Najcięższy grzech według judaizmu – jedyny o którym Bóg mówi ‚Nie wybaczę’
Posłuchaj lub pobierz mp3:
(artykuł pierwotnie zamieszczony pod adresem: http://www.fzp.net.pl/; opr. Paweł Jędrzejewski)
„Złamanie którego przykazania jest najcięższym, największym z wszystkich grzechów? Czy w ogóle istnieje czyn, który może być nazwany „najcięższym grzechem”?
Tak. Istnieje taki grzech i jest mowa o nim w jednym z Dziesięciorga Przykazań, czyli – by użyć prawidłowej nazwy hebrajskiej – Aseret hadibrot (Dziesięciu Oświadczeń Boga).
Że jest to największy grzech wnioskujemy łatwo z faktu, iż zakazuje go jedyne przykazanie, w którym zawarta jest zapowiedź, że jego nieprzestrzeganie wyklucza jakiekolwiek przebaczenie.
Przykazanie to oświadcza wprost i całkiem jednoznacznie: „Bóg nie wybaczy” – jeżeli popełnisz ten grzech, to nigdy nie otrzymasz przebaczenia.
Nie ma takiej groźnej i nieodwołalnej zapowiedzi ani przy morderstwie, ani nawet przy idolatrii, ani przy jakimkolwiek innym grzechu.
Co to za przykazanie i co to za grzech?
Grzechem tym jest „branie (wymawianie, wzywanie, przywoływanie) Imienia Boga na daremno”.
Intrygujące i zadziwiające jest, że złamanie tego zakazu spotyka się z zapowiedzią tak ogromnej kary.
Wydaje się to z pozoru zaskakujące: kara nie wygląda na współmierną wykroczeniu. Sprawia wrażenie przerażająco zbyt surowej.
Przecież przykazanie to rozumie się powszechnie jako zakaz używania i przywoływania imienia Boga w niefrasobliwych przysięgach i w codziennych sytuacjach życiowych z pewnego rodzaju nonszalancją i brakiem szacunku. Takie rozumienie w praktyce powoduje, że na przykład niektórzy Żydzi piszą „B-g”, a chrześcijanie unikają w rozmowach potocznych zwrotów typu „jak Boga kocham”, albo nawet wykrzykników: „o Boże!” itp.
Na czym więc miałby polegać tu ogrom przestępstwa!? Dlaczego tak dojmująco drobne – w porównaniu z morderstwem, gwałtem czy np. rabunkiem – wykroczenia miałyby być traktowane tak bezwzględnie i surowo?! Coś tu wydaje się nielogiczne.
Może to popularne rozumienie sensu przykazania jest nieprecyzyjne, a nawet błędne? Jeżeli bowiem jakaś interpretacja tekstu Tory wydaje się nielogiczna, może to oznaczać tylko jedno: nie jest to właściwa interpretacja.
W oryginale przykazanie to brzmi:
Lo tissa et-szem-Adonaj Elohejcha laszaw ki lo jenake Adonaj et aszer-jisa et-szmo laszaw (Tora, Szemot 20:7)
„Lo tissa” znaczy dosłownie „nie będziesz niósł”.
Ale czasownik ten nie jest użyty w sensie dosłownym („nieść jakiś przedmiot”), lecz przenośnym, metaforycznym – tak, jak w języku polskim mówi się o „niesieniu przesłania” – gdzie „nieść” oznacza tyle, co „głosić”.
Najbliższym więc oryginałowi byłoby tłumaczenie: „Nie będziesz niósł (w sensie: głosił) imienia Boga w sposób daremny (wobec dążenia, jakim jest dobro), niegodny, nielegalny, poniżający, do osiągnięcia złego celu”.
Czyli inaczej mówiąc: nie będziesz czynił zła w Imieniu Boga.
Gdy spojrzymy na wersję zaproponowaną powyżej, możemy zrozumieć rzeczywisty sens tego przykazania, który – mamy wrażenie – zazwyczaj pozostaje (z powodu nietrafnych tłumaczeń) ukryty i nieznany.
Zgadza się z tym interpretacja stwierdzająca, że przykazanie to oznacza „Nie noś na sobie Imienia Haszem”, „czyli nie ustanawiaj się Bożym namiestnikiem i autorytetem w sprawach Tory, jeżeli nie zasłużyłeś na taką szatę. Nie zakładaj również świętych przedmiotów, aby wyglądać jak człowiek Boga, a później, lekceważąc Imię Haszem, łamać przykazania. (Pesikta Rabati 22)” [cytat za: Tora Pardes Lauder]
Przy takiej interpretacji zrozumiałe staje się, dlaczego Bóg nie wybaczy tym i tylko tym, którzy w Jego imieniu zachowują się nieetycznie, łamią przykazania i czynią zło.
Gdy człowiek popełnia jakikolwiek akt zła – dyskredytuje siebie i swoje imię.
Jednak gdy człowiek popełnia akt zła w imię Boga („niosąc imię Boga”, czyli „z imieniem Boga na ustach” – używając nieco przestarzałej metaforyki) – dyskredytuje także swoim czynem imię Boga i również samego Boga. Najpierw czyni Boga – wbrew Jego przykazaniom – swoim „wspólnikiem”, a później popełniając zło, obciąża tym złem także Boga.
