Pastor C.T. Russell przeciwko wykluczaniu ze społeczności przez „Świadków Jehowy”

Na zdjęciu jest pastor C.T. Russell siedzący na krześle przy biurku, na którym rozłożone są książki. Jest ubrany w garnitur z białą koszulą, na nosie ma okulary, jego wzrok jest skierowany na robiącego zdjęcie. Na zdjęciu jest napisany tytuł artykułu.Z uwagi na ważność tematu zamieszczamy poniżej przedruk artykułu, jaki oryginalnie został opublikowany w czasopiśmie „Teraźniejsza Prawda” nr 334 z 1983 roku.

linia podziału

PEWIEN brat, który kiedyś był u „Świadków Jehowy”, a który został przez nich wyłączony na skutek jakiegoś niebiblijnego powodu, i z którym dlatego członkowie rodziny nie chcą rozmawiać, przestudiował poważne, pełne miłości i mądre nauki pastora Russella oparte na Piśmie Świętym, wyjaśniające, z jakich powodów, kiedy, i jak powinno się dokonywać wyłączenia oraz jak wyłączeni powinni być traktowani przez braci. Ów brat zauważył ogromne różnice między naukami brata Russella na ten temat, a naukami „Świadków Jehowy”.

Brat ten przestudiował oba zagadnienia poruszone przez brata Russella w Tomie 6, „Nowe Stworzenie”, na stronach od 366 do 368, zacytowane poniżej, i w związku z nimi stawia pytania:

(a). „Poinformowano nas, że jest grzech na śmierć i bezużyteczne byłoby modlenie się za ten grzech. (1 Jana rozdział 5 werset 16). Mamy spodziewać się, że taki dobrowolny grzech, którego skutkiem jest druga śmierć, będzie na tyle jawny, na tyle ohydny, iż ci, którzy są w jedności z Panem go zauważą. Nie mamy sądzić niczyjego serca pod względem tego, co się w nim znajduje, gdyż nie możemy czytać serc drugich, lecz jeśli ktoś popełni dobrowolny grzech, grzech na śmierć, to na pewno to uzewnętrzni swymi ustami. Jeśli to będzie grzech doktrynalny, zaprze się drogocennej krwi pojednania, jeśli niemoralnością, wróci do życia według ciała, jak „świnia umyta do walania się w błocie”. Odnosi się to do takich, jakich Apostoł Paweł określił w Liście do Żydów rozdziale 6 wersetach od 4 do 8, i rozdziale 10 wersetach od 26 do 31, ostrzegając nas, by nie mieć z nimi nic do czynienia – nie jadać z nimi, nie przyjmować ich w swoich domach i nie pozdrawiać (2 Jana rozdział 1 wersety od 9 do 11). Ci bowiem, którzy będą takich przyjmować lub ich pozdrawiać zostaną uznani za nieprzyjaciół Boga, za uczestniczących w złych uczynkach lub w złych doktrynach.

(b). Jeśli chodzi o innych, o tych, którzy „nieporządnie chodzą” przepisy są zupełnie inne. Taki wyłączony brat lub siostra nie mają być traktowani, jako wrogowie i nie powinno się o nich myśleć jak o wrogach, lecz jak o bracie błądzącym, jak to Apostoł w dalszym ciągu tego samego listu mówi: „A jeśli kto jest nie posłuszny słowu naszemu przez list pisanemu, jeśli jest nieporządny [niechętny poddaniu się zdrowemu rozumowaniu i miłowaniu, szlachetnym zasadom porządku], tego naznaczcie, a nie mieszajcie się z nim, aby się zawstydził; wszakże nie miejcie go za nieprzyjaciela, ale napominajcie, jako brata” (2 Tesaloniczan rozdział 3 wersety 14 i 15).

Taki przypadek jak ten znaczyłby w jakimś stopniu otwartą, publiczną opozycję ze strony brata przeciw regułom, porządkowi podanym przez Apostoła, jako Pańskiego rzecznika. A taka publiczna opozycja wobec słusznych zasad ma być zganiona przez zgromadzenie, które powinno podjąć decyzję wskazującą, iż ów brat pozostaje w niezgodzie z porządkiem i wymaga upomnienia. Gdyby ów brat nie zgodził się jednak z trafnymi słowami podanymi przez Pana za pośrednictwem Apostoła, należy go uznać za pozostającego z nimi w niezgodzie i nie powinien dłużej pozostawać w społeczności z braćmi dopóki nie zgodzi się z tymi rozsądnymi wymaganiami. Bracia nie powinni go jednak mijać na ulicy jakoby go nie dostrzegali, lecz traktować grzecznie. Wykluczenie pozbawia go jedynie związanych z wiernością przywilejów w zgromadzeniu, oraz szczególnego braterskiego obcowania, itp.

W słowach naszego Pana kryje się to samo znaczenie, „niech ci będzie, jako poganin i celnik”. Nasz Pan nie rozumiał przez to, że powinniśmy krzywdzić poganina lub celnika, albo jednego czy drugiego traktować w sposób nieuprzejmy, lecz rozumiał, że z takimi jak poganie i celnicy nie powinniśmy mieć towarzystwa, jako z braćmi, ani starać się o ich zaufanie lub jako nowe stworzenia darzyć ich swoim zaufaniem. Domownicy wiary mają być scementowani i związani razem wzajemną miłością i sympatią, oraz wyrażaniem tego różnymi sposobami. Z powodu braku tych przywilejów i błogosławieństw wykluczony brat ma tak długo cierpieć aż zrozumie, że musi zreformować swoje postępowanie i wrócić do rodzinnego zgromadzenia.

W związku z tym sugeruje się, by wśród tych, którzy są członkami ciała Pańskiego panowało ciepło, serdeczność i prawdziwe braterskie uczucia”.

Ów brat będący wcześniej u „Świadków Jehowy” mówi, iż jemu się wydaje, że powyższy punkt (a) ze strony 368, dotyczący 2 Listu Jana rozdziału 1 wersetów od 9 do 11 stosuje się do jednej grupy wyłączonych, podczas gdy powyższy punkt (b) ze stron 367 i 368 do drugiej grupy wyłączonych ze społeczności, która zdaje się powinna być traktowana mniej rygorystycznie, jak o tym mówi 2 Tesaloniczan rozdział 3 wersety 14 i 15. Ów brat zapytuje czy pastor Russell przez to, co napisał w Tomie 6, na stronach od 366 i 368, punkty (a) i (b) nauczał, że jeśli ktoś wyłączony kontynuuje grzech, to czy takiego traktuje się według 2 Listu Jana rozdziału 1 wersetów od 9 do 11, natomiast tego, który przestaje grzeszyć, lecz nadal jest wyłączony, traktuje się jak tego, o którym mówi 2 Tesaloniczan rozdział 3 wersety 14 i 15.

Ten brat mówi także, iż „Świadkowie Jehowy” traktują wszystkich wykluczonych jak tych z 2 Listu Jana rozdziału 1 wersetów od 9 do 11, i że po wydaniu Watchtower z 15 września 1981 roku większość dzieci wyłączonych rodziców „Świadków Jehowy” przestała z wyłączonymi rozmawiać. Ów brat pyta także czy organizacja „Świadków Jehowy” odstąpiła od nauk pastora Russella na temat traktowania osób wykluczonych ze społeczności.

WYKLUCZENI ZE SPOŁECZNOŚCI CZŁONKAMI DRUGIEJ ŚMIERCI

Widocznym jest, iż brat Russell w przytoczonym już cytacie (a) ze strony 366 mówi o uczestnikach drugiej śmierci, którzy jako jednostki spłodzone z Ducha słowem i, lub pismem dobrowolnie i uporczywie zaprzeczają Okupowi lub wytrwale i dobrowolnie wracają do wielkiej niemoralności, tak jak umyta świnia wraca do tarzania się w błocie (porównaj Teraźniejszą Prawdę z 1927 roku, stronę 8), za którymi modlitwa byłaby bezużyteczna (1 Jana rozdział 5 werset 16). Oni popełniają dobrowolny grzech otwarcie i jawnie, tak iż, ci (którzy są w jedności z Panem z łatwością mogą ich rozpoznać (nie czytając jednak serc) jako członków drugiej śmierci.

