Czy Boże prawo sankcjonowało sprzedawanie córek jako seksualnych niewolnic?
Posłuchaj lub pobierz mp3:
Jakiś czas temu na jednej z facebookowych grup dyskusyjnych toczyła się dość długa dyskusja na temat roli kobiet w Zborach, Biblii, itd., w niniejszym artykule przedstawiamy leciutko zredagowaną wypowiedź jednego z ówczesnych dyskutantów (Ariel AW) do jednego z poruszanych tam wątków – jako, że od czasu do czasu pojawiają się pytania na podobny temat (rzekomo „niekorzystnych regulacji Tory [Prawa/Zakonu zawartego w księgach Mojżeszowych] w sprawie kobiet”), a ona pozwoliła usunąć zastrzeżenia pytającego i zakończyć ten temat.
(…) pozwól, że powrócę jeszcze do poruszanej przez Ciebie 2 Mojżeszowej rozdziału 21 wersetów 7-9 („(7) Jeśliby ktoś sprzedał swą córkę w niewolę jako niewolnicę, nie odejdzie ona, jak odchodzą inni niewolnicy. (8) A jeśliby nie spodobała się panu, który przeznaczył ją dla siebie, niech pozwoli ją wykupić. Ale nie może jej sprzedać obcemu narodowi, gdyż byłoby to zdradą wobec niej. (9) Jeśli zaś przeznaczył ją dla syna, to niech uczyni z nią, jak prawo nakazuje obejść się z córkami”) i kwestii „seksualnego niewolnictwa” (sprzedawania córki jako seksualnej niewolnicy). Poczytałem trochę, jak ten fragment interpretowali Żydzi i poniżej spisane są moje obserwacje:
- Sytuacja sprzedaży córki dotyczyła skrajnych przypadków, gdy rodzina popadła w nieszczęście i po prostu nie mogła się utrzymać:
„Wszystko, czego nauczyliśmy się ze Świętych Ksiąg naszego narodu na temat szacunku, jaki judaizm okazuje kobiecie, znaczenia relacji pomiędzy rodzicami a ich dziećmi i rozwagi, jaka musi kierować rodzicami przy wyborze odpowiedniego partnera do małżeństwa dla ich potomstwa, pozawala nam na wyciągnięcie bez wahania wniosku, że jeśli jakiś żydowski mężczyzna sprzedaje swoją młodą córkę w taki sposób, aby była służącą, a być może w przyszłości stała się żoną swojego właściciela, to z pewnością tylko najbardziej gorzka, niemożliwa do przezwyciężenia w żaden inny sposób konieczność zmusza go do tego, aby tak zrobił. Musi najpierw sprzedać swój dom, a nawet swoją ostatnią koszulę, zanim będzie mu wolno uczynić taki krok” (Rambam w: Tora Pardes Lauder, Szemot, str. 233).” - Sprzedawana była mała córka, do 12 roku życia, a celem i zamiarem tej sprzedaży nie było służenie jej jako seksualnej niewolnicy, lecz stanie się żoną właściciela (w grę wchodził ewentualnie konkubinat, w którym kobieta pełniła de facto rolę żony. Nasze Biblie taką sytuację kobiety dość nieszczęśliwie określają jako bycie „nałożnicą”, jednak zdaniem wielu biblistów, chodziło bardziej o specyficznie rozumiany konkubinat, w którym kobieta była formalnie żoną. Dobry artykuł na ten temat: Peggy L. Day, “CONCUBINE,” Eerdmans Dictionary of the Bible, str. 273. Dlatego też Ketura z jednej strony nazwana jest „nałożnicą/konkubiną” (1 Kronik rozdział 1 werset 32: „Synami Ketury, nałożnicy Abrahama, byli: urodziła ona Zimrana, Jokszana, Medana, Midiana, Jiszbaka i Szuacha. Synami Jokszana byli Szeba i Dedan”), z drugiej zaś „żoną” (1 Mojżeszowa rozdział 25 werset 1: „Potem pojął Abraham drugą żonę, której było na imię Ketura”). Do czasu, gdy to nastąpiło, nie było mowy o żadnym współżyciu z taką kobietą.
- Jeśli po dorośnięciu kobieta nie spodobała się właścicielowi, również nie miał on prawa do współżycia z nią (Sforno, tamże, str. 233), lecz rodzina nabywała prawa do odkupienia córki. Prawdopodobnie pierwotna cena była umniejszona o okres służby.
