcie się tamtejszego konfliktu. Podobnie w 2013 roku – to jest jednym z najtrudniejszych lat we współczesnej historii Ukrainy, rozprowadzono tam prawie 70000 Nowych Testamentów, to jest o 48% więcej niż w roku 2012 i o 1000% niż w roku 2010. Podobne wzrosty obserwuje się w krajach azjatyckich – w Indiach rozprowadzono o 22% Biblii więcej w roku 2014 niż w 2010, w Chinach – o 10% więcej, na Filipinach – o 42% więcej, w Myanmarze – o 45% więcej.
Cały raport jest dostępny (w języku angielskim) na stronie: https://www.unitedbiblesocieties.org/