Brat Russell wzmiankuje o nich jako o tych, o których jest mowa w Liście do Żydów rozdziale 6 wersetach od 4 do 8 i rozdziale 10 wersetach od 26 do 31. Zapierający się Okupu są nazywani tymi, „(…) którzy sobie znowu krzyżują Syna Bożego”, a 2 List Piotra rozdział 2 werset 1 mówi: „(…) i Pana, który ich kupił, zaprzą się, sami na się przywodząc prędkie zginienie”. Jednostki spłodzone z Ducha właściwie oświecone, które popadały w wielką niemoralność, dobrowolnie i uparcie w niej tkwiły są traktowane jako te, które „(…) sobie znowu krzyżują Syna Bożego, i jawnie go sromocą”, które „(…) Ducha łaski zelżyły” (Żydów rozdział 6 werset 8, i rozdział 10 werset 29, porównaj Teraźniejszą Prawdę z 1974 roku, stronę 11).

Trzecią grupą drugiej śmierci, o której gdzie indziej mówi brat Russell, jest ta, której jednostki spłodzone z Ducha właściwie oświecone, dobrowolnie i uporczywie zaprzeczają udziałowi Kościoła w ofierze za grzech: i „(…) krew [ofiarniczego] przymierza, przez którą był poświęcony, za pospolitą miał [nie za ofiarę za grzech, stąd rzecz nie odnosząca się do rzeczy świętych z ołtarza w Świątnicy i Ubłagalni](Żydów rozdział 10 werset 29). Zauważ, na przykład, wypowiedź brata Russella odnoszącą się do jednego z nich określonego, jako „ten dawny [to jest, były] brat” [Reprint nr 4434, Reprint nr 4472; porównaj Epifaniczny tom 4, strony od 143 do 145; Teraźniejsza Prawda z 1963 roku, strona 82, paragrafy od 45 do 48; Teraźniejsza Prawda z 1969 roku, strona 43; Epifaniczny tom 7, strony od 461 do 491; Teraźniejsza Prawda z 1949 roku, strona 32; angielska Teraźniejsza Prawda z 1950 roku, strony 92 i 93].

Wielu z tych trzech grup (szczególnie z pierwszej i trzeciej) przez swoje słowa i działania oraz, lub za pośrednictwem druku usiłowało swymi błędami w zakresie doktryny i praktyki pociągnąć uczniów za sobą stając się tym sposobem przesiewaczami wśród braci i plugawiącymi Świątynię, o których Bóg powiedział, że ich zniszczy (1 Koryntian rozdział 3 werset 17, porównaj Epifaniczny tom 4, strona 122; Epifaniczny tom 6, strona 551).

Pastor Russell przestrzegał przed grupami drugiej śmierci (szczególnie przed pierwszą i trzecią) także w Reprincie numer 1861.

„Odwołujemy się do tych radykalnych różnic, które z łatwością szybko można sprawdzić przy pomocy testu doktryny Okupu, Jeśli z nią się nie zgadzają, to dlatego, iż nie ma w nich światła. Tacy jednak dłużej nie powinni być dla nas braćmi w Chrystusie, lecz powinni być uznawani i traktowani, jako ze świata, „(…) jako poganin i celnik”. Takich nie mamy zaliczać do swoich przyjaciół, gdyż przyjaźń z nimi jest nieprzyjaźnią wobec Boga. Nie mamy takich przyjmować i gościć w swoich domach ani pozdrawiać lub życzyć powodzenia w ich działalności (2 Jana rozdział 1 wersety od 8 do 11). Niektórzy zlekceważyli jasne stwierdzenia Bożego Słowa dotyczące omawianego tematu i cierpieli duchowo z powodu swego nieposłuszeństwa”.

Zwróćmy także uwagę na to, co brat Russell powiedział w Reprincie numer 3035:

„Apostoł daje do zrozumienia, że jest właściwe bardzo drastyczne postępowanie wobec tych, których rozpoznajemy jako błądzących w podstawowych zasadach Chrystusa, natomiast nie jest słuszne prześladowanie ich czy szydzenie z nich, albo prowadzenie zawziętych i zjadliwych dysput, okazywanie nienawiści jawnej bądź ukrytej. Jednakże właściwe jest wskazanie na nasz brak jedności z fałszywymi doktrynami przez nich podtrzymywanymi i nauczanymi i zabezpieczenie się, ażeby nasz wpływ w żaden sposób i w żadnym stopniu nie był użyty do podtrzymania ich zaprzeczeniu podstawom Ewangelii. To drastyczne postępowanie jest zaznaczone przez Apostoła w następujących słowach: „Jeźli kto przychodzi do was, a tej nauki nie przynosi [wyznając iż Chrystus przyszedł na świat w ciele, by odkupić nasz rodzaj, itd.], nie przyjmujcie go w dom, ani go pozdrawiajcie. Albowiem, kto takiego pozdrawia, uczestnikiem jest złych uczynków jego” (2 Jana rozdział 1 wersety 10 i 11).

Brat Russell przestrzega także w Reprincie numer 5959:

„Pamiętajmy też, iż Bóg obiecał zachować i prowadzić umysły tych, których serca są lojalne i prawdziwe wobec Niego. Dlatego powinniśmy wnosić, że jeśli Pan usuwa kogoś poza światło, jako niegodnego tego światła, w ciemności zewnętrzne świata, jeśli On zezwala, by niewierni zostali zwiedzeni przez wielkiego nieprzyjaciela, to nie należy do nas posłannictwo naśladowania ich w wyjściu w zewnętrzne ciemności przez czytanie, rozmowy, itp.. Mamy pozostać z Panem i tymi, którzy chodzą w świetle, oraz poszukiwać innych, by zajęli miejsca i korony tych, którzy teraz zapierają się drogocennej krwi przymierza lub ją ignorują, przez którą kiedyś zostali uświęceni.

Nie mamy też okazywać sympatii tym, którzy odchodzą. Jeśli nie możemy ich przekonać ani wyrwać z ognia [Judy rozdział 1 werset 23], pozwólmy im odejść a pomoc nieśmy innym, bardziej na nią zasługującym. O ile Pan wrzucił kogoś w ciemności zewnętrzne (ewangelia Mateusza rozdział 22 werset 13), nie możemy mieć nadziei wyprowadzenia go stamtąd. Gdyby było właściwe, aby pozostali w świetle, gdyby byli go godni, On nie zezwoliłby na wyrzucenie ich z niego”.

NAUKI BRATA RUSSELLA O INNYCH WYKLUCZONYCH ZE SPOŁECZNOŚCI I ICH TRAKTOWANIU

Widocznym jest, iż w powyższym cytacie (b), z 6 tomu parauzyjnego, na stronach 366 i 367, brat Russell odnosi się do tych, którzy „nieporządnie chodzą” (2 Tesaloniczan rozdział 3 wersety 6 i od 11 do 14), do jednostek wykluczonych ze społeczności tych z nich, którzy nie są traktowani, jako odstępcy, uczestnicy drugiej śmierci. Upomnienie Apostoła „(…) nie mieszajcie się z nim, aby się zawstydził”, jasno wskazuje ten sam sposób postępowania jak w 1 Koryntów rozdziale 5 wersecie 5: „Oddać szatanowi na zatracenie ciała, żeby duch był zachowany w on dzień Pana Jezusa”. Zobacz także 1 Tymoteusza rozdział 1 werset 20, gdzie występuje podobne wyrażenie. Każdy z trzech wymienionych cytatów Pisma Świętego informuje o wykluczeniu ze społeczności w tym celu, by grzeszącego doprowadzić do pokuty.