- Właściciel, który zdecydował się na to, by jednak nie poślubiać tej kobiety, mógł ją oddać za żonę swemu synowi. Gdy zamiast za niego wyszła za jego syna, musiał traktować ją jak własną córkę, co dodatkowo dowodzi, że celem sprzedaży było po prostu małżeństwo. Nikt bowiem nie traktuje „niewolnicy seksualnej” jako córki, gdy ona staje się „niewolnicą seksualną” jego syna.
- Trzy rzeczy, o których wspomina werset 11 (2 Mojżeszowa rozdział 21 werset 11: „Jeśli nie spełni wobec niej tych trzech warunków, wówczas odejdzie ona wolna bez wykupu”), nie są rozumiane przez komentatorów żydowskich jako te, które odnoszą się do wersetu 10 („Jeśli zaś weźmie sobie inną, nie może tamtej odmawiać pożywienia, odzieży i wspólnego mieszkania”), lecz dotyczą odpowiednio:
a) jeśli nie zostanie żoną właściciela,
b) jeśli nie zostanie żoną syna,
c) jeśli właściciel nie da jej możliwości uwolnienia w takiej sytuacji.
Gdyby te trzy rzeczy nie zostały przez właściciela spełnione, wówczas kobieta ma prawo odejść wolno. Kobieta, która była seksualnie czysta, a służyła w domu właściciela jedynie jako służebnica. Wówczas u jej ojca pozostawałaby zapłata, a ona mogłaby wrócić do rodziny.
Oczywiście, tym komentarzom można zarzucić, że są dość późne, jednak niezmiernie interesujące jest to, że znajdują one swoją podstawę w Targumie Jerozolimskim (bądź: Pseudo-Jonatana). Targumy, jak zapewne wiesz, są o tyle ciekawe, że są przekładami aramejskimi, sięgającymi bardzo starodawnych czasów. Aramejski był językiem, jakim powszechnie posługiwano się w Izraelu w czasach Pana Jezusa, i to właśnie te tłumaczenia najczęściej ludzie słyszeli w synagogach. Kolejną ważną informacją jest to, że niektóre z nich stanowią nie tyle dosłowne przekłady, ile parafrazę, z której możemy dowiedzieć się, w jaki sposób Żydzi tamtych czasów rozumieli i interpretowali tekst biblijny. Znajdują się w nich także starodawne tradycje, które były ustnie przekazywane. To między innymi z Targumu Jerozolimskiego dowiadujemy się, że Mojżeszowi przeciwstawiali się Jannes oraz Jambres, imiona które nie występują nigdzie w kanonicznym ST, jednak w natchnionym Nowym Testamencie znajdują swoje potwierdzenie. Otóż tak się składa, że jeśli sięgniemy do Targumu Jerozolimskiego i odszukamy interesujące nas wersety 2 Mojżeszowej rozdziału 21 wersetów 7-9, to znajdziemy tam dokładnie taką interpretację tego fragmentu, jak przedstawiłem ją powyżej. W mojej opinii, bardzo mocno potwierdza to tezę, że taka wykładnia była bardzo wczesna.
W świetle tego wszystkiego, cały omawiany tekst przedstawia Boga nie tyle w świetle złym, ile w mojej opinii bardzo dobrym. W świecie, w którym w ubóstwo można było popaść bardzo łatwo, daje prawo, które pozwala skrajnie zubożałej rodzinie podnieść się z takiego stanu. Zabezpiecza życie i godność dziecka (gdyby pozostało u ojca, który stał się skrajnie ubogi, mogło to skończyć się dla wszystkich tragicznie), zabezpiecza mu godziwy byt oraz przyszłego małżonka, a w przypadku niespełnienia warunków małżeństwa prawo odejścia bez wykupu. Ojcu z kolei daje możliwość wyjścia z ubóstwa oraz rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Oczywiste jest też, że dane prawo w tej sytuacji nie ogranicza w żaden sposób relacji ojciec-córka. Tak to widzę.
Poniżej wklejam jeszcze link do dobrego artykułu na temat niewolnictwa w Biblii. Porusza między innymi ten fragment, ale nie tylko. Jakbyś miał czas, to warto zerknąć:
http://christianthinktank.com/qnoslave.html (artykuł w języku angielskim).