Inni – obserwując jak zło popełniane zostaje przez ludzi powołujących się na Boga, działających rzekomo w imię Boga – odwracają się nie tylko od tych ludzi, ale od Niego i Jego postrzegają jako odpowiedzialnego za zło. Złem wyrządzonym przez ludzi, którzy podkreślają w działaniach swoją religijność, obarcza się ich religię.
Taką właśnie interpretację potwierdza również miejsce, jakie przykazanie to zajmuje wśród innych przykazań: zaraz po oświadczeniu o istnieniu Boga i po zakazie bałwochwalstwa. Przykazania tworzą więc logiczny ciąg: [1.] Bóg istnieje, czyli [2.] nie wolno tworzyć sobie innych bogów, i jednocześnie [3.] nie wolno czynić zła powołując się na Boga.
Jest to przykazanie – jak można logicznie przypuszczać – dotyczące przede wszystkim tych, którzy albo zajmują się działalnością religijną (np. kapłani), albo szczególnie silnie motywują swoje czyny względami religijnymi – np. islamscy terroryści mordujący „w Imię Boga”, wykrzykujący „Allahu Akbar” podczas zamachów na życie niewinnych ludzi.
Przykazanie to mówi: każdy grzech, który popełniasz w swoim własnym imieniu, na swój własny rachunek – może zostać wybaczony przez Boga. Ale grzech, przy którego popełnianiu powołujesz się na Boga i czynisz w ten sposób Boga (wbrew Jego woli) swoim wspólnikiem wobec innych – nie zostanie wybaczony.
Słuszność i wagę tego przykazania możemy stwierdzić oceniając, jak straszliwie zdyskredytowana została idea Boga i religii na przykład poprzez krzywdy i niesprawiedliwości wyrządzone przez krucjaty, inkwizycję, wojny religijne, współczesny terroryzm motywowany religią, prześladowania ludzi z przyczyn religijnych – czyli akty ZŁA dokonywane właśnie w imię Boga.
Żaden krytyk i wróg religii nie odwiedzie tak skutecznie ludzi od Boga, jak uczyni to ten, kto w imię Boga i religii popełnia zło.”
Powyższy artykuł uważamy za bardzo cenny i pomocny do lepszego zrozumienia Boga, Jego wymagań i postawy względem człowieka.
Dodalibyśmy do niego jeszcze, że słowo „imię” posiada w Biblii 7 znaczeń: (1) nazwa, (2) natura, (3) charakter, (4) reputacja, (5) urząd, (6) zaszczyt i (7) Słowo Boże. Powyższy artykuł najwyraźniej szczególnie odwołuje się do znaczenia (4) – dyskredytowania Bożej reputacji – oraz (3) – dyskredytowania Jego charakteru, myślimy jednak, że warto popatrzeć na niego także przez pryzmat pozostałych znaczeń, a wtedy temat jeszcze zyskuje.
Np. „Nie będziesz niósł (w sensie: głosił) [znaczenie (7): słów] Boga w sposób daremny (wobec dążenia, jakim jest dobro), niegodny, nielegalny, poniżający, do osiągnięcia złego celu”, albo „Nie będziesz niósł (w sensie: głosił) (znaczenie (2): natury) Boga w sposób daremny (wobec dążenia, jakim jest dobro), niegodny, nielegalny, poniżający, do osiągnięcia złego celu” – akurat tutaj niekoniecznie jest to oczywiste, ale myślimy, że stanie się takie, jeśli się zauważy, że pewne osoby miały uzyskać „boską naturę” – naturę taką jaką ma Bóg:
2 Piotra rozdział 1 werset 4: „Dzięki nim darowane nam zostały drogocenne, największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami Boskiej natury, jako ci, którzy nie ulegli zepsuciu, do którego na tym świecie doprowadzają żądze”.
A oczywiste jest, że Bóg nie może grzeszyć – i nie może przestać istnieć – jest nieśmiertelny. Tak więc ci, którzy mieliby otrzymać podobnie niezniszczalną naturę jak On, musieliby być wypróbowani tak, by ponad wszelką wątpliwość udowodnić, że w żadnych warunkach nie będą grzesznymi – nie będą swojej (już wtedy) niezniszczalnej natury wykorzystywali do czynienia zła (itd). Wobec tego staje się oczywiste dlaczego Bóg nie może pozwolić takim na otrzymanie takiej natury.
Tutaj długo można by mówić – pewne ogólne myśli odnośnie tych, którzy brali udział w tym „niebiańskim/wysokim powołaniu”, w którym mogli uzyskać tą naturę, ale „stracili swe korony”, a następnie się oczyścili, są w serii „Streszczenie ogólnych uwag o Wielkiej Kompanii”, a ci, którzy upadali, a następnie świadomie i dobrowolnie trwali w swych grzechach, nie oczyszczając się i nie pokutując mimo zsyłanych im doświadczeń by przejrzeli – umierali „wtórą śmiercią”.