Wypadki podane w 2 Liście do Tesaloniczan rozdziale 3 wersetach 14 i 15 zakładają, że istnieje jakaś otwarta, publiczna opozycja wobec reguł porządkowych, przedstawionych w Piśmie Świętym, która to opozycja powinna być zganiona przez zgromadzenie. Jeśli grzeszący nie zgadzają się z mądrymi uwagami i nie okazują pokuty powinni zostać wykluczeni ze społeczności aż zgodzą się z uzasadnionymi wymaganiami kościoła. Prócz tego, co brat Russell powiedział w 6 tomie parauzyjnym na stronach 350 i 351 (cytowane wyżej) i poprzedzającym artykule (z Reprintu numer 4984, i Reprintu numer 4985) na temat traktowania tych drugich jednostek wykluczonych ze społeczności (nie o odstępcach drugiej śmierci), zauważ, co następuje:

„O ile przestępca nie chce słuchać (być posłusznym) decyzji całego [lokalnego] Kościoła nie wolno na niego nakładać żadnej kary, a nawet nie czynić w tym kierunku żadnych wysiłków. W takim razie, co czynić? Kościół może jedynie zerwać z nim towarzystwo i pozbawić go wszystkiego, co stanowi oznaki braterstwa. Od tego czasu grzesznik ma być traktowany „(…) jako poganin i celnik” – ewangelia Mateusza rozdział 18 werset 17″ (6 tom parauzyjny strona 351).

Decyzja Kościoła [o wykluczeniu ze społeczności] ma być przyjęta przez wszystkich, jako ostateczna, a ktokolwiek nie akceptuje i nie zgadza się na spełnienie wymagań zboru w sprawach moralności (nie sumienia) ma być dla drugich „(…) jako poganin i celnik” do czasu, gdy przestanie sprzeciwiać się Kościołowi. Wówczas, oczywiście, należy mu przebaczyć i przyjąć do całkowitej jedności, jak przed wykluczeniem. Celem nie jest zupełne odrzucenie brata, lecz jedynie okazanie dezaprobaty dla jego złego postępowania w intencji pomożenia mu w naprawie. Traktowanie takiego „(…) jako poganina i celnika” nie znaczy obmawianie go, lub pohańbienie nawet, gdy został wykluczony. Ludzie Boży nie mają być obmówcami czy oszczercami pod żadnym pozorem. Powszechny nakaz: „Nikogo nie lżyli”, całkowicie pokrywa się z omawianą sprawą. O poganach i celnikach nie mamy mówić źle, krzywo patrzeć na nich bądź odmawiać im prowadzenia wspólnie interesów. Mamy jednak powstrzymywać się przed darzeniem ich szczególnymi braterskimi uczuciami lub szczególną uprzejmością, przeznaczonymi dla braci i sióstr z nowych stworzeń i posiadaczy Ducha Świętego, miłości, radości i pokoju.

Gdyby brat B nie chciał słuchać Kościoła w sprawie zaprzestania czynienia zła bratu A, a później pokutował i został przywrócony do pełnej społeczności, ma się pamiętać jego krnąbrność, gdyby kiedyś otrzymał nominacje do pełnienia obowiązków starszego. B powinien zamanifestować zdecydowaną zmianę zanim można by zastanawiać się nad jego przydatnością do tej służby, bo nawet gdyby był bardzo sumienny, jego postępowanie, przynajmniej w pewnym stopniu, dowodziłoby raczej o jego niewrażliwości na słuszność w sprawach związanych z jego osobistymi interesami. Odrzucenie rady trzech braci i wniesienie zła do Kościoła w celu rozsądzania byłoby niekorzystną wskazówką, nawet gdyby on potem słuchał Kościoła, był posłuszny i poprawił swe postępowanie wobec brata A.” (6 tom parauzyjny strony 514 i 515).

Z tych informacji wynika, że brat Russell nauczał, iż jednostki wykluczone ze społeczności, nie odstępujące od nauk, nie będące uczestnikami drugiej śmierci, nie mają być traktowane jako wrogowie, lub za takich uważane, lecz jako błądzący bracia, którzy nie mają się cieszyć poczuciem jedności z braćmi ani przywilejami zgromadzenia, ani jakimikolwiek innymi szczególnymi związkami braterskimi, itp., właściwymi dla wiernych, ani ich zaufaniem, aż będą pokutować. Bracia nie powinni ich mijać na ulicy jakoby ich nie widzieli ani (ich i innych) traktować niegrzecznie, nieuprzejmie, oszczerczo, obraźliwie, źle lub krzywdząco, ani też nie powinni być karani przez braci.

Bracia nie powinni rezygnować z prowadzenia interesów z osobami wykluczonymi ze społeczności, chociaż nie mają „(…) mieszać się z nimi” (2 Tesaloniczan rozdział 3 werset 14; 1 Koryntian rozdział 5 wersety od 9 do 11). Jednak, tak jak bracia nie poprosiliby poganina lub celnika, aby im usłużył, jako starszy, diakon, albo na innym stanowisku w zborze, czy też do odmówienia modlitwy lub uczynienia czegokolwiek, do czego nie poprosiliby kogoś obcego, tak też powinni traktować te osoby wykluczone ze społeczności.

„Ten kto nie słucha kościoła ma być traktowany jako obcy, nie w sensie wyrządzenia mu krzywdy, lecz powstrzymania się przed wyznaczeniem go na jakiekolwiek stanowisko czy zaszczytne miejsce w zborze, aż zmieni swoje postępowanie” (Reprint numer 5134, paragraf 7).

WYKLUCZANIE ZE SPOŁECZNOŚCI – JAK STOSOWANE W PRAKTYCE

W rzeczywistości, tak dalece o ile ustaliliśmy na podstawie różnych źródeł oraz obserwacji, te zgromadzenia i ci bracia, którzy usiłowali w miłości postępować według stanowczych, a jednak miłujących i mądrych nauk brata Russella wykluczali także ze swej społeczności i zebrań tych nie pokutujących i wykluczonych, którzy nie byli odstępcami, członkami drugiej śmierci, lecz którzy popełnili jaskrawe grzechy, które nawet ludzie światowi uważają za złe, jak w wypadku brata, którego Apostoł nazywa „złośnikiem” w 1 Liście do Koryntów rozdziale 5. Ów brat żył wspólnie z żoną swego ojca (grzech „(…) jakie i między pogany nie bywają mianowane” – werset 1). Prawdopodobnie twierdził, że nie czynił nic złego, a bracia nie podjęli żadnego działania w tej sprawie (werset 2).

Jak brat Russell mówi w Parauzyjnym Tomie 6, na stronach 509 i 510:

„Kościół stosując niewłaściwą miłość wobec grzesznika i przez to narażając swoich członków na powszechną demoralizację, ryzykuje rozszerzenie się zarazy wśród wszystkich wierzących w innych zgromadzeniach, którzy mogą dowiedzieć się o warunkach panujących w Koryncie”

(Jesteśmy zadowoleni z tego, że wykluczenie ze społeczności przyniosło owoc, że ten godny ubolewania grzesznik pokutował i został przywrócony do społeczności – 2 Koryntian rozdział 2 wersety od 4 do 11; rozdział 7 wersety od 8 do 12).

W wypadku osób, które zostały wykluczone ze społeczności za inne, mniej ważne, grzechy w doktrynie i praktyce wykluczenie dotyczyło „jedynie przywilejów w zgromadzeniu” (Parauzyjny Tom 6 strona 367) a nie wyłączenia z samego zgromadzenia. Bracia pozdrawiali wykluczonych ze społeczności, lecz nie podawali ręki i nie całowali ich (bracia całują braci, a siostry całują siostry) w miejscu zgromadzania się, gdyż mogliby być źle zrozumiani, a mianowicie, iż podają im rękę lub całują w znaczeniu chrześcijańskiej, braterskiej jedności (Galacjan rozdział 2 werset 9; 1 Tesaloniczan rozdział 5 werset 26; 1 Piotra rozdział 5 werset 14).

Ale poza miejscem zgromadzania się, w zależności od postawy tych wyłączonych i bliskości ich uprzednich powiązań, bracia w pewnych sytuacjach podawali im rękę i całowali się z nimi, rozumiejąc i podkreślając to często, iż nie czynią tego w znaczeniu braterskiej chrześcijańskiej miłości.

Osób wykluczonych ze społeczności zborowej nie zapraszano na posiłki i towarzysko do domów braci, i bracia z nimi nie jadali (z wyjątkiem, gdy sprawa dotyczy członków rodzin lub osób pozostających w szczególnej zażyłości, na przykład, pracodawcy i pracownicy), chociaż oczywiście osobie wykluczonej, gdy jest głodna można zaproponować posiłek.

Wyłączonym, jeśli zachowywali się poprawnie, pozwalano na życzenie uczestniczyć w zebraniach, jednakże proszono ich o milczenie w czasie zebrań, chyba, że prosili o umożliwienie im wyznania swej pokuty. Często takich proszono, by siadywali na końcu sali zebrań. Każdy rozsądny wysiłek był podejmowany zwykle z miłością, szczególnie przez starszych, by przez kontakt osobisty lub telefoniczny napomnieć ich, i im pomóc w lepszym zrozumieniu siebie duchowo, szczególnie, by zdali sobie sprawę, że postąpili źle i by doprowadzić ich do wyrażenia pobożnej pokuty oraz pragnienia powrotu do braterskiej społeczności (2 Koryntian rozdział 7 wersety od 9 do 11). Po okazaniu przez nich skruchy (nawet ogólne stwierdzenie bez powiedzenia, że im przykro, z powodu każdego szczegółu Dopełnionego zła) bracia w gorącej chrześcijańskiej miłości chętnie im przebaczali i przywracali do społeczności wyrażając swoją szczególną miłość (ewangelia Łukasza rozdział 15 wersety 20 i 21; 2 Koryntian rozdział 2 wersety od 6 do 8).

Jeśli jednak ci wyłączani usiłowali podczas zebrań usprawiedliwiać swoje złe postępowanie w tym celu, by zyskać sympatyków i, lub wykonać pracę przesiewawczą, ażeby za sobą pociągnąć uczniów, to im uprzejmie, ale stanowczo powiedziano, by zaniechali rozmów i zachowali się cicho lub wyszli. Nie pozwolono, by ten symboliczny kwas fermentował w miejscach zgromadzeń zborowych (Galacjan rozdział 5 werset 9). Gdy tacy przychodzili na obchodzenie Pamiątki, nie „podawano im chleba i kielicha” (porównaj Teraźniejszą Prawdę z 1948 roku, stronę 11). Bardzo nieporządnych, nie okazujących skruchy wykluczonych ze społeczności, proszono by nie uczestniczyli w zgromadzeniu, lub proszono o opuszczenie miejsca zebrań. W niektórych wypadkach byli usuwani przez braci, którzy będąc przy drzwiach powstrzymywali ich przed wejściem do lokalu zebrań.

Traktowanie wyłączonych zmieniało się odpowiednio do ich postawy, słów i czynów. Jeśli któryś z nich zaniechał grzesznego postępowania, będącego powodem wykluczenia go ze społeczności, brano to pod uwagę i traktowano go lepiej, czyniąc wysiłki, by ułatwić takiemu okazanie skruchy i umożliwić powrót do społeczności. Gdy osoby wykluczone ze społeczności stawały się mniej buntownicze, mniej usprawiedliwiające się, mniej obmawiające, lub więcej miłujące, wówczas traktowanie ich było lepsze niż gdyby tak wyrażana postawa skłaniała się do negatywnego rozwoju. W takim wypadku byli traktowani z większą stanowczością i surowością, oraz stosowano szerszy zakres wykluczenia lub całkowite wykluczenie pozbawiające prawa wstępu do lokalu zebrań zgromadzenia.

Każdy zbór jest panią swoich spraw. Traktowanie, więc osób wykluczonych różniło się w pewnej mierze w tych zborach i wśród tych braci, którzy usiłowali postępować według stosownych nauk brata Russella, jednych grzeszących traktowano surowiej niż innych.

INNE WAŻNE ROZWAŻANIA

Jak wskazał brat Russell w Reprincie numer 4935, w paragrafie 4 (patrz także Reprint numer 5529, kolumna 2, góra), istnieją wypadki, gdy ktoś pełniący funkcję głowy rodziny lub zwierzchnika jakiegoś stowarzyszenia, może odwołać się do wyższej instancji w celu wyjaśnienia nieporozumień. Jeśli przestępca jest sługą kościoła powszechnego, lecz nie tego samego zboru, w którym skrzywdzony jest członkiem, nie można podjąć trzeciego kroku z Ewangelii Mateusza rozdziału 18 wersetów od 15 do 17. Raczej, jeśli możliwe, sprawę należy odnieść do tego, który nadzoruje sług generalnych lub do jego przedstawiciela w innym kraju.

Trzeci krok (ewangelia Mateusza rozdział 18 werset 17) należy podjąć jedynie w zborze lokalnym, w którym obaj, krzywdzący i skrzywdzony, są członkami. Nikt nie powinien przeprowadzać trzeciego etapu przed kościołem powszechnym na konwencjach lub w innych formach zebrań. Nauczanie, iż w tym względzie „co odnosi się do poszczególnych zborów, odnosi się do kościoła powszechnego” jest słusznie nazwane „starym katolickim błędem” (Epifaniczny tom 6, strona 736; angielska Teraźniejsza Prawda z 1956 roku, strona 34; angielska Teraźniejsza Prawda z 1962 roku, strony 63 i od 75 do 78; angielska Teraźniejsza Prawda z 1963 roku, strony 13 i 14).

Akcja wykluczania ze społeczności przez lokalny zbór nie wiąże innych zborów ani kościoła w ogóle. Chociaż, jeśli wiadomo, że osoba wykluczona w jednym zgromadzeniu uczęszcza do drugiego zboru, należy ten drugi poinformować o dokonanym wykluczeniu ze społeczności i [podać powód lub powody tego, by ten drugi zbór poznał sprawę i podjął właściwe działanie, gdy zajdzie potrzeba. Ten drugi zbór powinien starannie rozważyć czy osoba krzywdząca nie powinna być też wyłączona przez niego.

Bracia czasem po słusznym upomnieniu takich osób bez pozytywnych rezultatów w wyniku indywidualnej akcji wykluczali takich braci, którzy popełniali poważne grzechy i, lub karygodne błędy a nie pokutowali (1 Koryntian rozdział 5 wersety od 9 do 11), gdy nie pochodzą z tego samego zboru, lub jeśli grzesznik był jednym z braci nie stowarzyszonych z żadnym zborem (Teraźniejsza Prawda z 1923 roku, strona 18).

NAUKI „ŚWIADKÓW JEHOWY” PRZECIWNE NAUKOM PASTORA RUSSELLA

Ów wspomniany brat, który poprzednio był u „Świadków Jehowy”, zapytuje czy organizacja „Świadków Jehowy” zaniechała nauk pastora Russella na temat traktowania osób wykluczonych ze społeczności. Z zacytowanych danych, zaczerpniętych z publikacji brata Russella, pokazujących, jakie były jego nauki na ten temat jasno wynika, dla osób zaznajomionych z naukami i praktykami „Świadków Jehowy”, że oni daleko odeszli od nauk brata Russella wyjaśniających, z jakich powodów, kiedy i jak należy przeprowadzać wykluczanie ze społeczności i oddalili się od jego nauk wskazujących, iż wobec osób wykluczonych należy postępować stanowczo, ale z miłością. Odeszli daleko od ducha stosownych nauk Biblii. Pośród innych sposobów postępowania proszę zauważyć następujące:

ZGROMADZENIE PRZECIWKO ROZPRAWOM KOMITETU

(1). Wodzowie „Świadków Jehowy” w dalszym ciągu naśladują zły sposób przechwytywania wodzostwa na wzór J. F. Rutherforda, który w 1932 roku wielce skorumpował ich organizację przez odebranie każdemu lokalnemu zborowi „Świadków Jehowy” prawa do władzy, jako „pani swoich własnych spraw” (Teraźniejsza Prawda z 1923 roku, strony od 18 do 21; Epifaniczny tom 6, strona 587; angielski Sztandar Biblijny numer 537). Wodzowie „Świadków Jehowy” naśladują zło J. F. Rutherforda. Przechwytując władzę wprowadzają w błędne nauki dowodząc, iż starsi lokalnych zgromadzeń mają mianować komitet, zwany komitetem sędziowskim (komitetem sądowniczym), do wysłuchiwania spraw trzeciego stopnia z Ewangelii Mateusza rozdziału 18 wersetów od 15 do 17, zamiast sprawę przedstawiać „zborowi”, całemu zgromadzeniu.

Starsi komitetów sędziowskich (sądowniczych) zostali poinstruowani jak przeprowadzać dochodzenia przy drzwiach zamkniętych, celowo z dala od dochodzeń przed całym zgromadzeniem, „zborem”. Takie przesłuchania czasem odbywają się bez zaproszenia oskarżonych i bez ich obecności, a jeśli są obecni, to nie pozwala się im mówić za dużo lub wcale. W niektórych wypadkach komitet podejmuje decyzje bez powiadomienia o rozprawie oskarżonego, lub bez dania mu dosyć czasu i sposobności, by mógł przyjść i udzielić wyjaśnień. (Jedynie wtedy, gdy oskarżony został powiadomiony wystarczająco wcześniej przed rozpatrywaniem sprawy i odmówił stawienia się, lub bez uzasadnionej przyczyny nie przybył, może być wykluczony w nieobecności.)

Przesłuchanie oskarżonego obecnego na posiedzeniu i zezwolenie mu na zabranie głosu pomaga w upewnieniu się, że zadość uczyniono sprawiedliwości, jak na to jasno wskazuje własna książka „Świadków Jehowy”, pt. Aid (strony 384 i 1053, paragrafy 3 i 4). Jeśli te przesłuchania dokonują się raczej przed zgromadzeniem, a nie w tajnych komitetach, zapewnienie sprawiedliwego postępowania znacznie wzrasta. Z tego, co Apostoł Paweł napisał, „A tych, którzy grzeszą, strofuj przed wszystkimi, aby i drudzy bojaźń mieli”, i „(…) zgromieniu tem, które się stało od wielu [pogrubienia nasze], (1 Tymoteusza rozdział 5 werset 20; 2 Koryntian rozdział 2 werset 6), widocznym jest, że nie mówił o przesłuchaniach przed tajnymi komitetami sędziowskimi (sądowniczymi).

Jezus potępił takie niebiblijne tajemnice (Ewangelia Jana rozdział 3 wersety 20 i 21; rozdział 18 werset 20). Niesprawiedliwość wobec Jezusa w większymi stopniu była czyniona przez Jego wrogów ukradkiem i w tajemnicy (ewangelia Mateusza rozdział 26 wersety 4 i 5; rozdział 3 werset 6; rozdział 12 werset 13; rozdział 14 werset 1). Bali się wystąpić przed Nim jawnie, przed wszystkimi.

Decyzje tajnego komitetu sędziowskiego dotyczące wykluczenia ze społeczności zazwyczaj są podawane zgromadzeniom bez wyszczególnienia istotnej przyczyny wykluczenia, tak więc zgromadzenia akceptują je ślepo, nie znając naprawdę właściwej przyczyny. Jeśli komitet sędziowski podjął niesprawiedliwą decyzję, zgromadzenie akceptując ją ślepo jest także w pewnej mierze winne wobec Boga.

Z drugiej strony brat Russell w związku z Ewangelią Mateusza rozdziałem 18 wersetem 17 uczył wyraźnie, że osoba oskarżona ma mieć zapewnione rzetelne przesłuchanie przed całym zgromadzeniem, „zborem”, do którego należy podjęcie decyzji o wykluczeniu ze społeczności, jeśli jest wskazana. (Jedynie wówczas, gdy oskarżony bez podania istotnej przyczyny nie stawi się, po otrzymaniu wezwania, na wyznaczone przesłuchanie w zborze, może zostać wykluczony pod nieobecność).

Brat Russell powiedział, „Wymierzanie karności nie jest jedynie funkcją starszych, lecz całego zboru [podkreślenia nasze]. „Oczywistym jest, że starsi w żadnym sensie nie mieli być sędziami członków – przesłuchanie i sądzenie było pozostawione, lokalnemu gremium lub zborowi [podkreślenia nasze]. Fakty poświadczają, że do obowiązków starszych należało zwołanie ogólnego zgromadzenia, zboru, czyli poświęconego ogółu członków, jako sądu, aby wysłuchać sprawę ze wszystkimi szczegółami, i w Imieniu oraz z czcią dla jego Głowy wydać decyzję”. „Jeżeli A zabiera C i D do B a oni stają po stronie twierdzenia A, że B wyrządził mu zło i odmówił zaprzestania zła i jeśli B po upływie pewnego czasu zaniecha lub zlekceważy naprawienie zła, A będzie mógł wspólnie z C i D zwołać zebranie zboru [podkreślenia nasze].

„W każdej sprawie usłyszanej przed zgromadzeniem każda zainteresowana strona będzie miała sposobność przedstawienia swego punktu widzenia sprawy – jedna oznajmi o swoim kłopocie, a druga udzieli odpowiedzi” (Tom 6, strony 350, 351 i 513; Reprint nr 4985).

Aby podtrzymać swój błąd dotyczący posiadania komitetów sędziowskich (sądowniczych) w miejsce zgromadzenia jako sądu, o którym mowa w Ewangelii Mateusza rozdziale 18 wersecie 17, wodzowie „Świadków Jehowy” twierdzą, że „zgromadzenie, [„zbór”], o którym mówi Jezus [ewangelia Mateusza rozdział 18 werset 17] musi się odnosić do istniejących wówczas żydowskich przepisów z ich kolegiami starszych, włączając tych, którzy działali jako sędziowie i w tym charakterze reprezentowali lokalne zgromadzenia” (Watchtower, z 1 sierpnia 1974 roku, strona 463). Jest to ten sam rodzaj błędu w jaki popadł kościół Rzymskokatolicki dowodząc, iż jego kapłani zajęli miejsce kapłanów żydowskiego porządku.

Jezus czynił nowy i lepszy porządek dla członków Swego kościoła, w którym wszyscy mają być traktowani jako Kapłani, Królowie i Sędziowie (1 Piotra rozdział 2 werset 9; Objawienie rozdział 5 wersety 9 i 10; ewangelia Mateusza rozdział 19 werset 28; ewangelia Łukasza rozdział 22 wersety 29 i 30). A każdy z nich ma się rozwijać we wspomnianych zdolnościach. To nie byłoby sprawiedliwe, gdyby tylko kilku będących w komitecie rozwijało wymagane kwalifikacje – wszyscy ich potrzebują, by posiąść zdolności i gotowość właściwego pełnienia swej działalności sędziowskiej w Pośredniczącym Panowaniu Chrystusa. I podobnie wszyscy pozostali z Jehowy przedtysiącletnich poświęconych jednostek potrzebują ćwiczenia w sprawowaniu sądów w tym życiu, żeby właściwie byli przygotowani do wzięcia udziału w koniecznej pracy pomagania w dziele sądzenia w Królestwie.

Potężny argument Apostoła Pawła w 1 Liście do Koryntów rozdziale 6 to pokazuje. On mówi braciom, że stanowczo popełniają zło udając się do świeckiego sądu, gdy jeden ma sprawę przeciwko drugiemu. Powinni raczej swe sprawy wyjaśniać „(…) przed świętymi” [nie przed komitetem, lecz przed wszystkimi – całą kongregacją – świętymi]” (werset 1). Następnie Apostoł mówi, że oni wszyscy będą sądzić świat i nawet aniołów, tak więc oni wszyscy muszą w tym życiu przejść swoje doświadczenia związane z sądzeniem (wersety 2 i 3).

Apostoł kontynuuje, mówiąc (werset 5), „(…) Niemasz że między wami mądrego i jednego”, nawet jednego brata zdolnego poprowadzić sprawę według drugiego stopnia podanego w Ewangelii Mateusza rozdziale 18 wersetach od 15 do 17 (Parauzyjny Tom 6, strony od 508 do 511, porównaj z angielską Teraźniejszą Prawdą z 1962 roku, strony od 75 do 77)?

Przywódcy „Świadków Jehowy” komentując Tytusa rozdział 3 wersety 10 i 11 mówią (Watchtower z 15 września 1981 roku, strona 21): „Duchowi starsi, tacy jakim był Tytus, przede wszystkim starają się z zamiłowania pomóc czyniącemu zło. Jeśli jednak ten ostatni nie reaguje na ich pomoc i trwa w „grzesznym” stanie, oni mają władze powołać komitet starszych „do sądzenia członków””. Tu jednak nie ma niczego z Pisma Świętego, co mogłoby podtrzymać błędne nauczanie, iż Tytus powołał komitet starszych do sądzenia jakichś spraw w trybie trzeciego stopnia z Ewangelii Mateusza rozdziału 18 wersetów od 15 do 17. Po podjęciu, w harmonii z Ewangelią Mateusza rozdziałem 18 wersetami od 15 do 17 pierwszych dwóch kroków, sprawa zostałaby przez Tytusa przedstawiona lokalnemu zgromadzeniu (porównaj z Tomem 6, strona 356).

WYKLUCZANIE ZE SPOŁECZNOŚCI ZA STAWIANIE PYTAŃ

(2). Wodzowie „Świadków Jehowy” bronią także praktyki wykluczania ze społeczności swoich zgromadzeń w pewnych wypadkach i stosują ją, gdy jakaś osoba lub osoby stawiają zbyt wiele pytań lub kwestionują zgodność pewnych nauk „Świadków Jehowy” z Biblią. Na przykład, pewna siostra opowiada, że została wykluczona ze społeczności po zapytaniu, czy „absolutne posłuszeństwo wobec organizacji” jest równoznaczne z „uczynieniem z niej bożka”?

Rozumiemy, że brat Russell nie zgadzał się z takimi naukami i postępowaniem zgodnie z takimi praktykami. Na przykład, w Tomie 6, na stronach 381 i od 384 do 387 on stwierdza: „Regularne zebrania należy odbywać często, podczas których każdy powinien mieć możność przedstawienia tego, co uważa za „pogląd prawdy różny od tego, który być może jest powszechnie podtrzymywany i przyjęty przez zbór”.

Brat Russell jednak przez to nie rozumiał, by osoby zaprzeczające okupowi lub inna nauczający poważnych błędów mogli być swobodnie dopuszczani do przedstawiania swoich fałszywych nauk zborom. Takich nie zapraszano. Czasami też pozwalano, niektórym biegłym w Prawdzie, zabrać głos po przedstawieniu błędnego „odmiennego poglądu”, by utwierdzić Prawdę i nie dopuścić do opuszczenia zgromadzenia w zwątpieniu czy usłyszana nauka była poprawna i zupełnie zgodna z Pismem Świętym, rozumem i faktami.

WYKLUCZENIE ZA PALENIE TYTONIU

(3). Wodzowie „Świadków Jehowy”, na przykład, w Watchtower z lipca 1973 roku, dali zarządzenie swoim zwolennikom, w myśl którego za palenie tytoniu powinno się wykluczać ze społeczności. Zgromadzenia „Świadków Jehowy” postąpiły tak jak ich przywódcy. To spowodowało dla niektórych braci wielkie problemy.

Brat Russell prawidłowo określił palenie, jako plugastwo cielesne (2 Koryntian rozdział 7 werset 1 – „zmazy ciała”), lecz on nie sądził, by istniała biblijna podstawa do wykluczenia kogokolwiek ze społeczności z tego powodu, chociaż z takimi przyzwyczajeniami powinno się walczyć stanowczo i w miarę możliwości je wykorzenić.

Zwróćcie uwagę na wyjątki z Reprintów i Książki Pytań:

W Reprincie numer 1300 ukazał się list brata A. W. Lee, który brat Russell opublikował z aprobatą. Oto jego fragment:

„Około roku wstecz prosiłem Pana z całą szczerością i modliłem się. by mi pomógł porzucić palenie tytoniu. Obiecałem Mu, że pieniądze, które dotąd traciłem na tytoń użyję dla Jego sprawy, tak jak ją teraz rozumiem (…) Paliłem przez trzydzieści lat i często usiłowałem przerwać, lecz nie miałem w tym powodzenia, bo nie miałem dosyć sił, by oprzeć się silnemu pragnieniu zapalenia papierosa. Jednak obecnie, od rzucenia palenia z Pańską pomocą, nie odczuwam takiego pragnienia, by zapalić, i tylko dwa razy (krótko po przerwaniu) miałem na nie ochotę”.

W Reprincie numer 1849 brat Russell pisał, co następuje:

„Niedawno pewien młody brat dopytywał się czy jest właściwym palenie tytoniu przez świętych. Odpowiedzieliśmy: Tytoń nie jest wyraźnie określony w Biblii, chociaż zasada wyzbywania się każdego zanieczyszczenia, rzeczy obrzydliwej jest wyraźnie wyłożona. Z tego powodu każdy chrześcijanin ma przywilej wydawania takich sum pieniędzy na palenie czy jedzenie, jakie uważa za słuszne i wierzy, że będą stanowiły dla niego dobro fizyczne oraz duchowe i okażą się chwałą dla Pana – „Przetoż lub jecie lub pijecie, lub cokolwiek czynicie, wszystko ku chwale Bożej czyńcie” (1 Koryntian rozdział 10 werset 31; Kolosan rozdział 3 werset 17; ewangelia Mateusza rozdział 6 werset 22).

„Apostoł mówi (2 Koryntian rozdział 7 werset 1) – „Te tedy obietnice mając, najmilsi! oczyszczajmy samych siebie od wszelakiej zmazy ciała i ducha, wykonywając poświęcenie w bojaźni Bożej”. Mówię za siebie, choć wierzę, że jest to także pogląd wszystkich wiernych chrześcijan, którzy do pewnego stopnia wprowadzili do praktyki słowa Apostoła – chciałbym powiedzieć, że nie wiem jak Bogu na chwałę, a dla swego pożytku można używać tytoń w jakiejkolwiek formie. „A ktokolwiek ma tę nadzieję w nim oczyszcza się, jako i on czysty jest” (1 Jana rozdział 3 werset 3). Nie możemy sobie wyobrazić naszego Pana otoczonego dymem tytoniowym lub wkładającego do ust coś nieczystego”.

W Książce Pytań na stronach 108 i 109 brat Russell stwierdza:

„Pewien mężczyzna zażywa tytoń. Czy mam powiedzieć, że on nie jest chrześcijaninem, gdyż zażywa tytoń? Stanowczo nie, jeśli w inny sposób daje dowody, że jest dzieckiem Bożym. Będę się spodziewał, że Pan mu ostatecznie pokaże jak powinna postępować praca oczyszczania się, nie tylko zewnętrznie, lecz i wewnętrznie, i będę z nim rozmawiał o wewnętrznym oczyszczaniu się, nie zrobię jednak żadnej uwagi na temat zewnętrznego oczyszczania się i tylko trochę postaram się go dotknąć oraz jego pojęcie, na temat jego widocznej słabości lub ślepoty. Pozostawię tę sprawę jemu samemu i opatrzności Pańskiej, która go pouczy. Zauważycie, na przykład, w Dawns [czyli: Wykładach Pisma Świętego], że nie ma tam żadnych przepisów dotyczących przestrzegania reżimu dietetycznego, tego, co ktoś ma jeść lub pić, albo jak się ubierać, a jednak mamy liczne dowody, iż wielu pomimo tego otrzymało Prawdę w tym zakresie.

Myślę o pewnym bracie, który przyszedł kiedyś do mnie i powiedział: „Bracie Russell, chciałbym, ażebyś mi wytłumaczył, co jest w Wykładach Pisma Świętego, co tak wpłynęło na całe moje życie. Byłem członkiem Kościoła episkopalnego (…) miałem bardzo wygórowane wyobrażenia o pewnych rzeczach, o innych mniej sztywne. Byłem nieustępliwy, jeśli chodzi o prawdziwość Kościoła Episkopalnego, jako będącego tym Kościołem i nie miałem sympatii do żadnych innych sekt. I byłem także bardzo surowy w sprawach zabaw i festiwali kościelnych, nie chciałem mieć z nimi nic wspólnego. Kiedy jednak dochodziło do picia przeze mnie wina, palenia cygar i zażywania tytoniu lub gry w karty z przyjacielem, gdy stawki pieniężne nie były zbyt wysokie, nie wahałem się wcale. Myślałem, że to jest zupełnie właściwe i nigdy żadna wątpliwość nie była w ogóle brana pod uwagę.

Moi przyjaciele radzili mi, żebym przeczytał to o tytoniu, tamto o winie i jeszcze coś innego o innych rzeczach, ale ja odpowiadałem, żeby zachowali to dla siebie, bo ja wiem, co robię i niech mnie zostawią w spokoju. Kiedy jednak przeczytałem Wykłady Pisma Świętego nastąpiła we mnie zupełna zmiana. Przede wszystkim przestałem pić wino i grać w karty, a niebawem dostrzegłem siebie z cygarem w ręku, w chwili, gdy właśnie zapalałem cygaro, tak jak to miałem w zwyczaju spalając ich, co najmniej dziesięć dziennie. Pracowałem, jako agent podróżujący w pewnym towarzystwie ubezpieczeniowym, które pokrywało wszelkie wydatki, w tym i cygara. I kiedy zapalałem owe cygaro za dziesięć centów pomyślałem, William, czy ty chcesz wypalić to cygaro na chwałę Boga? Zapałka zgasła zanim się zdecydowałem. Zapaliłem, więc następną zapałkę i zanim ta zgasła podjąłem decyzję, że nie mogę palić cygar na chwałę Bogu, dlatego wrzuciłem cygaro do śmietniczki.

A wówczas odczuwając pewien rodzaj łaknienia domagającego się podniecenia nerwowego już miałem włożyć do ust trochę drobno pociętego tytoniu, gdy powiedziałem: oczywiście możesz to zrobić na chwałę Bogu, to jest coś innego niż cygaro! I pomyślałem, czy mogę? Wrzuciłem tytoń do śmietniczki i od tej chwili nie miałem w ustach ani cygara, ani tytoniu. Tak ta praca przebiegała w moim całym ciele, a ja zastanawiam się obecnie, co to znaczy.

Potem udałem się do Wykładów Pisma Świętego, przejrzałem je i nie znalazłem w nich ani słowa na temat tytoniu, cygar, wina i kart. A teraz proszę mi powiedzieć jak to się stało, że one były skuteczne, natomiast inne pożyteczne pisma na wspomniane tematy nie zrobiły na mnie w ogóle wrażenia?

Wówczas odpowiedziałem, dlatego bracie, że te drugie rzeczy były jak ogrodnik, który obcina gałęzie na wiosnę każdego roku. Pielęgnuje sad i ma nożyce do obcinania suchych gałęzi, obcina, więc jedną tu, drugą tam, i w ten sposób przycina drzewo. Tego próbowali dokonać ci, którzy dawali ci ulotkę na temat tytoniu, kart, likieru, itp. A Wykłady Pisma Świętego podają zasadę biblijną, która przykłada siekierę do korzenia i całe drzewo pada od razu. Wówczas ten brat odpowiedział: Tak się dzieje, rozumiem to. Poświęcenie tego dokonało”!”

Inne wzmianki brata Russella przeciwne używaniu tytoniu można znaleźć w Reprincie numer 3668, Reprincie numer 4337 i Reprincie numer 4338. Proszę także wziąć pod uwagę to, co jest podane na temat palenia w angielskiej Teraźniejszej Prawdzie z 1954 roku, na stronach 28 i 29, gdzie podano szereg pomocnych rad do przezwyciężania złych nałogów, włączając palenie. Palenie wraz z nikotyną i smołą zostało uznane przez lekarzy, jako nie tylko kosztowne, ale także szkodliwe dla zdrowia fizycznego. Palenie jest główną przyczyną raka płuc i przyczyną wielu innych dolegliwości. Na rynku znajdują się różne preparaty, które pomagają palaczom do zaniechania nawyku. Niektórzy sprawdzili, że żucie gumy, itp., jest pomocne do złagodzenia pożądania nawykowego po zaprzestaniu palenia.

Wiemy, że można nabyć (lub będzie można wkrótce) gumę do żucia z niewielką zawartością nikotyny, aby palacze mogli stopniowo wyzbywać się nałogu palenia z ostatecznym pełnym rezultatem.

Jednakże uczynienie palenia powodem wykluczenia ze społeczności, jak to podtrzymują wodzowie „Świadków Jehowy” i ich zwolennicy, nie znajduje oczywiście żadnego uzasadnienia w literze lub w duchu nauk Pisma Świętego, ani w pismach brata Russella. W ten sposób wykraczają, w swych naukach i praktykach dotyczących wyłączania ze społeczności, daleko poza nauki brata Russella.

RADA ZARZĄDZAJĄCA (CIAŁO KIEROWNICZE) „ŚWIADKÓW JEHOWY” NIEBIBLIJNA

(4). Wodzowie „Świadków Jehowy” zorganizowali „radę zarządzającą”, aby miała pieczę nad Towarzystwem Strażnicy i jego sprawami. Członkowie tej rady narzucają „Świadkom Jehowy” linię postępowania i zakres działania. Taka „rada zarządzająca” (ciało kierownicze) jest obcym tworem w biblijnej organizacji kościoła, ustalonej przez Jezusa i Apostołów, jak to szczegółowo było przedstawione w angielskim Sztandarze Biblijnym numer 537, (oraz Epifanicznym tomie 6, rozdziale 2).

Kościół został całkowicie zorganizowany do pełnienia swej misji – lecz nie do jakiejś i każdej misji – przez Jehowę i naszego Pana Jezusa. Bóg i Jezus ustanowili urzędy Apostołów, drugorzędnych proroków (generalnych starszych), ewangelistów, pastorów i nauczycieli (1 Koryntian rozdział 12 werset 28; Efezjan rozdział 4 werset 11), „Ku spojeniu świętych, ku pracy usługiwania, ku budowaniu ciała Chrystusowego; A iżbyśmy się wszyscy zeszli w jedność wiary i znajomości Syna Bożego, w męża doskonałego, w miarę zupełnego wieku Chrystusowego” (Efezjan rozdział 4 wersety 12 i 13).

Prawdziwy kościół słusznie oparł się i odmówił przyjęcia posługi ze strony wszelkich hierarchii, rad generalnych, synodów, powszechnych zgromadzeń, zarządzających rad, konferencji, komisji, towarzystw, komitetów, itp., usiłujących kontrolować jego działalność.

[Niektórzy twierdzą, że zgromadzenie Jerozolimskie wymienione w Dziejach Apostolskich rozdziale 15 (porównaj Galacjan rozdział 2) było radą zarządzającą, która wprowadziła ustawodawstwo dla kościoła. Powinniśmy pamiętać o tym, że była to rada Apostolska, chociaż obecni starsi i inni współpracowali w debatach i przyczyniali się do podejmowania decyzji podejmowanych przez Apostołów w związku z kwestiami poddanymi dyskusji. Tylko dwunastu Apostołów miało władzę „związywania” i „rozwiązywania” w interesie kościoła (ewangelia Mateusza rozdział 18 werset 18; Tom 6, strona 263; Epifaniczny tom 6, strona 159).

Od śmierci Apostołów Jehowa używał pewnych generalnych starszych, takich jak brat Russell, jako jednostki, którzy nie posiadając władzy związywania i rozwiązywania byli szczególnymi nadzorcami w sprawach kościoła, których Jehowa używał do podawania właściwej Prawdy i kierowania Jego pracą. Bóg używał jednostek a nie organizacji w tych sprawach. W związku z tą sprawą w zaznaczonym kontraście w stosunku do błędu wodzów „Świadków Jehowy”, brat Russell podtrzymywał zdecydowanie biblijny punkt widzenia, w którym nie było „rady zarządzającej”.

SUROWE POSTĘPOWANIE W WYKLUCZANIU ZE SPOŁECZNOŚCI

Organizacja „Świadków Jehowy” w sprawach dotyczących traktowania osób wyłączonych, w swych naukach i praktyce, oddaliła się bardzo od nauk bronionych przez brata Russella w odniesieniu do zgromadzeń z nią stowarzyszonych. Nauki brata Russella, jak pokazano wyżej, są przedstawione w jego pismach i zgodnie z naszą obserwacją i informacjami były i są praktykowane w zgromadzeniach stosujących się do nich.

W Watchtower z 15 września 1981 roku przywódcy „Świadków Jehowy” przedstawili swoją naukę, iż nie tylko ci, których traktują jako nauczających poważnych błędów mają ich opuścić, lecz także (po 2) ci, którzy tylko ich opuścili i ich wierzenia oraz uczestniczenie w ich zebraniach, o których mówią, iż sami „się odłączyli”. Oni nakazują swoim zwolennikom, aby „te osoby, które zachowują się „nie jak z naszego rodzaju” przez rozmyślne odrzucenie wiary i przekonań Świadków Jehowy właściwie powinny być widziane i traktowane jak ci, którzy zostali wykluczeni ze społeczności za czyny karygodne” [podkreślenia nasze].

W pewnym nagłówku wodzowie „Świadków Jehowy” pytają, „Czy rozmawiać z osobą wykluczoną ze społeczności lub odłączoną?” i odpowiadają „Pierwszym krokiem wobec spotkanej osoby może być zwykłe „dzień dobry””, a następnie stawiają pytanie: „Czy chcielibyśmy podjąć ten pierwszy krok”? Oczywiście, spodziewają się, że odpowiedź będzie brzmiała „Nie”.

Pod tym samym nagłówkiem zastosowali 2 Jana rozdział 1 wersety od 9 do 11, nie tylko do tych, którzy zostali wykluczeni ze społeczności za ich poważne grzechy w doktrynie i praktyce (do których wymieniony tekst szczególnie się odnosi, jak to kontekst i pastor Russell w Tomie 6, strona 366, pokazują), lecz także do tych, którzy odłączyli się sami od „Świadków Jehowy”! O ile mądrzejszym, bardziej łaskawym i lepszym było zrozumienie brata Russella, iż instrukcje Pisma Świętego zawarte w 2 Liście Jana rozdziale 1 wersetach od 9 do 11 mówią o wykluczeniu ze społeczności i zupełniejszym wyłączaniu raczej tych, którzy popełniają poważne grzechy w doktrynie i praktyce (Tom 6, strona 366), i że instrukcje Pisma Świętego w 2 Liście do Tesaloniczan rozdziale 3 wersetach 14 i 15 mówią także o wykluczaniu ze społeczności innych, z mniej ważnych powodów, lecz, zależnie od ich postawy, w bardziej ograniczonym zakresie (Tom 6, strony 367 i 368), jak to już opisano.

Wodzowie „Świadków Jehowy” twierdząc, że 2 Jana rozdział 1 wersety od 9 do 11 stosuje się do wszystkich osób wykluczonych ze społeczności, łącznie z tymi, które jedynie się „odłączyły” od swych grup i zostały wykluczone, wywarli przez to wpływ na braci, aby do żadnego z takich nie mówili nawet „dzień dobry”!

W konsekwencji wodzowie „Świadków Jehowy” stosując 2 Jana rozdział 1 wersety od 9 do 11 do wszystkich wyłączonych i tym samym niepotrzebnie popierając surowe traktowanie wielu wykluczonych ze społeczności spowodowali wiele niepotrzebnych doświadczeń i cierpień licznych osób, szczególnie w rodzinach. Inni członkowie rodzin „Świadków Jehowy” powstrzymują się od rozmawiania z wyłączonymi członkami rodzin „Świadków Jehowy”.

Przywódcy „Świadków Jehowy” posuwają się tak daleko, że w wypadku śmierci członka „Świadków Jehowy” pozostającego w stanie wykluczenia ze społeczności, jego krewni „mogą także korzystać z mowy pogrzebowej w Sali Królestwa, jeśli taki jest lokalny zwyczaj. Jednak to nie będzie odpowiednie dla osoby wydalonej ze zgromadzenia” [podkreślenia nasze]. (Wrzesień 1981 roku, Watchtower, strona 31).

Z powodu tego surowego sposobu postępowania, tak niepodobnego do biblijnego, przedstawionego przez brata Russella, wodzowie „Świadków Jehowy” obrócili członków rodzin nawzajem przeciwko sobie w niektórych wypadkach, a także starych przyjaciół. Tak więc „naczynia nieprawości miecze ich”, „(…) z zgromadzeniem ich niech się nie jednoczy sława moja” (1 Mojżeszowa rozdział 49 wersety 5 i 6; porównaj Epifaniczny tom 10, strona 660).

WYKLUCZENIE ZE SPOŁECZNOŚCI RAYMONDA FRANZA

Klasycznym obiektem takiego surowego sposobu postępowania „Świadków Jehowy” był Raymond Franz (bratanek F. W. Franza, Prezydenta Towarzystwa Strażnicy), którego uważano za jednego z najlepszych studentów Biblii wśród „Świadków Jehowy”. Razem z innymi pracował nad książką „Świadków Jehowy” – Aid to Bible Understanding (czyli: Pomoc do zrozumienia Biblii). Mówi się, że doznawał narastającego odczucia, że dyscyplina Strażnicy była zbyt surowa, że jej (Strażnicy) religia podkreślała raczej ludzką organizację niż nauki Biblii. Mówił on, iż „Produkując ludzi moralnych zewnętrznie, oni [„Świadkowie Jehowy”] burzyli podstawowe cechy pokory, współczucia i miłosierdzia”. Około 1971 roku został wybrany, jako członek rady zarządzającej „Świadków Jehowy”.

Brat R Franz, aby złagodzić wewnętrzny konflikt porzucił obowiązki w Betel na początku 1980 roku. Dwudziestego pierwszego maja 1980 roku został wezwany przez radę zarządzającą w sprawie udzielenia wyjaśnień na temat swoich przekonań. Przeciwnicy nie byli w stanie uzyskać większości dwóch trzecich głosów, by go wykluczyć ze społeczności pod pretekstem odstępstwa, lecz został zmuszony do ustąpienia z głównej kwatery „Świadków Jehowy” w Brooklynie.

Udał się wówczas do starego przyjaciela Petera Gregersona z Gadsden w Alabamie, długoletniego „Świadka Jehowy”, który prowadzi przedsiębiorstwo handlowe, posiadające sieć punktów sprzedaży. Pożyczył on bratu Franzowi przyczepę samochodową na mieszkanie i zatrudnił go, jako swego bliskiego współpracownika. Około 1981 roku brat Gregerson także zaczął kwestionować nauki i praktyki „Świadków Jehowy”. Przestał też chodzić na zebrania „Świadków Jehowy”. Brat Franz jednakże nadal uczęszczał do Sali Królestwa w Gadsden.

Wkrótce potem ukazała się Watchtower z 15 września 1981 roku, oznajmiając, by nie rozmawiano i nie spożywano posiłków z tymi, którzy, tak jak brat Gregerson, opuścili „Świadków Jehowy” i stali się „odłączonymi”. Niedługo potem brata Franza widział starszy ze zboru „Świadków Jehowy” w Gadsden spożywającego posiłek ze swym gospodarzem, pracodawcą, oraz dobroczyńcą, bratem Gregersonem i z tego powodu został wyłączony. Co najmniej trzydziestu pięciu „Świadków Jehowy” pracowało w tym czasie u brata Gregersona i z konieczności musiało z nim rozmawiać (a nawet z nim razem spożywało posiłki, jak o tym mówi brat Franz), lecz tylko brat Franz został wykluczony ze społeczności.

Główna kwatera „Świadków Jehowy”, zgodnie z doniesieniami, twierdzi, iż nie ma nic wspólnego z wykluczeniem brata Franza. Pewien miejscowy „Świadek Jehowy” – starszy zborowy – dowodzi, iż tego dokonało miejscowe zgromadzenie, a rada zarządzająca „Świadków Jehowy” w Brooklynie nie ma z tym nic do czynienia. Natomiast powszechnie wierzy się, że starsi „Świadków Jehowy” z Gadsden byli w związku z tą sprawą w kontakcie z radą zarządzającą, i że rada zarządzająca poinstruowała miejscowych starszych odnośnie wyłączenia brata Franza. Wydaje się oczywistym, iż rada zarządzająca nie miała zastrzeżeń co do tej akcji.

Z powodu takiego rygorystycznego postępowania w sprawach wykluczania ze społeczności i zawodu jakiego doznali „Świadkowie Jehowy” w związku z 1975 rokiem, spodziewając się Armagedonu (i opierając się na niewłaściwej chronologii – patrz angielska Teraźniejsza Prawda numer 506), organizację „Świadków Jehowy” w ostatnim, dziesięcioleciu opuściło ponad milion osób (porównaj Teraźniejsza Prawda z 1983 roku, strona 25).

Zainteresowaliśmy się tymi sprawami dosyć obszernie. Ufamy, iż to, co przedstawiliśmy będzie na ogół dla braci pomocne, szczególnie jednak dla naszych braci „Świadków Jehowy” i ex-„Świadków Jehowy”. Niech Bóg uczyni to opracowanie błogosławieństwem wszystkiemu Jego drogiemu ludowi!